EkstraO krok od potrącenia pieszej na przejściu. Zauważylibyście ją?

O krok od potrącenia pieszej na przejściu. Zauważylibyście ją? [film, video]

-

Kilka dni temu w sieci pojawiło się nagranie niebezpiecznej sytuacji, do jakiej doszło na ul. Szwedzkiej na warszawskiej Pradze Północ. Wczesny ranek, jeszcze przed wschodem słońca, ciemne mury kamienic, słabe oświetlenie i ubrana na ciemno piesza, która wchodząc na przejście niemal znalazła się pod kołami auta. Kto w tej sytuacji zawinił?

Jesień to pora roku, która wybitnie nie sprzyja bezpieczeństwu pieszych. Późno wstające słońce i wcześnie zapadający zmrok, częste opady, mokre liście na jezdni i słaba widoczność, którą dodatkowo pogarszają oślepiające światła pojazdów nadjeżdżających z przeciwka. W taki właśnie ciemny jesienny poranek doszło do sytuacji widocznej na filmie opublikowanym niedawno na YouTubie. Kierowca jadący dosyć wąską ul. Szwedzką w Warszawie ledwo unika wjechania w pieszą, która znalazła się na pasach. 

Film „Niezwykły wypadek”. Polska motocyklowa kampania bezpieczeństwa z 1968 roku

Autor nagrania jechał z przepisową prędkością, co potwierdza zapis z rejestratora video. Według tego kierowcy piesza nie dość, że była słabo widoczna w ciemnym ubraniu na tle ciemnych ścian, to jeszcze w ostatniej chwili zmieniła kierunek ruchu i weszła na pasy. Na szczęście udało jej się zatrzymać w pół kroku, auto pojechało dalej. Kto był głównym winnym tej niebezpiecznej sytuacji?

Zdania jak zwykle są mocno podzielone. Wiodący portal o bezpieczeństwie ruchu drogowego w tekście swojego redaktora naczelnego przypisał całość winy kierowcy auta. Jechał on co prawda z dozwoloną prędkością, ale nie zastosował się do obowiązku zmniejszenia prędkości w okolicy przejścia dla pieszych i dokładnej obserwacji jego otoczenia. Z kolei komentujący internauci nie zostawiają na tej opinii suchej nitki, wskazując na to, że piesza nie upewniła się o możliwości wejścia na pasy i w zasadzie nie dała kierowcy większych szans na reakcję. 

50 km/h to wcale nie wolno

Dla nas to przede wszystkim kolejny dowód na to, że często wyśmiewany limit prędkości 50 km/h ma w mieście duży sens. W warunkach widocznych na filmie kierowca powinien co prawda w okolicy przejścia jechać jeszcze wolniej (zwolnił, ale niewystarczająco), ale generalnie trzymał się przepisowej granicy. Nawet gdyby doszło do potrącenia pieszej, miałaby ona duże szanse na przeżycie. Akurat sami często jeździmy w tej okolicy i nie brakuje tam szarżujących kierowców, o każdej porze dnia i nocy. 

Przed nami długie miesiące ciemnicy i kiepskich warunków. Warto dostosować do nich swój styl jazdy i pamiętać o tym, że prędkość dozwolona to nie prędkość minimalna albo nakazana. Szkoda życia.

Spodobał Ci się artykuł? Podziel się nim!
Motovoyager
Motovoyagerhttps://motovoyager.net
Nasi czytelnicy to wybrana grupa ludzi. Motocykliści, którzy w Internecie szukają inteligentnej rozrywki, konkretnych porad lub inspiracji do wyjazdów motocyklowych. Nie jesteśmy serwisem dla każdego, zdajemy sobie z tego sprawę i… uważamy, że jest to nasz atut. Nie znajdziesz u nas artykułów nastawionych jedynie na kliki, nie wnoszących niczego merytorycznego. Nasza maksyma to: informować, radzić, bawić nie zaśmiecając głów czytelników bezsensownymi treściami.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

POLECAMY

ZOBACZ RÓWNIEŻ