Choć trwający ponad dziesięć dni pożar z początku 2022 roku samochodowca Felicity Ace udało się w końcu ugasić, to jego skutki mogą być o wiele bardziej znaczące. Szczególnie dla pojazdów elektrycznych.
Na samochodowcu znajdowało się blisko cztery tysiące pojazdów, w tym około dwustu należących do marek premium – Porsche, Bentley oraz Lamborghini. Długotrwałość całej akcji wynikała z problemów z ugaszeniem baterii litowo – jonowych zainstalowanych w samochodach elektrycznych, znajdujących się na pokładzie. Tradycyjne gaśnice wodne są nieskuteczne w stosunku do nich. Ponadto zanotowano już kilka przypadków ponownego samozapłonu i to po kilku dniach od ugaszenia pożaru.
Dlatego też przypadek Felicity Ace został wzięty pod lupę przez licznych armatorów. Norweska linia Havila Kystruten nie oglądając się na innych poinformowała, że pokłady należących do niej promów będą zamknięte nie tylko dla samochodów elektrycznych, ale także dla tych z napędem hybrydowym oraz wodorowym. Decyzja jest o tyle zaskakująca, że promy Havili są wyposażone w napęd elektryczny, co ma zmniejszać ich negatywny wpływ na środowisko. Powodem tak drastycznego posunięcia jest obawa o brak możliwości zdławienia pożaru przez załogę bez wsparcia z zewnątrz, co z kolei mogłoby stanowić zagrożenie dla załogi i pasażerów. Okazuje się, że eksploatacja elektryków nie jest tak różowa i bezproblemowa, jak mogło by się wydawać z materiałów promocyjnych. Być może niebawem może się okazać, że planując podróż elektrykiem trzeba będzie unikać przepraw promowych. Ciekawe, czy pojawią się kolejne ograniczenia?