Pomimo tego, że najnowszy pomysł zmian i wprowadzenie sobotniego wyścigu w MotoGP pojawił się w ubiegłym roku i nie zdążył jeszcze zadebiutować to już został zmodyfikowany. Wszystko po to, aby sobotnia rywalizacja nie zdominowała głównego startu w niedzielę.
O wprowadzeniu nowych zmian przed Dornę informowaliśmy już was na łamach naszego portalu, wyjaśniając również całą formułę sobotniego wyścigu o nazwie Sprint Race. Przedstawiciele MotoGP twierdzą, że najnowsze zmiany mają za zadanie zwiększyć widowiskowość wyścigów motocyklowych i tym samym być ciekawym dodatkiem, który w żadnym stopniu nie wpłynie na oglądalność właściwego startu w niedziele. Prawda może być jednak nieco inna, bo najprawdopodobniej w grze są spore pieniądze, które można zaoszczędzić dzięki sprytnej i kosmetyczniej zmianie.
Wobec tego główną zmianą sobotniego startu na połowie dystansu jest tylko zmodyfikowanie nazwy i usunięcie z niej słowa Race. Taka gra słowna sprawi, że zespoły najprawdopodobniej nie będą zmuszone ponownie negocjować kontraktów z zawodnikami, a to pozwoli na zostawienie sporej ilości gotówki w budżetach. Menagerowie zgodnie twierdzą jednak, że sobotni start jest przecież kolejnym pełnoprawnym wyścigiem na krótszym dystansie i nie są zadowoleni z wprowadzanych zmian. Sami zawodnicy potwierdzają, że nadchodzący sezon może być niezwykle trudny i wyczerpujący poprzez dodanie dodatkowego startu. Dorna jest jednak przekonana, że teraz MotoGP stanie się zdecydowanie bardziej widowiskowe, a sobotni Sprint przyciągnie jeszcze większe rzesze fanów na tory oraz przed telewizory.