Czasem możemy wpaść w pułapkę myślenia, że rynek europejski to pępek motocyklowego świata i jest na nim wszystko, czym dysponują światowi producenci. Tymczasem jest zupełnie odwrotnie – coraz ostrzejsze normy emisji spalin i hałasu oraz specyficzne potrzeby klientów ze Starego Kontynentu sprawiają, że zazwyczaj mamy dostęp do niepełnej oferty. Dziś przyjrzymy się, jakie maszyny produkuje i sprzedaje poza Europą koncern Kawasaki.
Ninja ZX-14R
Stary znajomy, „pogromca Hayabusy”, znany u nas jako ZZR 1400, w 2021 roku zniknął z europejskich salonów Kawasaki. Nie spełniał norm Euro 5, a niedostateczne zainteresowanie klienteli tym specyficznym i drogim modelem nie zachęcało kierownictwa firmy do kolejnych modernizacji. Tron flagowego sportowego turystyka przejął w ofercie Kawasaki model H2 SX.
Tymczasem w USA wciąż możemy kupić nowego ZX-14R i cieszyć się niekończącym się strumieniem mocy płynącym z rzędowego silnika o pojemności aż 1441 cm3. Co więcej, w roku modelowym 2024 będzie on również dostępny w specjalnym malowaniu na 40-lecie rodziny Ninja. Wyjściowa cena tej maszyny na rynku amerykańskim to 17 249 dolarów, czyli ok. 69 500 zł. Tak – wciąż go mają, i to taniej niż u nas… świat nie jest sprawiedliwy.
Ninja po staremu. Trzy sportowe modele Kawasaki w historycznych malowaniach
Z125 Pro
Niektóre duże firmy, takie jak Honda i Benelli, oferują w Europie minimotocykle ze żwawymi silnikami 125 cm3. Honda ma ich wręcz cały wachlarz: Monkeya, Daxa i Grom. Pewnym zaskoczeniem było dla nas to, że Kawasaki również produkuje podobny model. Sprzedawany w USA Z125 Pro stylistycznie bardzo przypomina hondowskiego Groma. Ta narysowana ostrą, nowoczesną kreską maszyna toczy się na 12-calowych kołach i waży zaledwie 102 kg. Ceny startują od 3649 dolarów, czyli ok. 15 tys. zł.
Vulcan 900 i 1700
Klasyczne cruisery, o typowej „amerykańskiej” linii i kapiące chromem, już dawno zniknęły z europejskich salonów. Ich miejsce zajęły nowoczesne neocruisery z silnikami rzędowymi, emanujące współczesną technologią i mrocznym wizerunkiem – niemal wszystkie utrzymane są w czerni i innych ciemnych barwach. Tymczasem USA pozostaje bastionem tego typu konstrukcji, choć i tu oferta modelowa jest już mocno przerzedzona.
W amerykańskich salonach Kawasaki wciąż kupimy Vulcany w ich tradycyjnej formie, z silnikami V2. Model 900 dostępny jest w trzech wersjach. Classic ma szprychowe koła, opony z białymi ściankami i chromowany wydech. Custom jest malowana na czarno i stoi na odlewanych kołach. Jest też wersja Classic LT, czyli typowy amerykański tourer z przednią szybą, skórzanymi sakwami i oparciem dla pasażera. Ceny tych maszyn zawierają się w przedziale 9399-10 399 dolarów, czyli 38-42 tys. zł.
Wciąż dostępne są również krążowniki z silnikami o pojemności 1700 cm3, w wersjach Vaquero (bagger) i Voyager (full turystyk z kufrem centralnym. Te luksusowe motocykle kosztują nieco ponad 19 tys. dolarów (ok. 77 tys. zł). Jak na europejskie standardy – śmiesznie tanio.
KLR 650
Ulubiony motocykl amerykańskich i kanadyjskich leśników i myśliwych niestety lata temu został wycofany z Europy. Nawet wprowadzenie w 2021 roku zmodernizowanej wersji z wtryskiem paliwa nie zmieniło tej sytuacji. Trudno, za oceanem mogą wciąż cieszyć się uniwersalnym i bardzo dzielnym nie nieutwardzonych szlakach klasycznym singlem. Nam pozostaje korzystanie z egzemplarzy używanych (osobiście mam już drugiego i bardzo sobie chwalę) i nielicznych świeżych sztuk z prywatnego importu. W USA za podstawową wersję bez ABS zapłacimy 6899 dolarów, czyli niecałe 28 tys. zł.
KLX 300
Kawasaki KLX 300, radośnie sprzedawane na rynku amerykańskim w wersjach enduro i supermoto, ma chłodzony cieczą silnik z wtryskiem paliwa. Mogłoby być z powodzeniem sprzedawane również u nas, jako godny konkurent Hond CRF 300L i 300 Rally, a także tańszego Voge 300 Rally. Co prawda Kawasaki oferuje w Europie szeroką gamę motocykli crossowych i enduro w bardzo różnych pojemnościach, ale nie mają one homologacji drogowej. Nie skorzystamy z nich zatem w turystyce offroadowej, której popularność w ostatnich latach po prostu eksplodowała. A szkoda – kolejna lekka i zwinna trzysetka na rynku na pewno by się przydała. KLX 300 w wersji enduro kosztuje w USA od 6199 dolarów, czyli ok. 25 tys. zł.
Meguro K3
Pora na ofertę Kawasaki przeznaczoną wyłącznie na rodzimy rynek japoński. Jeśli chodzi o regularne modele drogowe, jest ona bardzo zbliżona do europejskiej. Z jednym wyjątkiem – można tam kupić niedostępne u nas maszyny, które powodują szybsze bicie serca u fanów motocyklowej klasyki. Mowa o Meguro, czyli jednej ze starych japońskich marek, która w latach 60. połączyła się z Kawasaki i dała podwaliny pod obecną potęgę motocyklowej odnogi koncernu.
Meguro K3 nie jest technologicznym rodzynkiem. To po prostu specjalna wersja modelu W800. Znajdziemy w niej m.in. chromowany zbiornik paliwa z ręcznie malowanym logo Meguro, elegancki czarny lakier na błotnikach i bocznych panelach oraz ozdobioną czerwonym pierścieniem przekładnię wałka królewskiego. Ten elegancki motocykl kosztuje w Japonii 1 397 000 jenów, czyli ok. 37 tys. zł. Dla porównania, regularny model W800 wyceniony jest u nas na ponad 50 tys. zł. Za jakie (urzędnicze) grzechy?
W230/Meguro S1
Tradycyjnie wystylizowane ćwiartki to tegoroczne nowości Kawasaki na rynek japoński. Podobnie jak w przypadku większych braci, mamy tu regularną wersję Kawasaki W230 i specjalną Meguro S1. Całkiem niewykluczone, że na fali mody na lekkie klasyki model W230 trafi również do nas.