Mogłoby się wydawać, że pandemiczny rok odciśnie swoje piętno również na sprzedaży nowych jednośladów w Polsce. Przyglądając się jednak wynikom za rok 2020 ciężko by było doszukiwać się kryzysu w tej branży. Nagły wzrost sprzedaży pod koniec roku to efekt wiosennego lockdownu, czy może coś jeszcze miało wpływ na decyzje kupujących? Jedno jest pewne, Polacy ruszyli po jednoślady.
Dobrze żarł i zdechł?
Wszyscy pamiętamy początek sezonu, który w 2020 roku zbiegł się z wprowadzeniem najwyższych pandemicznych obostrzeń, czego oczywistym efektem było załamanie się rynku motocyklowego. Sami w połowie kwietnia biliśmy na alarm przeglądając statystyki z pierwszego kwartału roku. Tymczasem, po złagodzeniu reżimu sanitarnego, sezon rozwinął się w zaskakująco szybkim tempie, odrabiając początkowe straty, a nawet wykręcając nowe rekordy.
Benelli podbija włoski rynek. TRK 502 okrzyknięty najlepiej sprzedającym się motocyklem
Dealerzy motocyklowi zaczęli w niektórych miesiącach odnotowywać nawet kilkudziesięcioprocentowe wzrosty sprzedaży w porównaniu do analogicznego okresu w 2019 roku. Dobrym tego przykładem był listopad. PZPM zanotował wzrost sprzedaży nowych jednośladów aż o 61,9 procent w porównaniu z, i tak rekordowym, listopadem 2019. Ogólnie przez 11 miesięcy minionego roku zarejestrowano o 4,3 % więcej nowych motocykli niż przed rokiem. Oznacza to, że wraz z końcem roku motocykle wyprzedawały się jak świeże bułeczki, a jeszcze przecież nie mamy raportu za grudzień…
Co i dlaczego kupowaliśmy w 2020?
Trzon sprzedaży od kilku lat tworzą motocykle, którymi poruszać można się na kategorię B, czyli te z silnikami do 125 cm3. Stanowią one 50,5% całkowitej sprzedaży jednośladów z silnikiem. Tracą jednak w tym wszystkim motorowery z pojemnością do 50 cm3. Niestety przez 11 ostatnich miesięcy obrót nimi spadł o prawie 17,5%. Co ciekawe, na drugiej pozycji w tym roku uplasowały się motocykle o pojemności powyżej 750 cm3. W tej klasie najpopularniejsze są modele miejskie (głównie naked bike), a drugie i trzecie miejsce (blisko siebie) zajmują kolejno motocykle ADV i duże skutery. To już pewnego rodzaju nowość, czyżby pandemia odmieniła tak nasze upodobania? Możliwe, że po części tak. Motocykl zaczął być postrzegany jako środek transportu gwarantujący odizolowanie się od innych uczestników ruchu. Niektórzy producenci nawet w ten sposób zachęcali nas do zakupów.
Cena uczyniła cuda
Ale chyba większy wpływ na wyniki tegorocznej sprzedaży miała jednak zmiana w europejskim prawie, nakazująca dopuszczenie do rejestracji w 2021 roku tylko tych, nowych pojazdów, które spełniają normy spalin Euro 5. Przystosowanie jednostek napędowych do nowej normy to koszt, który zostanie zapewne przeniesiony na przyszłych nabywców, czyli nowe motocykle, jak już widać po cennikach, podrożeją. Lwia część maszyn z 2019 i 2020 roku nie spełniała tych norm, toteż dealerom zależało na wyprzedaniu ich przed końcem roku, a świadomemu konsumentowi w smak były promocje i obniżki, jakie oferowano w związku z zaistniałą na rynku sytuacją.
Zapewne taki argument trafił do serca Polaków najcelniej. Jeżeli mówimy już o wyborach serca, to dalej na pierwszym miejscu wybieramy motocykle marki Honda (12,23% udziału rynku), zaraz za nią jest Yamaha, a następnie pnący się w tym roku we wszystkich wynikach Junak. Osłabło też zainteresowanie sprowadzanymi z zachodu jednośladami.
Jak nie dać się oszukać nieuczciwym handlarzom, czyli sztuczki komisów motocyklowych
Nie oznacza to jednak jakiegoś załamania na rynku maszyn używanych. Po prostu taka sytuacja mogła być spowodowana ograniczeniami w ruchu pomiędzy krajami EWG, jakie panowały podczas pandemicznego roku.
Tak czy inaczej krajowy park maszyn młodnieje nam w oczach i jest to bardzo optymistyczne zjawisko. Oby tak dalej i by kolejny sezon potwierdził te rokowania to będziemy bardzo zadowoleni.