Lato to zdecydowanie najlepszy, ale zarazem najtrudniejszy okres do jazdy motocyklem. Upały przeplatane burzami, i często chłodnymi porankami sprawiają, że wbrew pozorom dobór odpowiednich ubrań motocyklowych na tę porę roku okazuje się bardzo trudny. A gdyby tak za nieco ponad 500 plus zagrychę kupić pełnoprawny, letni kombinezon?
Aby dojrzeć do tekstylnego kombinezonu potrzebowałem kilku dobrych sezonów, bo jak młody gniewny założy na siebie teksy, które nijak mają się do błyszczącego, skórzanego kombinezonu? Dojrzałem do tego, kiedy po raz kolejny dostałem odparzeń tyłka, a nerwy podczas kilkudniowych wyjazdów motocyklowych sięgnęły zenitu z powodu ogromnych gabarytów kombinezonu skórzanego i braku jakiekolwiek wygody w nim. Z pomocą przyszedł mi budżetowy kombinezon Adrenaline Meshtec 2.0, który nie tylko obrócił wyjazdy motocyklowe o 180*, ale również uratował moją męskość przed rozpłynięciem się na fotelu mojej Yamahy.
Adrenaline Meshtec 2.0
Adrenaline Meshtec 2.0 to typowo letni kombinezon, który stworzony został z myślą o najgorętszych dniach w ciągu roku, ale również o tych, którzy swoimi motocyklami lubią wypuścić się do ciepłych krajów. Zewnętrzna warstwa wykonana została z wytrzymałego poliestru 600DN, który zszyty został z dużymi powierzchniami z materiału mesh. Takie połączenie sprawia, że kombinezon jest nie tylko bezpieczny, ale posiada również wydajną wentylację, która daje duży komfort jazdy. Nawet podczas największych upałów. Ważne dla producenta było również bezpieczeństwo, dlatego zarówno kurtka jak i spodnie posiadają certyfikowane protektory wewnętrzne. Na chłodniejsze dni lub deszcz w zestawie otrzymamy dodatkowo wypinaną membranę DRY-TEC. Całość spełnia najnowszą normę bezpieczeństwa PPE.
Jazda motocyklem w upale: na lato bluza motocyklowa, kurtka czy kombinezon skórzany?
Jasny jest fajny albo średni
Otrzymałem do testów kombinezon w jasnej kolorystyce i muszę przyznać, że wizualnie prezentuje się naprawdę fajnie i w porównaniu z kolorem czarnym, w którym nasz fotograf będzie jeździł w przyszłym sezonie, wygląda chyba nieco lepiej. Kolor mojego wdzianka to oczywiście nie tylko widzimisię projektanta, ale spełnia ważną funkcję – mniej nagrzewa się na słońcu. W przypadku dużych motocykli turystycznych, z pokaźną szybą czołową, zapewne dłużej będzie szary, niż w moim przypadku. Wyjazd w Alpy na Fazerze 1000 z niską szybą, później wyprawy na Hayabusie sprawiły, że pomimo prania rozbijające się owady stały się jego integralną częścią. Fakt faktem kombinezon można bez problemu wyprać używając do tego odpowiedniej chemii, ale jak dobrze wiemy wszelkiego rodzaju muszki lub resztki z dróg w postaci smoły nie są łatwe do usunięcia.
Siadam w knajpie, a koszulka sucha
Materiał meshowy to zdecydowanie jedyny słuszny wybór w gorące dni. Przekonałem się o tym już podczas pierwszej przejażdżki, gdzie od pierwszych kilometrów komfort jazdy zmienił się diametralnie. Nie musiałem w końcu do połowy rozpinać zamka kurtki, aby chociaż na chwile poczuć powiew wiatru, a nawet zatrzymanie się na światłach nie skutkowało zalewającym w jednym momencie potem. Czułem się pewnie i bezpiecznie, ale miałem wrażenie, jakbym poruszał się w ulubionym t-shircie. Nawet po kilkuset kilometrach komfortowo docierałem do celu bez obaw o spoconą koszulkę lub nieprzyjemny zapach. Dlaczego nie zacząłem jeździć w tym kombinezonie wcześniej?
A jak będzie zimniej albo zacznie padać?
Bardzo wydajna wentylacja wzbudziła we mnie obawy odnośnie chłodniejszych lub deszczowych dni. Na sprawdzenie kombinezonu Adrenaline Meshtec 2.0 nie musiałem długo czekać, bo chwilę po jego otrzymaniu wybrałem się na wyjazd motocyklowy w Alpy, a żeby było ciekawiej, to podczas całego wyjazdu prognoza pogody wskazywała ulewne deszcze i burze. Koniec końców warunki pogodowe zmieniły się jak w kalejdoskopie, ale miałem okazję zrobić dobrych kilkaset kilometrów w deszczu. O ile w przypadku delikatnych opadów wodoodporna membrana spełnia swoje zadanie w 100%, to podczas ulew i podczas długiej jazdy w deszczu wychwalany do tej pory mesh pokazuje swoje drugie oblicze. Nie będę się czepiał, bo bez względu na kombinezon zazwyczaj ubieramy się w komplet przeciwdeszczowy, a tutaj rozmawiamy o komplecie stworzonym stricte na upalne dni. Nie mniej jednak i tak przyzwoicie oraz satysfakcjonująco spełnił swoje zadanie podczas letniego deszczyku.
A jak pasuje?
Rozmiarówka całe szczęście zgadza się z rzeczywistością, co w obecnej sytuacji jest bardzo ważnym kryterium. Kurtka wyposażona jest w dodatkową regulację w pasie, przedramieniu oraz w dolnej części barków, która spełnia swoje zadanie. Spodnie możemy połączyć za pomocą, niestety krótkiego, zamka YKK. Niestety, bo jestem zwolennikiem długiego połączenia z kurtką, które moim zdaniem jest znacznie bezpieczniejsze. Spodnie również możemy regulować za pomocą zatrzasków u dołu nogawki. Dzięki takim funkcjom możemy całkiem fajnie dopasować kombinezon do własnej fizjonomii, poprawiając jeszcze bardziej komfort jazdy.
Kieszenie są, ale…
W kurtce znajdują się dwie wodoodporne kieszenie zamykane na suwak oraz jedna kieszeń po wewnętrznej stronie zamykana na rzep. W spodniach mamy dwie otwarte kieszenie z przodu oraz dwie z tyłu. No i to by było na tyle. Szkoda, bo pomimo tego, że zamysł opierał się na stworzeniu kompletu przeznaczonego na upalne dni, to jednak wielu korzystać będzie z niego podczas dalekich wypraw motocyklowych. Jak wszyscy wiemy niezbędne okazują się wtedy wszelkiego rodzaju kieszenie, a szczególnie te, które zamykane są za pomocą zamka błyskawicznego. Tutaj ich nie ma, ale mam wrażenie, że w tak budżetowym komplecie nie możemy wymagać tego, co powinien mieć drogi, turystyczny kombinezon, który zazwyczaj kosztuje kilka razy więcej…
Trwałość po 8000 km
W kombinezonie Meshtec 2.0 zrobiłem jakieś 8000 km. Oprócz wyżej wspomnianych ozdób w postaci much nie mogę narzekać na nic, co by się w nim pogorszyło. Zatrzaski działają, suwaki też, szwy się trzymają. Sprawia wrażenie uszytego porządnie i do tej pory taki jest.
Dla kogo w takim razie?
Za niecałe 700 złotych możemy kupić spodnie wraz z kurtką oraz podpinkami. Tak, to cena za cały kombinezon, który uratuje wasze tyłki latem. Biorąc pod uwagę jego cenę w stosunku do jakości, to jest to zdecydowanie dobry wybór. Może nie jest najbardziej turystyczny, ani najlepszy na zimne dni i nie ma wystarczającej liczby kieszeni, ale za to świetnie sprawuje się podczas upałów. A do tego przecież został zaprojektowany! Jazda motocyklem podczas temperatury przekraczającej 25*C jeszcze nigdy nie była tak przyjemna. Serio. Materiał meshowy jest genialny, a połączenie z poliestrem i protektorami pozwala czuć się bezpiecznie. To wszystko sprawia, że w końcu nie gotuję się w kombinezonie i bez żadnych obaw, nawet po kilkuset kilometrach, mogę usiąść w towarzystwie innych osób w knajpie i spokojnie zjeść posiłek, podczas gdy moi koledzy w skórach namawiają na zajęcie miejsc na zewnątrz. Budżetowy, wydajny i wygodny – a to wszystko za pięć set plus zagrychę.
Wiktor
KASK: Schuberth C4 PRO
KOMBINEZON: Adrenaline Meshtec 2.0 jasny
RĘKAWICE: Rebelhorn Patrol short
BUTY: Sidi MAG 21
Łukasz
KASK: Schubert SR1
KOMBINEZON: Adrenaline Meshtec 2.0 czarny
BUTY: Sidi Vertigo 2
ZDJĘCIA: ŁUKASZ PIOTRÓW FOTOGRAFIA