HistoriaNajszybsze pięćdziesiątki NSU - historia motocykli sportowych projektu Gustawa Adolfa Baumma

Najszybsze pięćdziesiątki NSU – historia motocykli sportowych projektu Gustawa Adolfa Baumma

-

Związki producentów ze sportem, zwłaszcza w początkach motocyklizmu były wręcz oczywiste. Zwycięstwa w zawodach pozwalały nie tylko zaistnieć danej marce w powszechnej świadomości, ale przekładały się również na wielkość sprzedaży. Nawet dziś firmy z branży motocyklowej sięgają po promocję poprzez sport, czego przykładem jest chociażby chińskie Kove.

Dniepr SSz-500 i SSz-15 – radzieckie motocykle sportowe z wózkiem bocznym [opis, dane techniczne]

NSU to niemiecki producent, kojarzony nie tylko z wytwarzania motocykli, ale i samochodów. Firma powstała w 1873 roku i początkowo zajmowała się produkcją maszyn włókienniczych. Już w 1901 roku powstał pierwszy motocykl NSU. Wyposażono go w pochodzący ze Szwajcarii jednocylindrowy silnik chłodzony powietrzem, rozwijający moc 1,75 KM. Dopiero z czasem montowano jednostki napędowe własnej konstrukcji. Bardzo szybko, bo już w 1905 roku powstał pierwszy sportowy jendoślad NSU. Dwa lata później M. Geiger zajął piąte miejsce w zawodach Tourist Trophy, w kategorii pojazdów z silnikami jednocylindrowymi. Osiągnął przy tym średnią prędkość przejazdu równą 40,2 km/h. Przez lata niemiecki koncern zdobywał liczne nagrody, praktycznie w każdej klasie pojemnościowej.

Nadchodzi era Baumma

W 1951 roku do NSU zgłosił się Gustaw Adolf Baumm, który zaproponował znaczące zmiany w konstrukcji maszyn wyścigowych. Przede wszystkim kierowca miał przyjąć pozycję leżącą, a jednostka napędowa miała być montowana z tyłu pojazdu, który dodatkowo zyskiwał bardzo aerodynamiczną, pełną owiewkę. Dzięki takiemu układowi motocykle serii Baumm zyskiwały niską sylwetkę – około 75 centymetrów wysokości. Z uwagi na pozycję kierowcy motocykle te były znane również, jako latające leżaki (lub też hamaki).

Najszybsze pięćdziesiątki NSU – historia motocykli sportowych projektu Gustawa Adolfa Baumma

Ostatecznie stworzono dwa pojazdy – Baumm I oraz Baumm II. Pierwszy z nich wyposażono w silnik o pojemności 49 cm3 i mocy 3,4 KM. Drugi otrzymał jednostkę o pojemności 98 cm3 i mocy 7,2 KM. Pomimo niskich osiągów silników, dzięki opływowym kształtom motocykli Gustaw Baumm ustanowił na nich wiele rekordów prędkości, w klasach 50 – 175 cm3. Na pięćdziesiątce początkowo osiągnięto prędkość maksymalną 128,3 km/h, jednak po wprowadzeniu zmian w jednostce napędowej wynik podniesiono do granicy 151 km/h. Poprawiony silnik osiągał 4,7 KM przy 7 800 obr./min.

Tragiczny wypadek na torze Nürburgring

Prace nad kolejnymi, lepszymi i szybszymi motocyklami wyścigowymi NSU trwały niemalże nieprzerwanie. Część jazd i prób bicia kolejnych rekordów prędkości odbywała się na torze Nürburgring. Podczas jednej z nich, w dniu 23 maja 1955 r. Gustaw Baumm stracił panowanie nad motocyklem i zjechał na pobocze uderzając w drzewa. Faktyczne przyczyny wypadku nie zostały wyjaśnione. Niestety, w jego wyniku Gustaw Baumm poniósł śmierć. Miał zaledwie 35 lat.

Trzeba wiedzieć kiedy ze sceny zejść niepokonanym

Po śmierci wizjonerskiego konstruktora jego ideę nadal rozwijano. Latem 1956 roku ustanowiono trzy rekordy na Baumm II, z trzema różnymi jednostkami napędowymi. Na 50-tce o mocy 13,5 KM Hermann Paul Müller osiągnął prędkość maksymalną 196 km/h. Warto zaznaczyć, że Müller dokonał tego wyczynu w Bonneville w Stanach Zjednoczonych, na terenie wyschniętego, słonego jeziora, znanego chociażby z filmu o wyczynach Burta Munro. Na maszynie Baumm II z silnikiem o pojemności 100 cm3 i mocy 15 KM uzyskano wynik 222 km/h, a z jednostką klasy 125 cm3 i mocy 20 KM – aż 242 km/h. Do tej pory były to osiągi zastrzeżone dla maszyn z silnikami o pojemności większej od 250 cm3. To był już jednak koniec sportowych wyczynów na maszynach z logo NSU.

Spodobał Ci się artykuł? Podziel się nim!
Krzysztof Brysiak
Krzysztof Brysiak
Pasją motocyklową zarażony od dziecka, kiedy to wyobraźnię rozpalała Cezet 350 sąsiada. Zwolennik spokojnej jazdy, lubiący zachwycać się mijanymi widokami. Miłośnik prostych, klasycznych maszyn, potrafiący zachwycić się również nowoczesnym designem, w szczególności włoskim. Lubi przede wszystkim wyprawy w małym, kilkuosobowym gronie oraz samotne ucieczki od cywilizacji, hałasu i zgiełku. Dlatego też chętnie odkrywa wschodnie tereny Polski. W podróży nie rozstaje się z aparatem, bo fotografia to jego drugie hobby.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

POLECAMY

ZOBACZ RÓWNIEŻ