_SLIDERMoto-padaka. 6 motocyklowych akcesoriów, które na bank cię nie ochronią

Moto-padaka. 6 motocyklowych akcesoriów, które na bank cię nie ochronią [PORADY]

-

Jeśli kochasz jednoślady, lecz za nic masz bezpieczeństwo i śmierci śmiejesz się w twarz, koniecznie wybierz poniższe akcesoria. Dzięki nim rychło będziesz miał okazję spotkać się z przeznaczeniem.

Ochraniacze? Pffff, kask wystarczy, a i to najwyżej orzeszek. Motocykle to wolność, przygoda i komary na zębach. Bezpieczeństwo jest dla frajerów, prawdziwy biker śmierci śmieje się w twarz i z podniesionym czołem staje jej naprzeciw.

Jeśli bliskie są ci podobne wartości, a twoja życiowa filozofia opiera się na nieustannym balansowaniu na granicy życia i śmierci, mamy dla ciebie zestaw akcesoriów pseudomotocyklowych, które po prostu musisz mieć.

1. Rękawice bez palców

ochraniacze motocykloweStylówa przede wszystkim! Taki gadżet od razu informuje otoczenie o twoim statusie rebelianta, wywrotowca i ogólnie rzecz biorąc gościa poza prawem. Już sam fakt, że chronią one twoje dłonie równie skutecznie co rękawiczki foliowe da ci spory szacun na dzielni.

2. Kamizelka

moto lipa(4)Nie żadna tam odblaskowa, ani z poduszką powietrzną – to dobre dla lalusiów. Najskuteczniej chroni skórzana (w ostateczności dżinsowa) z naszywkami klubowymi zakładana na gołe ciało! W chłodniejsze dni możesz pod nią założyć t-shirt z trupią czachą.

3. Orzeszek

moto lipa (6)Powszechnie wiadomo, że kask to przykład lewackiego ograniczenia motocyklowej wolności. Mój mózg, moja sprawa przecież, czyż nie? No, ale skoro już trzeba, bo policja karze mandatami, to najlepiej kupić najtańszy lub najbardziej stylowy ze stylowych – wzór Wehrmacht. Ewentualnie ORMO, to wzmocni wizerunek antysystemowca.

Spodobał Ci się artykuł? Podziel się nim!
Motovoyager
Motovoyagerhttps://motovoyager.net
Nasi czytelnicy to wybrana grupa ludzi. Motocykliści, którzy w Internecie szukają inteligentnej rozrywki, konkretnych porad lub inspiracji do wyjazdów motocyklowych. Nie jesteśmy serwisem dla każdego, zdajemy sobie z tego sprawę i… uważamy, że jest to nasz atut. Nie znajdziesz u nas artykułów nastawionych jedynie na kliki, nie wnoszących niczego merytorycznego. Nasza maksyma to: informować, radzić, bawić nie zaśmiecając głów czytelników bezsensownymi treściami.

12 KOMENTARZE

  1. Jakieś może badania na poparcie tezy o nieskuteczności nakolanników, czy nagolenników na rzepy? Od lat używam ochraniaczy Dainese na kolana i piszczele, oraz żółwia Knoxa. Jedno i drugie na rzepy. Jedno i drugie miało doskonałe oceny w testach. I co? Waszym zdaniem nic nie daje? Że niby to coś wszywane w portki jest lepsze?

  2. Marcin – ochraniacze są OK – ale w terenie. Tam masz tylko uderzenie, nie ma potem tarcia o asfalt. Przy tarciu ochraniacze się od razu obracają i lecisz po skórze. Żółw, podobnie – chyba że noszony pod kurtką, wtedy to już inna bajka ;)
    pozdro666!

  3. Nie chcę się wymądrzać, ale coś tak nie wydaje mi się, aby sponsor niniejszego cyklu oferował przypinane ochraniacze i nie jestem pewien, czy to nie powód ich banowania po całości. O ile ich użycie na spodnie jest rzeczywiście bez sensu, to założenie bezpośrednio na kolano pod spodnie może być w przypadku wersji z dobrymi mocowaniami lepsze niż piankowych ochraniaczy w zbyt luźnych kieszeniach spodni, tym bardziej modeli z przewidzianą podpinką w których przy jej braku (czyli latem), ochraniacz lata z jednej strony kolana na drugą. Oczywiście na rynku nie brakuje badziewia, ale nie generalizowałbym z tymi ochraniaczami.

  4. Przydałoby się coś więcej na temat odzieży ze świńskiej skóry naświetlić/nagłośnić, poprzeć jakimiś testami. Jesteście jedynym(chyba) portalem, który o tym wspomina(już nie pierwszy raz). Panowie z firmy Tarbor w dalszym ciągu twierdzą, że skóra świńska może mieć większą odporność na ścieranie niż bydlęca, „zależy to od wyprawy”. Dobre kilka lat temu zakupiłem odzież z owej skóry z ochraniaczami itd, gdyż dbam o swoje bezpieczeństwo, jednak powodem wtopy była niewiedza. Pozdrawiam.

  5. Co za brednie że ramoneska się ściera. Może taka ze sklepu modowego. Bo motocyklowa to parę kilo grubej skóry. Sam zaliczyłem w takiej szlifa i śladu na niej nie ma.

  6. Moim zdaniem każda ochrona jest lepsza niż jej całkowity brak. Skórzana kurtka (z grubej skóry), albo mocne rękawiczki bez palców, w pewnym stopniu ochraniają przed otarciami. Parę razy zaliczyłem glebę parkingową ucząc się jeździć i rękawiczki bez paców (gruba skóra, rowerowe) zdały egzamin. Gdyby nie one, zdarłbym wewnętrzną część dłoni.

  7. 3x szlif w plastikowych nakolannikach (z zawiasem, żeby tak łatwo się nie obkręcały), łącznie przejechane 30m na kolanach – nakolanniki straciły 1.5mm grubości, zostało kolejne półtora.
    Na warunki miejskie, do 100km/h w zupełności u mnie wystarczyły.

    W ramach kontry- kurtka Modeka Ventura GT, przy jednym z tych szlifów (3m po rondzie, podcięło mi tylne koło) ma dziurę 3x3cm na łokciu.
    Plastik 1:0 Cordura.

  8. Bardzo złośliwy artykuł, to ja złośliwie odpowiem, że prezentowane są same fajne ciuchy, oprócz obciachowych nakolanników. Zwracam uwagę autora, że bezpieczeństwo zależy głównie od rozumu i rozsądku kierowcy. Jeśli liczysz na to, że wypasione ciuchy Modeki zapewnią Ci nieśmiertelność, to powodzenia!

    • …Modeka wcale nie jest wypasiona,-chyba ze jej cena. Osobiście nie używam jednak kilku ze znajomych posiadaczy nie ma o niej najlepszego zdania, problemy z kiepskimi zamkami, prującymi sie szwami, marną trwałością itp. Mnie onegdaj w momencie chęci zakupu czegoś tam z modeki „spuszczono po brzytwie”, najpierw zwodząc przez blisko miesiac później informując ze dostawy do Europy Wschodniej zostały wstrzymane z uwagi na ogromny popyt w tej zachodniej, od tamtego czasu nie chcę mieć z nimi nic wspólnego choć sam o jakosci jednoznacznej opinii wydać nie mogę …

  9. Ja miałem ciuchy z modeki. Straszny szit prujące się zamki, niewygodne podpinki. Porównując do Helda nie ma z czym porównywać. Nie polecam.

  10. W dobrym ubranku łatwiej będzie zidentyfikować zwłoki. Bezpieczeństwo zaczyna się w głowie a nie w ochraniaczach. Jeżdżę od 40 lat, gdy byłem młody i gniewny zaliczyłem wizytę w rowie i następnie szpitalu :-), później jeszcze jakaś gleba w deszczu, więcej wstydu niż bólu. Owszem odzienie jest konieczne jednak pracując jako policjant WRD nie mieliśmy nic szczególnego, wysokie buty, spodnie i białą koszulę w lecie – szczyt elegancji.
    Pozdrawiam myślących, reszta nie zrozumie :-)

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

POLECAMY

ZOBACZ RÓWNIEŻ