Zacznijmy prosto z mostu – my, jako cała redakcja, uważamy, że jazda autem, motocyklem i każdym innym pojazdem po spożyciu alkoholu jest strasznie głupim pomysłem. W każdym miejscu i okolicznościach, niezależnie od tego, co na ten temat mówi prawo. A, wbrew pozorom, prawo wcale nie jest w tym temacie jednoznaczne, czego dowodzi kasacja pewnego wyroku, złożona w Sądzie Najwyższym przez Rzecznika Praw Obywatelskich.
Wspomniany wyrok został wydany w lipcu 2020 roku i dotyczy kierowcy, który został złapany na manewrowaniu autem po własnej posesji w stanie nietrzeźwości (ponad 1,5 promila). Ponieważ człowiek ten kolejny raz został zatrzymany za jazdę po pijaku, sędzia sądu rejonowego nie żałował kar. Kierowca został skazany na prawie dwa lata więzienia oraz nakaz zapłaty 10 tys. zł, a także otrzymał dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych. Wyrok ten zakwestionował niedawno Rzecznik Praw Obywatelskich, przekazując sprawę do rozpatrzenia przez Sąd Najwyższy.
Czy RPO ujął się za słusznie skazanym pijanym recydywistą, a tym samym podważył sens zakazu jazdy w stanie po użyciu alkoholu i nietrzeźwości? Nic z tych rzeczy. Poszło o kwestie formalne, a konkretnie o pojęcie „ruchu lądowego”, który nie ma do tej pory jasnej definicji prawnej. Jest tylko powszechna interpretacja przez sądy, zgodnie z którą ruch lądowy jest pośrednio definiowany przez przepisy dotyczące dróg publicznych, stref ruchu czy stref zamieszkania.
Potrzebna kolejna opinia Sądu Najwyższego
Samo prowadzenie pojazdów po spożyciu alkoholu jest zabronione właśnie w ruchu lądowym. Sędzia, wydając wyrok, uznał, że na prywatnej posesji taki właśnie ruch się odbywa. RPO zakwestionował tę opinię, co jest zrozumiałe, biorąc pod uwagę stanowisko Sądu Najwyższego z maja 2009 roku:
Ruchem lądowym jest nie tylko ruch na drogach publicznych, w strefach zamieszkania, ale również ruch w miejscach dostępnych dla powszechnego użytku. Do miejsc dostępnych dla ruchu pojazdów nie mogą natomiast zostać zaliczone miejsca, w których nie odbywa się ruch ogólnodostępny, a jedynie w danym miejscu dopuszczone jest do ruchu wąskie grono osób.
Wydaje się więc, że prywatne podwórko nie jest miejscem, w którym odbywa się ruch ogólnodostępny. Na ten temat za jakiś czas ponownie wypowie się Sąd Najwyższy. Póki co, według RPO surowy wyrok wobec pijanego kierowcy zapadł z rażącym naruszeniem prawa materialnego.
Zdj. tytułowe: Billy Freeman / Unsplash