Elefantentreffen 2013 trwa. Przypominamy film po polsku nakręcony przez Polaków

-

W niemieckiej Bawarii trwa właśnie 57 zimowy zlot motocyklowy Elefantentreffen 2013. Przypominamy nieźle zrobiony i zmontowany film, z tego zlotu, nakręcony przez motocyklistów z dolnośląskiego klubu Motojary.

Kilka dni temu opublikowaliśmy relację wraz z fotoreportażem z ubiegłorocznego Elefanta. Tym razem przypominamy film sprzed dwóch lat. Trwa 15 minut, dobrze dobrana muzyka i profesjonalny montaż nie pozwalają się nudzić.

A przede wszystkim – w całości po polsku i z polskimi motocyklistami w rolach pierwszoplanowych!

Elefantentreffen oczami Polaków

Spodobał Ci się artykuł? Podziel się nim!
Motovoyager
Motovoyagerhttps://motovoyager.net
Nasi czytelnicy to wybrana grupa ludzi. Motocykliści, którzy w Internecie szukają inteligentnej rozrywki, konkretnych porad lub inspiracji do wyjazdów motocyklowych. Nie jesteśmy serwisem dla każdego, zdajemy sobie z tego sprawę i… uważamy, że jest to nasz atut. Nie znajdziesz u nas artykułów nastawionych jedynie na kliki, nie wnoszących niczego merytorycznego. Nasza maksyma to: informować, radzić, bawić nie zaśmiecając głów czytelników bezsensownymi treściami.

7 KOMENTARZE

  1. No ja na pewno bym tam w życiu nie pojechała. Zresztą chopperów nie widać ani w filmie ani na zdjęciach w reportażu :). A film świetny, tylko trzeba przy szklance gorącej herbaty go oglądać :)

  2. Widziałam wczoraj zlotowców na trasie w Niemczech. Zapakowani na full. Padający, mokry śnieg, śliska nawierzchnia, 1 stopień na plusie i bryzgi spod kół tirów. Pełen szacun. Trzeba być twardzielem. Ja bym nie dała rady na swoim chopperze.

  3. Ok. 19.00 wróciłem z tego zlotu straceńców. Przejechałem 700km w wodzie , śniegu. deszczu i wszystkim tym czym dysponuje natura oprócz słońca. Byłem z kumplem pierwszy raz i wg relacji starych zlotowiczów trafiliśmy na najgorszą pogodę jakiej jeszcze niemieckie niebo nie widziało tzn. lało jak z cebra cały dzień i całą noc przy temp.ok 1 st. W namiotach” stadion narodowy”a teren zlotu …………… też stadion narodowy. Przetrwać pomógł na czeski rum i obserwacja robiących cudne fikołki co bardziej zmęczonych zlotowiczów (kilka sami wykonaliśmy). Myślałem , że nasze 700km to dużo ale w drodze powrotnej na stacji spotkaliśmy wracającego do domu na GSie rosjanina który do przejechania miał jeszcze ……………2500km!!!!!! Szacun dla chłopa !!!! LWG

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

POLECAMY