NajnowszeZmory bikera. 10 rzeczy, które odbierają frajdę z jazdy motocyklem

Zmory bikera. 10 rzeczy, które odbierają frajdę z jazdy motocyklem

-

Niczym łyżka dziegciu w beczce miodu, w radosnym życiu bikera co pewien czas pojawiają się zjawiska, które skutecznie odbierają frajdę, jaką dają dwa koła. Prezentujemy listę 10 rzeczy, które dla nas, motocyklistów są prawdziwą zmorą.

Nigdy nie dzieje się tak, że możemy doświadczać tylko radości. Według starożytnej filozofii Jing Jang każde dobro zawiera w sobie cząstkę zła. Tego właśnie doświadczamy jako motocykliści niemal każdego dnia borykając się z czymś, na co każdy z nas ma swoje ulubione określenia. Dla niektórych są to błahostki, dla innych problem nie do rozwiązania. Chwała tym, którzy z naszej listy wykreślą choć jeden punkt. Jeśli z czystym sumieniem możesz wykreślić wszystko, zgłoś się do nas. Prawdopodobnie jesteś Motocyklowym Guru i warto zorganizować wokół ciebie jakąś religię.

Oto nasza subiektywna lista 10 rzeczy, które odbierają frajdę z jazdy motocyklem. Radzimy podejść do niej, podobnie jak my, z pewnym dystansem i nie traktować jej śmiertelnie poważnie.

Zmory bikera. 10 rzeczy, które odbierają frajdę z jazdy motocyklem1. Pogoda pod psem

Choć wielu z nas nie przejmuje się zbytnio faktem czy pada czy też nie, każdy z pewnością przyzna nam rację, że znacznie przyjemniej jeździ się podczas słonecznej aury. Najgorszy jest początek sezonu – kiedy wytęsknionych pierwszych promieni słońca bikerów codziennie rano wita plucha, poczucie frustracji niebezpiecznie rośnie.

Lubimy zloty, ale nie zawsze to dobrze spędzony czas2. Motocyklowe zloty

Wiemy, wiemy. Jeździ tam wielu z nas. Ale to ilu z nas tak naprawdę czuje się dobrze na imprezie, gdzie głównym elementem jest gorzała – nie jest już takie oczywiste. Czy nie mieliście czasem poczucia, że marnujecie weekend, kiedy moglibyście pojeździć fajnymi trasami? Zamiast tego dwa dni wysłuchujecie szczegółów technicznych dotyczących montażu Akrapa lub opowieści tysiąca i jednej nocy zmieniających swą treść w zależności od pory dnia, słuchaczy i ilości promili we krwi bajarza.

Nie lubimy sportowych aut3. Sportowe samochody

Chwila roztargnienia na światłach i nagle widzisz tył szpanerskiego Porsche lub BMW M5. Normalnie to kierowca puszki musiałby zadowolić się oglądaniem twojej eleganckiej tylnej lampy. To wkurza. Chciałby się człowiek czasem odprężyć i pojeździć po mieście spokojnie, ale szyderczy uśmiech ze środka sportowego samochodu budzi w nas prawdziwie pierwotne instynkty. Niech koleś wie, że nie ma szans.

Kto kogo i kiedy pozdrawia4. Pozdrawianie

Lewa w górę to bardzo fajny polski zwyczaj. Anglicy mogą nam zazdrościć, bo dzięki Napoleonowi możemy serdecznie przekazać jadącemu z przeciwka koledze bikerowi wyrazy sympatii lewą dłonią, a nie jakimś dwuznacznym skinięciem głową. Problem w tym, że nie ma jakiejś jasnej zasady co do tego pozdrawiania. Skuterom nie machamy. A maxiskuterom? A jak poznać ze 100 metrów że to Honda SW a nie jakiś motocykl? A pan Zenek na Simsonie? Pozdrawiać go? A w ogóle kto pierwszy pozdrawia? Za dużo tych pytań, strasznie to wkurzające.

Co za idiota to wymyślił5. Blokady na koło

Nasz skarb trzeba zabezpieczać przed amatorami cudzej własności. To oczywiste, ale blokada na tarczę hamulcową, szczególnie ta bez sygnalizacji, to prawdziwa zmora. Ręka w górę ilu z nas zapomniało o tym gadżecie podczas ruszania. Scenariusz jest zawsze ten sam: nabuzowani adrenaliną wkładamy kask, rękawice, odpalamy, jedynka, zgrzyt. Zwykle w takiej sytuacji pada popularne polskie słowo oznaczające prostytutkę.

Złodzieje to straszna zaraza6. Złodzieje

Tej zarazy nie wyplenił nawet Hammurabi. Odkąd w ogóle istnieje własność istnieją także ludzie, którzy chcą mieć jej więcej za wszelką cenę. Pech chce, że motocykl jest urządzeniem drogim i niezwykle łatwo go ukraść. Każdy motocyklista zgodzi się z nami, że nie ma w naszym życiu większej złości, niż ta odczuwana wobec faktu utraty motocykla. Kary, jakimi chcielibyśmy wówczas potraktować złodzieja, przeraziłyby nawet średniowiecznych śledczych.

Policję lubimy kiedy ona lubi nas7. Policja

Przepisy są ważne i równe (powiedzmy) dla wszystkich. Wszyscy to wiemy, choć osobiście nie znamy żadnego motocyklisty (wliczając w to stróżów prawa), który traktowałby kodeks drogowy całkiem serio. I choć zdajemy sobie sprawę z konsekwencji własnej filozofii, migające w lusterku niebieskie światło lub pojawiająca się na naszej drodze ręka z policyjnym lizakiem niezmiennie budzą w nas niechęć.

Ubezpieczyciele boją się takich sytuacji8. Ubezpieczenie

Wśród ubezpieczycieli nadal pokutuje przekonanie, że motocyklista zaraz po ubezpieczeniu motocykla postanowi zakończyć swój żywot pod kołami ciężarówki lub na drzewie. Fakt, że jesteśmy grupą sporego ryzyka, ale dlaczego ubezpieczenie AutoCasco musi kosztować aż tyle? Przecież jeśli biker jeździ trzy sezony bez szwanku to chyba o czymś świadczy.

Mamo, naprawdę jeżdżę ostrożnie9. Gderanie

„Dałbyś sobie już spokój z tym motórem”, „zobaczysz, skończysz jako warzywo”, „weźże sprzedaj tę piekielną machinę bo będziesz jeździł na wózku” i inne straszne przepowiednie są częścią naszego życia. Ciekawi nas, czy żony górników albo marynarzy też gderają im o niebezpieczeństwie. Z punktu widzenia kierowcy niebezpieczeństwo wygląda inaczej niż z punktu widzenia osoby postronnej. Kiedy kierowca samochodu, siedzi w fotelu pasażera odczuwa lęk. Gdy prowadzi sam – wszystko jest w porządku.

Takie rany bolą najbardziej10. Usterki

Istnieje pewna anegdota o żonie, która zmartwiona kilkudniową apatią swojego męża zaczęła podejrzewać, że ten ją zdradza. Powodem smutku męża była rzeczywiście miłość, ale nie do innej kobiety, ale do motocykla. Biedak zwyczajnie zmartwił się, że jego sprzęt nie chciał odpalić. Usterki motocykla bolą czasem bardziej niż rany na własnym ciele. Zwłaszcza jeśli ktoś ma o mechanice takie pojęcie jak rząd o rządzeniu.

Spodobał Ci się artykuł? Podziel się nim!
Motovoyager
Motovoyagerhttps://motovoyager.net
Nasi czytelnicy to wybrana grupa ludzi. Motocykliści, którzy w Internecie szukają inteligentnej rozrywki, konkretnych porad lub inspiracji do wyjazdów motocyklowych. Nie jesteśmy serwisem dla każdego, zdajemy sobie z tego sprawę i… uważamy, że jest to nasz atut. Nie znajdziesz u nas artykułów nastawionych jedynie na kliki, nie wnoszących niczego merytorycznego. Nasza maksyma to: informować, radzić, bawić nie zaśmiecając głów czytelników bezsensownymi treściami.

9 KOMENTARZE

  1. z całym szacunkiem ale ten artykuł to jakiś szajs- tytuł dobry intrygujący i w ogóle – klik i okazuje sie, że merytorycznie to jakieś wypociny skacowanego chłopa…aż wstyd

  2. To chyba taki „produkt zastępczy” artykuł zapchajdziura… zaczyna się w miarę ale dalej jest o niczym, a można było naprawdę coś mądrego napisać w tym temacie. Szkoda.

  3. hahaha, to jakieś mity, punkt 2 wykreślam – tylu znajomych w jednym miejscu ciężko spotkać i mitem jest że każdy tam tylko procenty wchłania, punkt 3 też skreślam – w d… mam puszki, nawet te za milion, a tym bardziej zlewam na miny puszkarzy, nawet jakby jechał sam papież, 4 punkt – a komu przeszkadza pozdrawianie ? nie chesz to nie pozdrawiaj,zostań bucem i burakiem :P, 5 punkt – nie dotyczy bo nie zakładam, 7 – to chyba standart dla wszystkich,8 – nie mam hanki z salonu więc na cholere mi ac?, 9 – nikt mi nie gdera a 10 – proste, jeździsz to i naprawiasz, wozisz na przyczepie – nie naprawiasz. Kto to wymyślił? desperat ??? ale za to blisko mi do guru hahahaha

  4. Chyba ktoś przechodzi kryzys wieku średniego bo tematy rodem z pudelka zapodaje.
    Kochany adminie, pisz o rzeczach ważnych, mniej lub bardziej ale pierdoły sobie daruj, lepiej nie zamieszczaj nic.
    Pozdrawiam
    Paweł
    ps. prawdziwa cnota krytyk sie nie boi…

  5. Po dzisiejszej wyprawie na miejscu nr1 w klasyfikacji : „Co mnie wkurza”

    1. Wielce uprzejmy kierowca samochodu, który raptownie zatrzymuje się na środku przejścia żeby przepuścić ludzi, którzy jeszcze nie weszli na jezdnię. U mnie skończyło się to ostrym hamowaniem i lekkim uślizgiem tylnego koła, kupą strachu i oczywiście nie mogło zabraknąć staropolskiego „nosz k…a”.

    to tylko moje spostrzeżenie i mój punkt widzenia :)

  6. Dla mnie to święte słowa. Zwłaszcza punkt o zlotach – może nie tyle problemem jest wóda, co polityka. W Częstochowie polityczne waśnie spowodowały tylko niechęć motocyklistów.

    A co do innych punktów – motocykl w Polsce jest wciąż powiewem egzotyki. We Francji czy Niemczech po prostu się jeździ, to nic nadzwyczajnego. U nas motocyklista to wciąż kosmita

  7. Mnie to wkurzają na zlotach jakieś stare dziadki, którzy kupili se na starość choppera, albo pseudo motocykliści, co nie mają pojęcia ale kupili se litra i szpanują, a nie daj boże zakurz im motor!!!! Stare zloty sprzed 4-5-10 lat to było coś! mniej buractwa a wiecej grzały: stale palenie laków, przygazówki, jazda po pijaku, kopanie dziur na placu, a teraz przypal laka to już cie ochrona goni, to nie te czasy, za dużo szpanerstwa, kiedyś nie wszystkich było stać na motor wiec troche „elity” było i to było fajne – czuło sie jedną rodziną z każdym można było wypić, a teraz to szpanerstwo w dresach i szpilkach na zlocie…. masakra! Powinni troche ograniczać dostęp do motorów i dla bezpieczeństwa i dla ochrony wartości motocyklowych.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

POLECAMY

ZOBACZ RÓWNIEŻ