Koncepcja „skutera uterenowionego” jest w ostatnich latach bardzo modna, ale zazwyczaj ogranicza się do samej kosmetyki. Znajdziemy w tych maszynach elementy znane z motocykli adventure, takie jak opony z głębszym bieżnikiem, niewielkie szyby, rurowe kierownice, czy gmole. Ich realne zdolności na nawierzchniach nieutwardzonych i nierównych pozostają ograniczone. Voge SR1 ADV, którym intensywnie jeździłem przez kilka dni, również nie jest jednośladem stricte terenowym, natomiast naprawdę dobrze radzi sobie na każdej polnej drodze, jeżeli jest tylko choćby minimalnie ubita.
W czasach, kiedy skutery weszły do powszechnego użytku, nie było miękkiej gry. W latach powojennych, w których swój triumfalny pochód zaczęły Vespy i Lambretty, drogi były kiepskie, zniszczone, nierówne, a często ich w ogóle nie było. Te małe, sztywne pojazdy na niewielkich kołach siłą rzeczy musiały sobie radzić w takich warunkach. Dotyczy to zresztą również innych jednośladów, które musiały być choć trochę terenowe, choć z dzisiejszego punktu widzenia słabo się do tego nadawały.
Voge SR1 125 – niezawodny kumpel – pierwsze wrażenia [dane techniczne, opis, cena]
Skutery udowodniły nawet swoją przydatność w sporcie, biorąc z sukcesami udział w rajdach, np. w Sześciodniówce (stąd nazwa sprzedawanej do dziś Vespy Sei Giorni), Rajdzie tatrzańskim (nasze Osy) czy nawet w Dakarze. Także pomysł na skutery adventure nie jest jakoś szczególnie świeży, po prostu został w ostatnich latach odkryty na nowo i generalnie wpisuje się w modę na „uterenowianie” wszystkiego, co się da. Sukces motocykli adventure i samochodów z segmentu SUV nie wziął się znikąd.
Voge SR1 ADV: nic na siłę
Czy ze skutera, czyli jednośladu z natury niskiego, szczelnie obudowanego plastikami (metalowe nadwozia, jak w Vespach, są rzadkością), z małym prześwitem, na małych kołach, z podłogą lub podestami zamiast podnóżków da się zrobić pojazd stuprocentowo terenowy? Oczywiście nie, ale można nadać mu kilka cech, które zbliżą go do świata offroadu nie tylko wizualnie, ale również czysto praktycznie.
W przypadku Voge SR1 ADV mamy wygodne porównanie jego z typowo „szosowym” bratem – SR1. Model ADV ma od niego większy prześwit (160 mm zamiast 120) i wyżej położoną kanapę (810 mm zamiast 775). Do tego rurową, nieobudowaną plastikami kierownicę i opony typu dual sport. Ogumienie chińskiej marki Helios wygląda naprawdę bojowo, układ bieżnika bardzo przypomina takie modele jak np. Pirelli Scorpion MT 90 A/T. Voge chwali się skokami zawieszeń tylko w wersji szosowej (93/103 mm), w SR1 ADV mogą one być nieco większe.
Patrząc na ten skuter miałem dosyć mocne deja vu, skądś kojarzyłem ten kształt i rzeczywiście – w zeszłym sezonie jeździłem bardzo podobnym modelem, Bartonem X-Trail 125. Obie maszyny na pewno mają ten sam silnik, a reszta, choć różni się szczegółami, też jest zbliżona. Przy okazji, wspólny dla marek Voge i Barton jest również polski dystrybutor, firma Barton Motors.
Dla wysokich i lubiących wiatr
Bycie „adwenczerem” niesie za sobą nie tylko wygląd, ale też szereg cech, które niektórzy użytkownicy mogą słusznie uznać za wady. Przede wszystkim, Voge SR1 ADV nie jest szczególnie przyjazny dla niższych kierowców. Kanapa powędrowała wyżej i jest szeroka, więc długie nogi naprawdę się przydają. Wersja szosowa z pewnością będzie lepsza dla drobnych i początkujących użytkowników jednośladów.
Po drugie, SR1 ADV ma niewielką przednią szybę, w stylu motocykli adventure. Jest ona co prawda regulowana, i to nawet elektrycznie, ale w praktyce w niskim ustawieniu wieje bardzo, w najwyższym nieco mniej, ale wieje zawsze. W skuterach typowo szosowych siedzimy nisko, za dużą szybą, tutaj odwrotnie – wysoko i za małą. Tracimy więc jedną z najważniejszych cech skutera, czyli znakomitą ochronę przed wiatrem i deszczem.
Na pociechę mamy naprawdę sporo miejsca na nogi, w tym na tzw. klęczniku, czyli przednich, skośnych podestach, umożliwiających jazdę z wyciągniętymi nogami. Do tego rurowa kierownica nie tylko umożliwia łatwy montaż akcesoriów, ale też w razie potrzeby można ją bez wielkich kombinacji podnieść, ułatwiając życie wysokim kierowcom. Ja przy 185 cm wzrostu czułem się na SR1 ADV bardzo dobrze – skuter jest kompaktowy, ale wciąż wygodny.
Ile terenu w terenie?
No dobrze, ale czy ten skuter ADV jest rzeczywiście ADV? Jeżeli zamierzacie szaleć po żwirowniach, to nie jest. Jeżeli natomiast lubicie nieśpieszne wycieczki szutrowymi drogami, mieszkacie tam, gdzie asfaltu jeszcze nie dociągnęli, często jeździcie „na ryby i grzyby” albo włodarze waszych wsi i miasteczek nie są mistrzami w wyciąganiu funduszy na remonty dróg – wtedy ten model jak najbardziej się sprawdzi.
Zawias sprawnie wybiera dołki, nawet pod moimi 130 kilogramami, opony trzymają, a jadąc między nimi zgrabnym slalomem można na szutrówkach i tarkach trzymać zaskakująco wysoką prędkość. Co więcej, lekko wcięte do tyłu podesty umożliwiają chwilowe przyjęcie pozycji stojącej. „Terenowość”, choć ograniczona, nie jest tu więc pustym hasłem.
Tylko koni żal. Dokładnie trzech
Silnik, który napędza Voge SR1 ADV, t nowoczesna jednostka z fabryki Loncin. Ma chłodzenie cieczą, cztery zawory, pracuje cicho i bez nadmiernych wibracji. Generalnie bardzo dobrze radzi sobie z tym pojazdem, natomiast generuje niecałe 12 KM mocy. Te trzy dodatkowe, brakujące do limitu 15 KM dla klasy 125 na prawo jazdy kat. B, na pewno można było wycisnąć, żeby uzyskać ciut więcej wigoru. Lżejsi kierowcy pewnie tego szczególnie nie odczuwają, mnie tego zabrakło. Zwłaszcza że SR1 ADV to już w zasadzie model premium i wcale nietani. Podobno da się tym skuterem jechać nawet 115 km/h, pode mną niechętnie przekraczał licznikowe 100. Natomiast w ruchu miejskim nie miałem zastrzeżeń, sprawnie rozpędzał się spod świateł i zostawiał większość aut za sobą.
Na bogato
Voge SR1 ADV ma długą listę wyposażenie standardowego. Na pokładzie znajdziemy m.in. pełne oświetlenie LED, duży kolorowy wyświetlacz z funkcją nawigacji strzałkowej, wspomnianą elektrycznie regulowaną szybę, system bezkluczykowy, a nawet fabrycznie zamontowaną kamerę rejestratora jazdy. Do tego jeszcze kontrolę trakcji TCS z możliwością wyłączenia, choć podejrzewam, że to dość prosty system ograniczający moment obrotowy na tylnym kole. Natomiast dwukanałowego ABS wyłączyć się już nie da.
Osobiście inaczej ustawiłbym priorytety i np. zamiast elektrycznie regulowanej szyby, która jest po prostu bajerem, dałbym grzane manetki i kanapę, których tu brakuje, a w codziennej eksploatacji bardzo się przydają. Zabrakło mi też gniazda USB umieszczonego na wierzchu, jak np. w Bartonie X-Trail 125. W SR1 ADV jest ono umieszczone w schowku pod kierownicą, więc jeżeli chcemy ładować telefon w czasie jazdy (bo np. korzystamy z nawigacji, która szybko zżera baterię), schowek musi pozostać otwarty. Oczywiście można umieścić telefon w schowku, podłączyć go kabelkiem i korzystać z nawigacji strzałkowej na wyświetlaczu. Ale umówmy się – większość użytkowników, w tym ja, na co dzień po prostu wrzuca telefon w uchwyt, odpala Mapy Google i jedzie do celu, sprawnie i bez ceregieli z dodatkowymi aplikacjami (Voge też ma swoją, właśnie od nawigacji i kamery), które i tak nie sprawdzają się tak dobrze jak googlowskie.
Niezbyt dużo bagażu
Voge SR1 ADV nie jest też mistrzem pod względem przestrzeni bagażowej. Główny schowek pod kanapą nie mieści żadnego z moich kasków, nawet otwartego, potrzebowałbym dokupić kufer centralny. Zauważyłem zresztą, że generalnie większość nowych modeli skuterów nie grzeszy pojemnością tych schowków. Kiedyś powszechne były prawdziwe „wanny” na dwa pełnowymiarowe kaski i dodatkowe klamoty. A przecież silniczek 125 cm3 nie zabiera dużo miejsca.
SR1 ADV jest skuterem o sportowo-terenowej sylwetce, mamy tu więc wysoki przekrok zamiast płaskiej podłogi. Ogranicza to oczywiście możliwości przewozowe w tym obszarze, ale mimo to pod kierownicą znajdziemy mały haczyk. A nuż się przyda na reklamówkę z czterema jabłkami czy inne drobne zakupy.
Dzielny w mieście i nie tylko
Voge SR1 ADV to bardzo przyjemny „młodzieżowy” skuter. Idealny np. dla licealisty z prawem jazdy A1, byle miał długie nogi. Tych akurat nie brakuje, teraz co drugi nastolatek ma 190 cm i rozmiar buta 48. Główne zalety tej maszyny to, moim zdaniem:
- wygodna pozycja
- dużo miejsca na nogi
- bardzo dobre prowadzenie
- skuteczny zawias
- rurowa kierownica
- wygląd i wyposażenie
Są też i wady:
- ograniczona moc silnika
- wysoko położona kanapa (dla kogo wada, dla tego wada…)
- słaba ochrona przed wiatrem
Cena tej maszyny to 14 500 zł, o tysiąc więcej niż „szosowego” SR1. To już całkiem sporo, niemal na poziomie np. Hondy PCX125. Jak to mawia jakaś połowa ojców w średnim wieku, „to trzeba usiąść i się zastanowić”. Najlepiej korzystając z jazd próbnych. Voge SR1 ADV jeździ świetnie i załatwianie z jego pomocą codziennych tematów było czystą przyjemnością. Zachęcił mnie również na tyle, by wybrać się na kilka rekreacyjnych przejażdżek na zasadzie „a dokąd prowadzi ta polna droga”, co na skuterach mi się nie zdarza. Może więc, jeżeli stoisz w rozkroku i nie wiesz, czy do swoich potrzeb wybrać motocykl 125, czy skuter, to właśnie SR1 ADV będzie dobrą opcją?
Voge SR1 ADV 2025: dane techniczne
Silnik: | czterosuwowy, chłodzony cieczą |
Układ i rozrząd: | jednocylindrowy, SOHC, 4-zaworowy |
Pojemność skokowa: | 125 cm³ |
Stopień sprężania: | 11,5:1 |
Zasilanie: | elektroniczny wtrysk paliwa EFI |
Moc maksymalna: | 11,6 KM (10,6 kW) przy 8500 obr./min |
Moment obrotowy: | 16 Nm przy 6500 obr./min |
Skrzynia biegów: | automatyczna (CVT) |
Rama: | stalowa, rurowa |
Zawieszenie przednie: | widelec teleskopowy Ø 31 mm |
Zawieszenie tylne: | dwa amortyzatory |
Koła i opony: | przód: 110/80-14, tył: 130/70-13; felgi odlewane |
Hamulec przedni: | tarcza, ABS |
Hamulec tylny: | tarcza, ABS |
Wymiary (dł./szer./wys.): | 1950 x 770 x 1300 mm |
Rozstaw osi: | 1330 mm |
Wysokość kanapy: | 810 mm |
Prześwit: | 160 mm |
Masa: | 140 kg (gotowy do jazdy) |
Zbiornik paliwa: | 9 litrów |
Norma emisji: | Euro 5+ |
Elektronika: | ABS, TCS, kolorowy ekran LCD z Bluetooth, bezkluczykowy zapłon, kamera, oświetlenie LED, elektrycznie regulowana szyba |
Cena: | 14 500 zł |
Importer: | www.voge.pl |