Obowiązkowe przeglądy techniczne odbywają się już według nowych zasad. Niestety, tylko teoretycznie – w całym kraju system Centralnej Ewidencji Pojazdów działa albo w trybie awaryjnym albo wcale.
Pomysł na zmiany zasad przeprowadzania obowiązkowych przeglądów technicznych nie był zły – ich celem było wyeliminowanie z dróg wraków i ukrócenie fikcyjnych przeglądów „za flaszkę”. Miało być profesjonalnie i z przytupem – płaci się z góry, a diagnosta najpierw sprawdza pojazd w Centralnej Ewidencji Pojazdów, a potem robi przegląd, którego wynik wprowadza do CEP.
Niestety – już pierwsze godziny obowiązywania nowych przepisów obnażyły nieprzygotowanie techniczne. Wiele SKP działa w trybie awaryjnym, co oznacza, że nie mogą połączyć się z Centralną Ewidencja Pojazdów, by przesłać dane.
Powodów takiej sytuacji jest kilka – jednym z nich jest różny stan zaawansowania systemów informatycznych działających w poszczególnych stacjach. Kolejnym – nie do końca udana integracja systemów. Nad rozwiązaniem problemów przez całą dobę pracuje specjalnie powołany zespół i specjaliści centralnego ośrodka informatyki, ministerstwa cyfryzacji, starostw oraz innych partnerów.
Diagności zapewniają, że mimo problemów z systemem informatycznym, przeglądy odbywają się bez przeszkód.
Teoria systemów w matematyce mówi, że każda zmiana, nawet taka na bardzo lepsze, na początku powoduje obniżenie wydajności systemu, czasem nawt znaczne. Są na to różne malownicze wykresy, wzory i całe tomy wykładni. Chyba warto chwilę poczekać z ocenami.
W Łodzi rejestracja zadziałała bez problemu mimo że trwało długo.
Myślę, że działa i z każdym dniem będzie lepiej.