Słyszeliśmy już o wężach pojawiających się w domowej kanalizacji czy nawet na skrzydłach samolotów. Natomiast sycząca niespodzianka wyłaniająca się spod owiewki przy 260 km/h to widok dość szokujący.
Okazuje się, że brak kończyn nie jest wystarczającym powodem by rezygnować z szybkiej jazdy motocyklem. Pewien brazylijski entuzjasta wysokich prędkości sfilmował swoje niecodzienne spotkanie z upartym gadem. Mało brakowało, a byłby to ostatni film w jego życiu.
[sam id=”11″ codes=”true”]
Wąż na motocyklu
Wąż schował się pod przednią owiewką i wypełzł, kiedy kierowca rozwinął przepisowe 260 km/h poza terenem zabudowanym. Całe szczęście nie był skory do ataku, być może zrozumiał powagę sytuacji. Autor filmu nie pokazał na szczęście zawartości swojego kombinezonu po takiej przygodzie. Mogłaby być mroczna.