Ten custom wymaga od klienta wiele. By go kupić nie wystarczy być zamożnym – trzeba albo być obrzydliwie bogatym albo wygrać w totka i postradać rozum. Oto motocykl, którego wartość to – bagatela – 2 500 000 zł. Tak, dwa i pół miliona!
Za dwa i pół miliona można kupić rezydencję z potężnym ogrodem albo jeden z modeli Astona Martina. Na siedzibę ZUS nie wystarczy ale to już zupełnie inna finansowa liga. W każdym razie to nie rzucający na kolana design jest tutaj kluczowym elementem tuningu ale właśnie magia złotego kruszcu.
Ten Lauge Jensen pokryty został 24 karatowym złotem i paroma diamentami. Tak właściwie kilkuset diamentami mówiąc nieco dokładniej. Zaprojektowany głównie jako model wystawowy, złoty Lauge Jensen niezbyt dobrze nadaje się do jazdy po drogach publicznych. Powodem nie jest jego wartość ani ciężar cennego metalu ale fakt niskiej topliwości złota: rozgrzane wydechy pozostawiałyby na drodze bardzo cenne ślady stopionego drogocennego metalu.
Choć właściwie jeśli ktoś byłby na tyle szalony by wydać taką sumę na motocykl, parę kropel złota z wydechu pewnie by mu nie przeszkadzało…