Wersję koncepcyjną modelu Tera zobaczyliśmy na ubiegłorocznych targach EICMA. W tym roku Bimota zaprezentowała ten motocykl w wersji produkcyjnej. Maszyna jest gotowa, ale czy my jesteśmy na nią gotowi?
Włoska Bimota nigdy nie budowała przeciętnych motocykli, ale można uznać, że w tym przypadku przeszła samą siebie. Model Tera to ekstremalny zbiór cytatów. Podobnie jak model Tesi H2, korzysta z czterocylindrowego, litrowego silnika Kawasaki z kompresorem. Jednostka dostarcza 197 KM mocy i 137 Nm momentu obrotowego.
Z Tesi H2 pochodzi również charakterystyczne wahaczowe zawieszenie. Standardowe amortyzatory Ohlins TTX 36 mają skoki 114 i 135 mm. Za dodatkową opłatą można zamówić półaktywne amortyzatory Marzocchi, o skoku zwiększonym do 145 i 165 mm. Za zatrzymanie niemal 200-konnej maszyny odpowiadają potężne hamulce Brembo, z czterotłoczkowymi przednimi zaciskami Stylema.
Bimota Tera będzie dostępna w dwóch wersjach. Standardowa, mimo niekonwencjonalnych rozwiązań technicznych i bardzo odważnej stylistyki, jest po prostu szybką i wygodną maszyną drogową. Natomiast druga, wykończona w kolorze khaki, to… w zasadzie ciężko określić. Wyposażono ją w dualowe opony z głębokim bieżnikiem i parę aluminiowych kufrów w czystym stylu adventure. Czy jednak ktokolwiek odważy się zjechać tym motocyklem z asfaltu? Mocno wątpliwe.
Ceny Bimoty Tera nie są jeszcze znane, ale nie będą niskie. Model Tesi H2 kosztuje niecałe 300 tys. zł, możemy się więc spodziewać podobnego pułapu. Natomiast na pewno będzie nam wygodniej.