Przed kilkoma dniami pisaliśmy o mających wejść w życie udogodnieniach, przy rejestracji pojazdów oraz ograniczeniu procedur i liczby dokumentów z nią związanych. Była marchewka, teraz pora na kij.
Ministerstwo nie próżnuje
Resort infrastruktury, na mocy ustawy, zamierza zmienić sposób przeprowadzania i dokumentowania przeglądu technicznego pojazdów, w tym oczywiście motocykli. Jedną z nowości będzie obowiązek wykonania zdjęcia badanego jednośladu – jako całości, jak i stanu drogomierza. Fotografie w postaci cyfrowej miałyby być przechowywane przez pięć lat i stanowić dowód na zarówno sam fakt przeprowadzenia badania technicznego, jak i na ówczesny stan jednośladu. Ma to oczywiście wyeliminować przypadki „zdalnego” przeglądu, bez wizyty w stacji diagnostycznej.
Szykujcie kasę
O ile powyższe zmiany dotyczą diagnostów, to nowe opłaty dotkną nas bezpośrednio. Zapomnisz o przeglądzie i przekroczysz jego termin o co najmniej 30 dni? Będziesz musiał liczyć się z koniecznością wyłożenia podwójnej stawki za przegląd motocykla. Ta w tym momencie wynosi 62 zł. Kary finansowe mają zdyscyplinować nas do rzetelnego pilnowania terminów badań technicznych. Okazuje się bowiem, że istniejąca możliwość zabrania dowodu rejestracyjnego przez policję nie spełniła pokładanych w niej nadziei. Nadal wielu kierowców podchodzi do przeglądów na dużym luzie.
Kary, kary, kary
Bardziej dotkliwe konsekwencje finansowe dotkną właścicieli Stacji Kontroli Pojazdów. Będą musieli pożegnać się nawet i z 10 tysiącami złotych, jeżeli przegląd zostanie przeprowadzony przez osobę bez wymaganych kwalifikacji, albo w niewystarczających warunkach technicznych. Diagnosta, który wykona badanie pobieżnie, bez przeprowadzenia wszystkich wymaganych procedur, może liczyć się z grzywną w wysokości 2 tysięcy złotych.
Jeżeli będziemy mieli zastrzeżenia, co do jakości badania naszego motocykla, będziemy mieli możliwość odwołania się do Dyrektora Transportowego Dozoru Technicznego. Wówczas wyznaczy on inną Stację Kontroli Pojazdów, znajdującą się w promieniu 50 kilometrów od naszego miejsca zamieszkania. Przegląd będziemy musieli wykonać w ciągu dwóch kolejnych dni. Obecny będzie przy nim, oprócz uprawnionego diagnosty, także pracownik TDT.
Nowe przepisy wejdą w życie z początkiem przyszłego roku. Czas pokaże czy będą faktycznie na tyle restrykcyjne, że wyeliminują zarówno „lewe” przeglądy, jak i pojazdy po których gołym okiem widać, że nie powinny przejść badań.
Poproszę podać źródła owych informacji
Tak zadzwonię i zgłoszę że badanie mi się nie podobało i w ciągu 2 dni pojadę może 50km dalej i zaplace drugi raz debilizm i nic więcej. Jeśli chodzi o motocykle to tam nie ma prawa diagnosta do czegokolwiek się przyczepić gdyż wszystko zawsze musi być okej to nasze bezpieczeństwo nie jak w przypadku samochodu.