Miałem pisać o Moto Guzzi Norge GT, który piękną maszyną jest i basta. Producent motocykla postanowił jednak maksymalnie utrudnić to zadanie. Spójrzcie sami, czy w takich warunkach można doceniać walory pojazdu?
Prezentacja targowa Moto Guzzi Norge GT wypadła wyjątkowo wyraziście… tak… klasyczne kształty maszyny to… ech… znakomity przykład słynnej włoskiej szkoły designu. Rysowany dosyć delikatną kreską… hmmm… motocykl ukierunkowano na dojrzałego i dosyć zamożnego użytkownika. Perfekcyjna symetria reflektorów i cylindrów. I te kufry… pojemne, ale nieprzesadzone, pięknie wkomponowane w bryłę eleganckiego pojazdu… rany… nie, nic już nie napiszę. Obejrzyjcie sami.
Moto Guzzi Norge GT
Czy wynajmując do promocji swoich pojazdów tak zjawiskowe dziewczyny producent nie strzela sobie przypadkiem w stopę? O ile Moto Guzzi Norge GT w miarę się broni, to zupełnie przeciętne maszyny w walce o spojrzenia klientów giną jak stada much. A dziennikarze zapominają, po co się tam znaleźli. Ale niech to – piękna tradycja.
[sam id=”11″ codes=”true”]