Ustanawianie kolejnych Stref Czystego Transportu to coś, czego raczej nie da się zatrzymać. Taki jest ogólnoeuropejski trend i taki obowiązek nakładają na władze poszczególnych miast różne programy rządowe. Natomiast sposób realizacji tych zamierzeń bywa groteskowy, tak jak w przypadku Warszawy. Nie dość, że w tej sprawie nie odbyło się żadne szerokie referendum, to jeszcze stołeczna SCT ma być dwukrotnie większa niż początkowo zapowiadano.
Warszawa musi stworzyć własną Strefę Czystego Transportu do 2026 roku. Wynika to z założeń Programu Ochrony Powietrza dla Województwa Mazowieckiego, przyjętego uchwałą sejmiku z września 2020 roku. Całość działań w tym kierunku ma być podzielona na kilka etapów. Pierwszy z nich ma wystartować już w 2024 roku. Wtedy do SCT nie będą mogły wjechać auta benzynowe nie spełniające normy Euro 2 (czyli starsze niż 27 lat) oraz diesle bez normy Euro 4 (starsze niż 18 lat). Następnie co dwa lata z SCT będą wykluczane kolejne grupy pojazdów. Przewidziano kilka wyjątków, m.in. dla seniorów i (na szczęście) motocykli.
Bez referendum
Władze Warszawy postanowiły zachować w tej sprawie pozory działania zgodnie z wolą mieszkańców. Pierwszy projekt SCT, obejmujący dosyć umiarkowany obszar (Śródmieście, Saska Kępa, fragmenty Pragi Płn. i Płd, Woli i Ochoty) został poddany tzw. konsultacjom społecznym. Polegały one na zorganizowaniu w ciągu trzech miesięcy kilku spotkań online i w lokalach na terenie miasta, a także na przyjmowaniu internetowych formularzy i wiadomości e-mail. Wynik? Niecałe 130 osób na spotkaniach online i 3 tys. wyświetleń tych spotkań, 160 osób na spotkaniach w lokalach i ok. 3 tys. wiadomości na internetowych skrzynkach. Wszystko to w dwumilionowym mieście…
Dodatkowo nie sposób określić, ile z zebranej, dosyć marnej liczby opinii pochodziło od tzw. zwykłych mieszkańców, a ile od prężnie działających w stolicy organizacji walczących z ruchem samochodowym. Nie przeszkodziło to władzom Warszawy w odtrąbieniu sukcesu społecznych konsultacji i uzyskania w nich niemal 70-procentowego poparcia dla tych działań.
Nietrudno się domyślić, że ogólne miejskie referendum zmiotłoby ten pomysł z powierzchni ziemi (i urzędów). Wystarczy spojrzeć na komentarze pod postem na facebookowym profilu miasta. Strefa Czystego Transportu to zresztą niejedyny temat budzący ogromne emocje wśród mieszkańców stolicy. W toku jest również tworzenie strefy „Tempo 30”, która ma objąć większość ulic miasta.
Grafiki: Miasto Stołeczne Warszawa