Czy nie zastanawiało was kiedyś po co w mieście motocykl typu scrambler? Odpowiedź na to pytanie przynosi fragment francuskiego filmu sprzed kilkudziesięciu lat – arcydzieło filmu akcji z czymś, co nazywamy dziś „dirt bike”.
Dzisiejsze pachnące i wymuskane scramblery Ducati, Triumpha czy BMW to raczej ikony stylu i bazy dla niezliczonej ilości modyfikacji niż prawdziwe błotołazy. Trudno wyobrazić sobie, że nowiutki lśniący motocykl za kilkadziesiąt tysięcy złotych mógłby wyprawiać dzikie harce jak pokazane na filmie.
Ten film podsunął nam pewien pomysł na test miejskiego scramblera. Na razie ograniczymy się jednak do tej enigmatycznej zapowiedzi – obawiamy się, że importerom nie spodobałby się nasz pomysł.
Teraz takie rzeczy to na crosie …
fajny film
Bzdety ! tak jak latające talerze