Spośród wszystkich dostępnych na rynku pięćsetek Leoncino jest, moim zdaniem, jednym z bardziej wyróżniających się modeli. Już samo nieszablonowe wzornictwo przyciąga uwagę. Czy idą za nim dobre osiągi i właściwości jezdne? Mam okazję to sprawdzić..
Duże emocje
Do testów otrzymałem Leoncino w czerwonej wersji kolorystycznej. Barwą tą mieni się zbiornik paliwa, boczki i część przedniego błotnika. Reszta – prócz wydechu, elementów zawieszenia, itp., pokryta jest czernią.
Sylwetka uniwersalnej pięćsetki Benelli jest masywna. Nie przyciężka, ale właśnie masywna. Sprawia wrażenie maszyny, w której drzemie duża moc zapewniająca potężne emocje. Jednak to tylko pozory, bo z tą mocą szału nie ma – 47,6 KM. Sprawia to jednak, że motocykl spełnia kryteria na prawo jazdy kategorii A2. Za to poziom emocji jest wysoki. Manewrowanie tym motocyklem jest bajecznie wręcz proste. Jedzie dokładnie tak, jak tego sobie życzymy. Nie kaprysi, nie stawia oporu, wręcz zachęca do wypróbowania na ile go stać. Pod tym względem, to jeden z lepszych motocykli, jakimi jeździłem.
Wibracje?
Można spotkać się z zarzutem, że pięćsetki Benelli mocno wibrują. Prawda – wibracje są wyczuwalne – zwłaszcza na kierownicy i podnóżkach. Jednak nie są one uciążliwe. Przynajmniej na kilkudziesięciokilometrowych odcinkach, jakie do tej pory pokonywałem nie odniosłem takiego wrażenia.
Czas na większe wyzwania
W jeździe miejskiej, ten kosztujący jedynie 23 500 zł motocykl sprawdził się znakomicie. Jednak moim zamiarem jest wypróbowanie go w turystyce, w kilkusetkilometrowej trasie. Czy będzie kompanem równie wybornym, jak testowany przez nas TKR 502X?
Zamierzam to sprawdzić, zobaczyć jak będzie spisywać się na autostradzie i krętych, górskich drogach. Leoncino nie będzie mieć ze mną łatwego żywota. Kierunek Sudety!
I tu ciekawostka, po opublikowaniu pierwszego materiału z serii Miejsca Przyjazne Motocyklistom, dostałem od bohaterów artykułu, agroturystyki OdważniTeam ze Starego Gierałtowa, zaproszenie do skorzystania z ich usług i przekonania się na własnej skórze jak to jest z tymi sudeckimi winklami i gościnnością Odważnych! Zatem w drogę!