Kochamy tradycyjne kształty i klasyczne doznania z jazdy motocyklem. Okrągłe lampy, ożebrowane, buchające ciepłem i przyjemnie wibrujące silniki. Ale też lubimy współczesną klasę adventure, za jej uniwersalność, praktyczność i komfort na każdym rodzaju dróg i bezdroży. Piszę „my”, bo jestem przekonany, że jest nas bardzo wielu. I właśnie dla nas nad włoskim jeziorem Como kilka lat temu zbudowano Moto Guzzi V85 TT. Sprawdziłem, jak jego najnowsze wcielenie wypada w porównaniu z poprzednikami, i czy w związku z licznymi zmianami nie straciło swojego wyjątkowego charakteru.
Jest rok 50. przed naszą erą. Cała Galia została podbita przez Rzymian… Cała? Nie! Jedna, jedyna osada, zamieszkała przez nieugiętych Galów, wciąż stawia opór najeźdźcom i uprzykrza życie legionom rzymskim stacjonującym w obozach Rabarbarum, Akwarium, Relanium i Delirium…
Gdyby w sentencji rozpoczynającej każdy tom komiksów o przygodach Asterixa zamienić rok 50 p.n.e. na 2024, dzielnych Galów schowanych za palisadą wioski na tradycyjne szosowe turystyki, a napierających Rzymian na maszyny z różnych gałęzi segmentu adventure, to mielibyśmy trafny opis sytuacji na rynku motocykli służących głównie do podróżowania. Modele nawiązujące do rajdowych enduro i obiecujące przygody na asfalcie i poza nim niemal całkowicie zdominowały ten kierunek motocyklizmu.
Współczesne turystyki adventure są w ogromnej większości wystylizowane w nowoczesny, wręcz futurystyczny, a czasami dziwaczny sposób, a do tego prześcigają się w zawartości zaawansowanej technologii – zarówno od strony mechaniki, jak i elektroniki. A co z tymi, którzy chcą korzystać z wygody, pakowności i zalet mocnego podwozia klasy ADV, jednocześnie zachowując przyjemność z jazdy motocyklem „jak za dawnych lat”? A do tego lubiących po zakończonej podróży obejrzeć się za swoją maszyną w garażu, bo jest zwyczajnie ładna?
Dla nich parę lat temu (pierwsza prezentacja jesienią 2017 roku, start produkcji wiosną 2019) powstało Moto Guzzi V85 TT. Motocykl bardzo efektowny wizualnie, nawiązujący do klasycznych rajdówek. Napędzany prawilnym dla Guzzi, wzdłużnie ułożonym V-twinem z chłodzeniem powietrzno-olejowym, o mocy 80 KM. Ale to zapewne już wiecie, dlatego, ekstremalnie skracając wstęp – w 2021 roku, wraz z przystosowaniem jednostki do norm Euro 5, jej moc obniżono do 76 KM. Aktualnie na rynku mamy wersję na sezon 2024, spełniającą już wymogi Euro 5+. Jakie zmiany, a częściowo powroty znalazły się na jej pokładzie?
Aspekt wizualny
Niby nie najważniejszy, ale jednak. W końcu w dużej mierze to właśnie oczami kupuje się ten model. Szczerze mówiąc, pod tym względem mam mieszane uczucia, z przewagą pewnego zawodu. Już gołym okiem widać zmiany, których z pewnością nie oczekiwali fani stylu retro.
Przede wszystkim zniknęły charakterystyczne stalowe kratownice – jedna z przodu, przy mocowaniu przedniej lampy i szyby, druga z tyłu, jako rama pomocnicza i bagażnik. Zastąpiły je aluminiowe odlewy, które, owszem, mają miękkie, przyjemne kształty, ale wyglądają już mocno współcześnie. Surowe kratownice nadawały sylwetce maszyny dużo charakteru. Poza tym tylna była genialna do podróżowania z miękkim bagażem. Można go było mocować w dowolny sposób, możliwości przeciągnięcia pasów były wręcz nieograniczone.

Teraz, jeżeli nie skorzystamy z fabrycznych lub akcesoryjnych systemów bagażowych, jest to znacznie utrudnione. Sprawdziłem to – o ile z lewej strony udało się przeciągnąć linkę pod mocowaniem wydechu, to z prawej jest do dyspozycji tylko mocno cofnięty uchwyt pasażera. Co więcej, w podstawowej, najuboższej wersji Strada, mamy z tyłu wyłącznie goły plastik.
Na szczęście wspomniane zmiany tylko naruszyły, a nie zrujnowały wizerunek tego motocykla. W dalszym ciągu jest to przepiękna maszyna o szlachetnej linii, zwłaszcza jak na klasę adventure. Robi wrażenie zwłaszcza w testowanym przeze mnie malowaniu Rosso Fuji, z malowaną również na czerwono ramą i sprężyną umieszczonego z boku pojedynczego amortyzatora.
Do tego szprychowe koła (19/17”), wysoki przedni błotnik, niespotykany w turystykach tej klasy, podwójna przednia lampa, zbiornik paliwa z charakterystycznymi przetłoczeniami, ładnie uformowana kanapa i wisienka, będąca jednocześnie sercem – ożebrowane V2 o niepodrabialnej sylwetce. Wciąż łatwo się zakochać.
Moto Guzzi V85 TT 2024 – silnik
Znów jest dobrze, tzn tak, jak było na początku. W aktualnej generacji V85 TT ponownie mamy do dyspozycji 80 KM mocy, a moment obrotowy wynosi zdrowe 83 Nm. Uważam, że – podobnie jak we wszystkich innych modelach Moto Guzzi – to właśnie silnik jest najmocniejszą stroną maszyny i głównym powodem, by ją kupić. Jest to jednostka oczywiście unowocześniona, ale jej korzenie sięgają kilkadziesiąt lat wstecz. Jakimś cudem to chłodzone powietrzem V2 z dwoma zaworami na cylinder spełniło wymogi norm Euro 5+ i pozostaje mieć nadzieję, że utrzyma się na rynku (i w granicach legalności) jak najdłużej.
Nie jest to oczywiście demon tryskający osiągami, ale charakter pracy tego silnika jest niepowtarzalny i mocno uzależniający. W sposób typowy dla jednostek z umieszczonymi poprzecznie cylindrami łagodnie buja na boki całym motocyklem po dodaniu gazu z jałowych obrotów. Pięknie idzie z dołu i nie krzyczy o częstą zmianę przełożeń – wręcz przeciwnie, biegi są tutaj długie, a piec na każdym z nich bardzo elastyczny. Czuć wyraźne wibracje, ale są one wciąż przed cienką granicą między frajdą a uciążliwością. Dźwięk, nawet na fabrycznym wydechu, jest wspaniały – głęboki, ryczący, choć nieprzesadnie głośny. Największą przyjemność sprawia wyprzedzanie innych pojazdów. Redukcja (choć nie zawsze konieczna), otwarcie gazu, zmiana pasa i delektowanie się przyśpieszeniem, któremu towarzyszy gardłowy ryk jak z otwartej paszczy lwa. Rzecz raczej niedostępna w motocyklach innych marek, a zwłaszcza w klasie adventure.
![Moto Guzzi V85 TT 2024: lekko zmieniony, niezmiennie znakomity [test, opinia, recenzja, dane techniczne, cena]](https://motovoyager.net/wp-content/uploads/2024/09/Moto-Guzzi-V85-TT-2024-2.jpg)
Jesto to również oszczędna jednostka, przez większość testu udało mi się utrzymać spalanie na poziomie poniżej 5 l/100 km. W połączeniu z dużym, bo aż 23-litrowym zbiornikiem paliwa daje to ponad 400 km zasięgu. Trzeba jednak pamiętać, że nie jest to motocykl do autostradowej teleportacji. Jego konstrukcja oraz charakterystyka przełożeń predysponują Moto Guzzi V85 TT raczej do płynnej, spokojnej (choć niekoniecznie wolnej) jazdy bocznymi drogami. Na trasach szybkiego ruchu, przy prędkościach powyżej 120 km/h, czuć, że silnik nie pracuje już w najbardziej optymalnym dla siebie zakresie, a spalanie zaczyna wyraźnie rosnąć.
Moto Guzzi V85 TT 2024 – przeniesienie napędu
Nietypowej konstrukcji silnika towarzyszą kolejne elementy, których nie spotkamy w innych motocyklach. Pierwszym z nich jest suche, jednotarczowe sprzęgło. Jeśli więc zdarza wam się zagrzebać w piachu czy utknąć na podjeździe, po czym próbować się wydostać na długo trzymanym półsprzęgle, zapewne poczujecie charakterystyczny smrodek przypalanej tarczy.
Ważny, nie tylko użytkowo, ale również dla wizerunku Moto Guzzi, jest napęd tylnego koła wałem. Dla wielu motocyklowych turystów jest to rozwiązanie z gatunku absolutnie koniecznych. Warto zauważyć, że V85 TT jest prawdopodobnie najmniejszym pojemnościowo i najtańszym motocyklem adventure na rynku, w którym nie trzeba smarować i naciągać łańcucha.
Skrzynia biegów nie jest wzorem cnót. Odczułem to tym mocniej, że na co dzień jeżdżę motocyklem Suzuki, w którym układ skrzynia-sprzęgło pracuje jak dwie kostki masła w miłosnym uścisku. Tutaj trzeba twardo egzekwować zmianę przełożeń, a wielu świeżych użytkowników Moto Guzzi zastanawia się, czy z ich fabrycznie nowymi maszynami jest wszystko w porządku. Jest. To taki stuk-puk-urok.
Moto Guzzi V85 TT 2024 – wyposażenie
Wyraźne zmiany zaszły w obrębie kokpitu i kierownicy. Marka Moto Guzzi należy do Grupy Piaggio, w której jest jeszcze m.in. Aprilia. I to właśnie motocykle z Noale są źródłem wielu nowych elementów, które znajdziemy w V85 TT. Pierwsza rzecz – kolorowy, 5-calowy wyświetlacz. Poprzedni (również a Aprilii) nie grzeszył urodą, teraz mamy ekran TFT przeniesiony z Tuarega 660, ze zmienioną grafiką. Jest czytelny i estetyczny, choć ja wciąż żyję marzeniem o dwóch analogowych zegarach i ewentualnie małym ekraniku między nimi.
Zmieniono również zespoły przycisków. Do tej pory były to obłe jednostki w typie tych stosowanych w cruiserach California 1400. Teraz są tu kanciaste przełączniki, ponownie z Tuarega. Punkty za charakter dziarskiego ADV poszły w górę, kosztem tych za styl i indywidualność. Jak zresztą zgodnie stwierdziliśmy z Tomkiem, naszym lokalnym przewodnikiem z zachodniopomorskiego, Moto Guzzi niebezpiecznie dryfuje w stronę unifikacji z Aprilią, a to może być dla tej marki zabójcze. To powinny być maszyny premium z własnym stylem, nawet kosztem wyższych cen. Coś jak klasyki Triumpha. Na szczęście, jeżeli tylko przymkniemy oko na wygląd, obsługa funkcji motocykla i menu wyświetlacza jest bardzo łatwa, a przyciski są zawsze „pod palcem”.
Zmienił się także sposób regulacji wysokości przedniej szyby. Poprzednio, nawet w bogatej wersji Travel, robiło się to za pomocą klucza imbusowego. Teraz wersja standardowa V85 TT i Travel mają pięciostopniową regulację uchwytem. Jest to jednak dość dziwny system, który wymaga odchylenia i odblokowania położenia szyby. Można to próbować robić w czasie jazdy, ale ja nie polecałbym tego. Dodatkowo uchwyt regulacji szyby zajął miejsce nad wyświetlaczem, gdzie bardzo przydałaby się belka pod nawigację. Jesteśmy więc skazani na montaż uchwytu na telefon na kierownicy. Urządzenie naładujemy z umieszczonego w kokpicie gniazda USB.
Uniwersalne zawieszenie
Czy Moto Guzzi V85 TT jest motocyklem o realnych zdolnościach offroadowych? Może być, jeśli takie zdolności przejawia jego kierowca. Nie ma co się oszukiwać, że możliwa jest szybka, precyzyjna i bezpieczna jazda tą maszyną po bardzo nierównych polnych drogach lub wręcz bezdrożach. Nie, to po prostu turystyk adventure, który pozwoli wam bezstresowo przejechać te odcinki, z których ktoś w nocy zwinął asfalt. Zawiasy mają podstawową regulację i skoki po 170 mm z przodu i z tyłu. Regulację napięcia wstępnego tylnego amora wreszcie wykonuje się za pomocą pokrętła (w wersji Strada nadal kluczem).
Moim zdaniem, w połączeniu ze szprychowymi bezdętkowymi kołami oraz fabrycznymi oponami Michelin Anakee Adventure, jest to doskonała turystyczna konfiguracja. Sprawdza się przede wszystkim na asfaltach, niezależnie od ich stanu, oraz tam, gdzie się kończą. Można wdrapać się na piaszczystą górkę, o ile notorycznie nie szukamy takich górek. Zresztą, dla świadomych użytkowników motocykli enduro i adventure są to oczywistości.
Hamulcom chciałbym poświęcić cały akapit, ale tego nie zrobię, bo nie każą o sobie myśleć. A to dla mnie duża zaleta, szczególnie w kontekście jazdy turystycznej. Są skuteczne w każdej sytuacji, a wyjeżdżając poza asfalt można wyłączyć ABS na tylnym kole.
Moto Guzzi V85 TT 2024 – ergonomia i komfort
Turystyczny Gutek jest motocyklem generalnie bardzo wygodnym. Szeroka kierownica, obszerna część kanapy dla pasażera z podparciem kupra, niezbyt mocno ugięte nogi w kolanach, przyzwoicie chroniąca od wiatru szyba – te elementy pozwalają na długie podróże bez kwestionowania cudu stworzenia. Nogi dobrze układają się w zagłębieniach na zbiorniku paliwa.
Siodło znajduje się na wysokości 830 mm, a cały motocykl waży 230 kg z paliwem pod korek, niemal identycznie jak w Suzuki V-Strom 650. Jeśli więc radziliście sobie z innymi maszynami o podobnych gabarytach, odnajdziecie się i na V85 TT. Kanapa nie jest super miękka, ale siedzi się na niej bardzo przyjemnie. Ostatnio po 600 km jednego dnia już trochę na nią narzekałem, za to teraz, po mniej więcej 400, nie miałem zastrzeżeń.
Sporą łyżką dziegciu jest tutaj tylko konstrukcja wsporników setów pasażera. W czasie jazdy na stojąco, gdy stoimy na podnóżkach mniej więcej środkową częścią stóp, nie ma żadnego problemu. Kiedy jednak przechodzimy do pozycji szosowej, z uniesionymi piętami, szybko zauważamy, że nie ma miejsca na te pięty i trzeba je odchylić na zewnątrz. Co ciekawe, zerknąłem do mojego poprzedniego testu V85 TT Travel sprzed kilku lat i wtedy nie narzekałem na ten problem. Z kolei użytkownicy tych motocykli, których zapytałem o to na grupie facebookowej, twierdzą, że nie zaszły w tym obszarze żadne zmiany. Dziwne…
Wiem natomiast, że użytkując prywatnie ten motocykl i najczęściej jeżdżąc sam, po prostu odkręciłbym te wsporniki. Ważne tylko, żeby zabezpieczyć odsłoniętą część rury wydechowej np. taśmą termoizolacyjną. Inaczej łatwo będzie stopić podeszwę lewego buta na pięcie.
Trzy wersje
Moto Guzzi V85 TT z rocznika 2024 oferowane jest w trzech wersjach wyposażenia. Podstawowa, tak trochę bieda-wersja, to Strada na odlewanych kołach, pozbawiona bagażnika. Ma za to tryby jazdy i tempomat, i jest najtańsza – jej ceny startują od 52 900 zł.
Bogatsza, „standardowa” wersja V85 TT ma już koła szprychowe, a do tego dwa bardzo atrakcyjne, wielokolorowe malowania: Grigio Tambora i Rosso Fuji. Na pokładzie znalazła się też sześcioosiowa jednostka IMU i ABS działający w zakrętach. Dołożono również aluminiowy bagażnik z uchwytami dla pasażera i bazą pod boczne kufry, aluminiową osłonę silnika i plastikowe handbary. Cena tej wersji to 55 900 zł.
![Moto Guzzi V85 TT 2024: lekko zmieniony, niezmiennie znakomity [test, opinia, recenzja, dane techniczne, cena]](https://motovoyager.net/wp-content/uploads/2023/11/Moto-Guzzi-V85-TT-2024-2.jpg)
Topowym wariantem Moto Guzzi V85 TT jest Travel, zawierający niemal kompletne wyposażenie na dalsze wyjazdy. Znajdziemy tu m.in. wyższą szybę, dodatkowe boczne deflektory, grzane manetki i kanapę, parę bocznych kufrów oraz multimedialny system MIA do łączenia ze smartfonem. Ta wersja maszyny kosztuje 62 900 zł.
Romans z Włoszką
Moto Guzzi V85 TT potrzebuje czasu, żeby do siebie przekonać. Po krótkiej jeździe próbnej możecie wrócić zniesmaczeni. To motocykl, który trzeba odkryć na dłuższym wyjeździe. Dlatego warto, nawet komercyjnie, za bilety NBP, wypożyczyć go na cały weekend. Jestem więcej niż pewien, że u większości z was w pewnym momencie „kliknie” i nie będziecie chcieli schodzić z tej maszyny. Ona jest totalnie inna od pozostałych modeli adventure, a jednocześnie zupełnie współcześnie wyposażona i nie odstaje na minus.
Żyj jak najdłużej Guciu V85 TT i już się nie zmieniaj. W miarę możliwości.
Moto Guzzi V85 TT 2024 – dane techniczne
Silnik: | czterosuwowy, chłodzony powietrzem i olejem |
Układ i rozrząd: | dwucylindrowy, V2, czterozaworowy, OHV |
Pojemność skokowa: | 853 cm3 |
Średnica cylindra x skok tłoka: | 84 x 77 mm |
Zasilanie: | wtrysk paliwa, przepustnica ride-by-wire |
Stopnień sprężania: | 10,5:1 |
Moc maksymalna: | 80 KM (58,8 kW) przy 7750 obr./min |
Moment obrotowy: | 83 Nm przy 5100 obr./min |
Skrzynia biegów: | manualna, sześciobiegowa |
Sprzęgło: | jednotarczowe, suche |
Napęd tylnego koła: | wał napędowy |
Rama: | stalowa, rurowa |
Zawieszenie przednie: | widelec upside-down, Ø 41 mm, regulowany, skok 170 mm |
Zawieszenie tylne: | centralny amortyzator z regulacją napięcia wstępnego sprężyny, skok 170 mm |
Koła i opony: | 110/80 R19 / 150/70 R17, felgi szprychowe, bezdętkowe |
Hamulec przedni: | podwójny, tarczowy, Ø 320 mm, zaciski radialne czterotłoczkowe Brembo, ABS |
Hamulec tylny: | tarczowy, Ø 260 mm, zacisk dwutłoczkowy, ABS |
Wysokość kanapy: | 830 mm |
Masa: | 230 kg z płynami |
Zbiornik paliwa: | 23 litry |
Normy: | Euro 5+ |
Elektronika: | oświetlenie full LED, kolorowy wyświetlacz 5″, tryby jazdy, tempomat, kontrola trakcji, gniazdo USB |
Cena: | 55 900 zł |
Importer: | www.motoguzzi.com |