Nie wiem jak wy, ale ja każdego roku staram się postawić przed sobą jakieś motocyklowe cele, do których dążę. Inna rzecz to je zrealizować, ale już świetną sprawą mieć jakiś cel i wiedzieć, że idzie się w dobrym kierunku. Jakie cele wyznaczyłem sobie na ten rok?
Przyznam się od razu, że ostatnimi czasy na moje motocyklowe plany mocno wpływało prowadzenie portalu, któremu to podporządkowywałem wszystko dookoła. Nie mówię, że nadal tak nie jest, ale stwierdziłem, że może da się pewne rzeczy pogodzić.
W 2020 roku za motocyklowy cel postawiłem sobie szlifowanie techniki jazdy po torze na moim supermoto i w końcu zdecydowanie się, czy jeżdżę z nogą do przodu (jak na crossie) czy jednak z kolanem przy asfalcie (jak na ścigu). Wybrałem tę drugą opcję i niezłą frajdę sprawiało mi szlifowanie kolanem po asfalcie zakrętów – najczęściej – toru Łódź, albo zamkniętych placyków na których sobie trenowałem.
W ubiegłym roku z kolei postanowiłem poprawić swoje skille terenowe i zacząłem uczęszczać na zajęcia z techniki jazdy w terenie. Moja uniwersalna DRZ została szybciutko przebudowana do pierwotnej wersji enduro i ujeżdżana w piachu i błocie.
Wyświetl ten post na Instagramie
Na ten sezon planowałem pogłębiać moje terenowe zdolności, zważywszy na to, że zakupiłem nowego Tuarega, który mimo tego, że jest świetnym motocyklem, zaprojektowanym do jazdy w terenie, to jednak przez swoją dualność, a co za tym idzie masę (ponad 200 kg) w terenie jest wymagający. Niestety…
Wszystko pokrzyżował świąteczny spacer, na którym zwichnąłem kolano. Tak, spacer… W tym momencie rozpoczynam tematy rehabilitacyjne, a w teren najszybciej wjadę za miesiąc. Cóż, życie… Planowałem też wyjazd do Finlandii, a jakże – na Tuaregu.
Szutry, biwaki, jeziora i lasy. To pozostaje bez zmian i myślę że jest niezagrożone. A co do rozwijania swoich umiejętności motocyklowych – czasem się trzeba zatrzymać, lub nawet cofnąć, żeby móc zrobić postępy.
Plan na moje motocyklowe jazdy jest niezmienny – starać się poprawiać moją terenową mobilność. Na asfaltowych torach być szybszym, a po asfalcie jeździć bezpieczniej. No i mam też w planach jeździć przepisowo, aby moje 10 punktów zniknęło w czerwcu z prawka bezpowrotnie…
Dziś, pierwszy raz po trzytygodniowej przerwie – samodzielnie wyszedłem z psem (mieszkam na 3 piętrze bez windy). Jutro zamierzam pierwszy raz wsiąść na moto. Dla mnie to właśnie jutro rozpocznie się prawdziwy sezon, bo ten tysiączek nakręcony na koła Tuarega, w marcu i kwietniu, to taki był przedsezonowy…
Życzę Wam wspaniałego, a przede wszystkim zdrowego i udanego sezonu!
Zdrówka!
Dzięki! :)