EkstraPrezentacjeZmniejszy się liczba znaków drogowych? Jest na to szansa

Zmniejszy się liczba znaków drogowych? Jest na to szansa

-

Przeładowanie polskich dróg wszelkiego rodzaju znakami jest tematem memów, ale przede wszystkim problemów dla kierowców. Bywa, że ciężko połapać się w gąszczu oznaczeń.

Drogi ekspresowe zmienią się w płatne autostrady?

Pierwszym sygnałem, że w tym zakresie jest sporo nieprawidłowości była kontrola NIK-u sprzed blisko dziesięciu lat. Wówczas to NIK oraz GDDKiA wspólnie doszły do wniosku, że zbyt duża liczba znaków nie tylko nie przyczynia się do poprawy bezpieczeństwa, ale powoduje, że kierowcy są zdezorientowani i często w ogóle przestają zwracać uwagę na znaki. Wnioski były słuszne i… na tym się skończyło.

Coś jednak drgnęło

W końcu, w 2021 roku GGDKiA stworzyło „Forum organizacji ruchu i bezpieczeństwa ruchu drogowego”, w którym uczestniczyli również przedstawiciele resortu infrastruktury, Policji, Straży Pożarnej oraz ZDM-ów. W gronie tym próbowano stworzyć podstawy do nowelizacji obowiązujących przepisów.

Mniej znaczy lepiej

Uczestnicy doszli do wniosku, że zbyt duża liczba znaków powoduje, że kierowcy nie są w stanie ich wszystkich odpowiednio identyfikować i stosować się do nich. W efekcie stają się bezużyteczne, bez wpływu na ruch drogowy. Dlatego też na przykład informacje o ograniczeniach prędkości mają nie pojawiać się w miejscach, gdzie kierowca sam może wywnioskować, jak obowiązują limity w tym zakresie, albo zmniejszenie szybkości wymusza stan nawierzchni bądź kształt trasy. Tego rodzaju znaki mają być wyposażone w tabliczki precyzujące powód ograniczeń – roboty drogowe, śliska nawierzchnia, itp. Po raz pierwszy w naszym kraju ma być też stosowana informacja, że niektóre ograniczenia dotyczą wyłącznie mokrej nawierzchni. Niestety, nie wiadomo kiedy grono specjalistów zakończy prace, a przede wszystkim kiedy zostaną wprowadzone proponowane przez nich zmiany.

Spodobał Ci się artykuł? Podziel się nim!
Krzysztof Brysiak
Krzysztof Brysiak
Pasją motocyklową zarażony od dziecka, kiedy to wyobraźnię rozpalała Cezet 350 sąsiada. Zwolennik spokojnej jazdy, lubiący zachwycać się mijanymi widokami. Miłośnik prostych, klasycznych maszyn, potrafiący zachwycić się również nowoczesnym designem, w szczególności włoskim. Lubi przede wszystkim wyprawy w małym, kilkuosobowym gronie oraz samotne ucieczki od cywilizacji, hałasu i zgiełku. Dlatego też chętnie odkrywa wschodnie tereny Polski. W podróży nie rozstaje się z aparatem, bo fotografia to jego drugie hobby.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

POLECAMY

ZOBACZ RÓWNIEŻ