_SLIDERTragiczna śmierć motocyklisty w policyjnym pościgu. Kto zawinił? Sytuacja, która nas podzieliła...

Tragiczna śmierć motocyklisty w policyjnym pościgu. Kto zawinił? Sytuacja, która nas podzieliła [FELIETON]

-

W pierwszy dzień świąt opublikowaliśmy informację o procesie czekającym policjanta, który spowodował śmierć ściganego motocyklisty. To tragiczne wydarzenie miało miejsce w kwietniu tego roku, ale teraz na nowo nas podzieliło – na tych, którzy uważają, że policjant powinien ścigać za wszelką cenę podejrzanego oraz na tych, według których z premedytacją odebrał życie ściganemu motocykliście… Otóż sprawa nie jest wcale taka zero-jedynkowa. 

Jaki przebieg miało zajście, możecie przeczytać w opublikowanym dzień wcześniej artykule. Jak to zwykle bywa, Internet pełen jest znawców i specjalistów, a nikt tak łatwo nie ocenia ludzi, jak właśnie oni. Oni? Tym razem to żadni oni, to my! Motocykliści! Podzieliliśmy się na dwa obozy, które w pierwszy dzień świąt, często nie szczędząc sobie inwektyw, nawoływały innych do przyznania im racji, potępiając albo zachowanie motocyklisty, albo policjanta.

A sprawa nie jest tak prosta, jak to się mogłoby w pierwszej chwili wydawać. Z jednej strony bowiem żądamy, aby policja skutecznie wykonywała swoją pracę, śmiejemy się z jej nieudolności, przesyłamy sobie filmiki, na których dwóch funkcjonariuszy nieudolnie szarpie się z zatrzymanym, nie potrafiąc sobie z nim poradzić i wołając rozpaczliwie o posiłki. Z drugiej strony, w takich chwilach jak ta oskarżamy ją o brutalność i o przekroczenie uprawnień. 

Żal chłopaka, który zginął w wypadku. Miał 23 lata, nie był żadnym przestępcą, a jedynym jego przewinieniem był wyjazd niezarejestrowanym motocyklem crossowym na drogę publiczną. Zamiast przyjąć mandat i pogodzić się z konsekwencjami swojego czynu, wybrał ucieczkę. Przecież crossem przed nieoznakowanym BMW uciec bardzo łatwo. Okazało się inaczej. 

Czy policjanci wiedzieli o tym, że ucieczka Daniela to tylko nieodpowiedzialny wybryk młodzieńca? Czy powinni mu odpuścić? Według wypowiedzi jednego ze świadków zdarzenia, po drodze szutrowej, którą uciekał chłopak, przechadzało się dużo osób. Jaka mogła być decyzja policjantów? Przerwanie pościgu albo zakończenie go jak najszybciej, w celu nienarażania postronnych osób… Nie mi oceniać tę sytuację, nie było mnie tam…

Czy policjant najechaniem na tylne koło motocykla, a potem niefortunnym (zapewne niezamierzonym) najechaniem na 23-latka, przekroczył uprawnienia? Być może tak. Czy podjął złą decyzję? W sumie tak. Czy powinien przerwać pościg? Według mnie tak. Wiem to teraz, ale on tego nie wiedział. Zatrzymał pojazd skutecznie, ale bardzo tragicznie w skutkach. Czy funkcjonariusz prowadzący feralnego dnia radiowóz przeszedł szkolenie z pościgu radiowozem za motocyklem? Czy w ogóle policjanci szkolą się do tego typu akcji? 

Pamiętam jak kilkanaście lat temu motocykliści z ust do ust przekazywali sobie mit, który mówił, że radiowóz nie ma prawa ścigać motocykla, aby nie narażać motocyklisty na śmierć. I teraz też przeczytałem kilka komentarzy w tym stylu. Ok, wyobrażacie sobie teraz, że złodzieje, dealerzy narkotykowi, bandyci napadający na banki, pedofile inne szumowiny wybierają właśnie jednoślad z silnikiem do poruszania się po mieście. Dzięki temu posiadają immunitet, są bezkarni. Albo inaczej, do każdego takiego przestępcy wzywany jest śmigłowiec, bo inaczej nie można. Oczywiście zanim ten przyleci to… różnie może być. 

Sprawę kwietniowego pościgu bada prokuratura. W toku śledztwa wyjaśni się, czy funkcjonariusz przekroczył uprawnienia, czy postąpił zgodnie z procedurami. Czy tak, czy tak – i tak to co się stało jest tragedią. Szkoda bardzo życia młodego człowieka ale i szkoda mi też policjanta, który za swój czyn, być może w danej chwili, według jego intencji słuszny, już od dłuższego ponosi konsekwencje. To bardzo trudna sprawa…

Jeżeli chcielibyście wiedzieć po której stronie się opowiadam w tej sytuacji, to mając dzisiejszą wiedzę na temat tego zdarzenia uważam, że policjanci powinni odpuścić chłopakowi w danej chwili, ale wyśledzić go później. Dojść swoimi metodami kto to jest i wyciągnąć konsekwencje z jego zachowania. To byłoby najlepsze rozwiązanie w tej sytuacji, ale przecież funkcjonariusze nie wiedzieli kogo ścigają, choć na pewno domyślali się, że gonią zwykłego młodego cwaniaczka na motocyklu. Kto jednak jest winny śmierci Daniela? Myślę, że zarówno sam chłopak, jak i funkcjonariusz, który przejechał go na śmierć. Jeżeli by nie uciekał – żyłby, jeżeli by nie próbowano złapać go za wszelką cenę – również. 

Na koniec rada dla was. Nie uciekajcie. Brak prawa jazdy, ubezpieczenia, brak przeglądu, czy nawet bycie na kacu – nie jest warte ryzykowania swojego życia i życia innych, postronnych osób. Nie oceniajcie też tak szybko. Nie wyzywajcie innych, którzy mają różne zdanie od was. Dyskutujcie, ale kulturalnie – także w Internecie. Sąsiadowi na klatce nie ubliżycie słownie tylko dlatego, że w dyskusji miał inne zdanie od waszego. 

 

Spodobał Ci się artykuł? Podziel się nim!
Michał Brzozowski
Michał Brzozowski
Motocyklista od 20 lat, z potężnym stażem przejechanych kilometrów, dużą liczbą przetestowanych maszyn i wielką miłością do jednośladów. Przede wszystkim kocha trzy motocyklowe segmenty: hipermocne nakedy, wygodne, duże turystyczne enduro oraz lekkie i zwinne jednocylindrowe supermoto, ale nie stroni od jazdy wszystkim co ma dwa koła. Przetestuje każdy sprzęt, a większość z testowanych motocykli chociaż spróbuje postawić na koło. Absolwent filologii polskiej na UW. Prywatnie pasjonat sportu, a w szczególności rowerów.

5 KOMENTARZE

  1. Sorry, ale nie to takie pitolenie dla pitolenie. Winny był motocyklista, ale też policjant, mógł nie uciekać, ale skoro już uciekał go policjant mógł go nie gonić. No takie p*lenie o Szopenie.
    Skoro motocykl jechał bez blach to udowodnienie komukolwiek post factum, że prowadził ten pojazd byłoby niemożliwe. Policja jeżeli ma możliwość udaremnić przestępstwo lub wykroczenie na gorącym uczynku to ma to robić. A nie czekać aż osoba łamiąca świadomie prawo bezpiecznie wróci do domu i dopiero wtedy jej szukać.
    Winnym całej tej sytuacji jest tylko i wyłącznie Daniel. Już nawet pomijając fakt, że świadomie poruszał się po drodze publicznej pojazdem niedopuszczonym do ruchu, to gdyby po prostu się zatrzymał zamiast do końca cwaniakować to dzisiaj by co najwyżej zasuwał na pracach społecznych za próbę ucieczki i jazdę pojazdem niedopuszczonym do ruchu. Nie można winić policjanta za to, że wykonywał swoje obowiązki i nie zamierzał odpuścić. Tragiczny finał tego pościgu jest konsekwencją tego, że Daniel nie zatrzymał się do kontroli, a nie tego że policjant go ścigał.

  2. Moim zdaniem ludzie powinni mieć pełną świadomość tego, że jeżeli uciekają przed policją, mogą zginąć.
    Jeżeli policjant zrobi cokolwiek uciekającemu (postrzeli, rozjedzie, pobije itp.), nie powinien być za to karany… wręcz przeciwnie, powinien dostać nagrodę za złapanie uciekiniera.
    W przypadku uszkodzenia radiowozu w trakcie pościgu, za naprawę powinien odpowiadać ścigany, a nie ścigający.

  3. policjant popełnił błąd w wyniku którego zginął człowiek, miał go skutecznie zatrzymać… i nie ma znaczenia czy był to dealer narkotykowy, gangster czy jak w tym przypadku młody człowiek, który nikomu nie zagrażał.

  4. powiem jedno zakaz produkcji krosów i innych sprzętów bez prawa rejestracji bo policja łapie nawet za wyjechanie 20 m na drogę publiczną lub zróbcie prawo aby można było prawnie wyjechać a dla policji liczy się wynik mandacik bo to jest służba do zarabiania PLN a nie do pomocy ludziom

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

POLECAMY

ZOBACZ RÓWNIEŻ