Nowa Multistrada V4 Rally to tegoroczna nowość koncernu z Borgo Panigale. Wspaniały, bez dwóch zdań, motocykl, który posiada w sobie cechy nie tylko sprzętu wyprawowego i turystycznego, ale również miejskiego i sportowego. Wersja Rally, przeznaczona dla globtrotterów, została przeze mnie przetestowana w skrajnie różnych warunkach. Jak się sprawdziła?
Wersji Multistrad dawno już wyprodukowanych, oraz tych produkowanych obecnie, jest cała masa. Każdy model ma inne jednak przeznaczenie i skierowany jest – bądź co bądź delikatnie – ale jednak do trochę innego użytkownika. Multistrada V4 Rally, ze zoptymalizowanym komfortem kierowcy i pasażera, także dzięki przekonstruowanemu silnikowi Granturismo, powiększonym zbiornikiem do budzących podziw 30 litrów i zwiększonemu do 20 cm skokowi zawieszenia i elektroniką z ustawieniami enduro dedykowana jest podróżnikom, którzy nie boją się zjechać z asfaltu. Zatem jedziemy!
Atak na adventure
Zacznijmy może od tego, że Włosi musieli uderzyć z wyprzedzeniem. Przecież od dawna już wiadomo, że BMW szykowało swoją nowość, największą rewolucję w dużym gieesie od 2018 roku, kiedy to jesienią pokazano nowy model – R 1250 GS. Zatem mamy jesień 2023, BMW prezentuje GS-a 1300, ale o jego wersji adventure jeszcze nie słychać… Chcesz zatem mieć najnowsze, najnowocześniejsze cacko zbudowane specjalnie na dalekie wyprawy? Zapraszamy do Ducati. Nie powiem, sprytnie!
Teoria
Cała teoria dotycząca tego modelu, opis działania poszczególnych systemów, zmiany jakich dokonano w wersji Rally etc. znajduje się w artykule poniżej. Wszystko to tam dokładnie już opisywaliśmy, szkoda czasu na powtarzanie się. Zatem każdego, kto chce poczytać o zasadzie działania elektronicznego zawieszenia Skyhook, o ile zwiększono przednią szybę i w teorii co to dało oraz o trzyliterkowych systemach elektronicznych znajdujących się na pokładzie nowej włoszki – zapraszam do artykułu poniżej:
Turystyka
Was na pewno interesuje jak ten motocykl jeździ… A jeździ świetnie… Mamy dostępne w nim trzy tryby asfaltowe – Sport, Turing i Urban. W każdym z nich specyfika motocykla delikatnie się zmienia. Najbardziej widoczne jest to na trybie sport, ale o nim za chwilę.
Turystyka, do tego ten motocykl przecież, nie oszukujmy się, służy. Głównie po to, by jeździć nim daleko, wielu z nas właśnie go kupi. I do tego zdecydowanie nadaje się najbardziej. Jego, spora przecież, masa 260 kilogramów w stanie gotowym do jazdy zupełnie nie przeszkadza, a nawet pomaga przy silniejszych podmuchach wiatru – jest po prostu stabilniej.
Inżynierowie Ducati chwalili się, że aerodynamikę tego motocykla zaprojektowali tak, aby nie czuć było na nim zupełnie pędu powietrza. Po podniesieniu szyby, ustawieniu grzanych manetek i siedzenia można jechać i jechać, nawet chłodną jesienią. Rzeczywiście, ochrona przed wiatrem jest naprawdę świetna! Dodatkowe deflektory po bokach szyby tak odchylają strugi powietrza – i deszczu, że nie zmokłem jadąc w ulewie. Miałem tylko delikatnie mokre kolana i ramiona oraz tors, ale to od wody spływającej z kasku. Świetnie. Taką ochronę powinien zapewniać każdy turystyczny motocykl!
Dodatkowo ergonomia. Podnóżki są dokładnie tam, gdzie ich szukam, siedzenie jest klasą samą w sobie, jest bardzo wygodne. Kierownicę musiałem trochę poprzestawiać pod siebie i za pierwszym razem nie udało mi się znaleźć optymalnej pozycji, ale trochę pojeździłem, trochę pokorygowałem i myślę, że udało mi się ustawić jej wysokość optymalnie za trzecim razem.
Ergonomia sterowania elektroniką to jest to, co zawsze sobie chwalę. I Ducati od lat już pokazuje, że przoduje w rozumnym układaniu tych wszystkich elektronicznych menu i przycisków nim sterujących. Przełączanie się między trybami, włączanie grzania, zmiana ustawień działania amortyzatorów – wszystko pod ręką. Rewela.
Silnik
Mamy tutaj do dyspozycji 170 żwawych koni i 121 Nm wyciskanych z jednostki V4 o kącie rozwarcia cylindrów 90 stopni. Silnik jest piekielnie mocny, ale nie to jest dla nas najważniejsze, gdy chcemy pokonywać setki kilometrów jednego dnia. Najważniejszy przecież jest komfort, no i oczywiście spalanie – niskie spalanie. I jedno i drugie zapewnia nam inteligentny system sterowania pracą tylnych cylindrów jednostki napędowej. W Multistradzie V4 Rally Ducati, po raz pierwszy w motocyklu produkcyjnym, zastosowało rozwiązanie, które nie tylko – jak do tej pory – wyłącza tylny blok cylindrów na biegu jałowym, ale również podczas jazdy. Elektronika sama decyduje czy kierowca potrzebuje pełnej mocy, jaką zapewniają cztery cylindry, czy zadowoli się pracą rzędowej dwójki. Działa to tak, że jadąc spokojnie i poniżej pewnej prędkości (nie wyczułem jej) jeździmy na dwóch cylindrach – oszczędzając paliwo ale też przede wszystkim podwyższając komfort termiczny naszych czterech liter. Po prostu nie ma możliwości, żeby było nam gorąco w siedzenie, jeśli tego nie chcemy. Cieszy mnie to, że Ducati wyciąga wnioski ze swoich błędów. Pamiętam testy Multistrady V2 w Granadzie, gdzie przy 25 stopniach Celsjusza myślałem, że się po prostu upiekę, tak paliło mnie krocze. Na V4 takie doznania są po prostu niemożliwe.
Natomiast nie ma róży bez ognia, czy tam dymu bez kolców – silnik nie reaguje tak dynamicznie na dodanie gazu, jakbym tego chciał. Słychać i czuć, że mamy pod sobą pracujące dwa cylindry. Kultura pracy jednostki spada i spokojna jazda nie jest czymś, do czego stworzona jest Multi. Czujesz to całym sobą. Dodatkowo, kupując motocykl z silnikiem V4 i jeżdżąc nim spokojnie, jeździmy rzędową dwójką. Hmm. Ja jednak wolałbym mieć możliwość wyłączenia tego systemu (uaktywnienia wszystkich cylindrów), a trzeba nadmienić, że działa on na wszystkich trybach jazdy. Cóż, VTEC-a w swojej VFR 800 też nie lubiłem…
Sport
Więc mówisz, że służy ten sprzęt do sportowej jazdy? Nie mówię, tylko piszę i tak, tak jest, ale nie do końca. Oczywiście Multistrada to Ducati, a jeśli to Ducati, to wiadomo, że chce jechać szybko. Ci Włosi nie potrafią projektować spokojnych motocykli. I tak też jest w tym przypadku. Zabrałem więc Multistradę V4 Rally na tor w Modlinie, chciałem zobaczyć jak poradzi sobie w sportowym środowisku (zdjęć nie robiłem, możecie zobaczyć jak jeździłem na filmie, który osadziłem wyżej). I radzi sobie. Zdecydowanie muszę powiedzieć, że to jest całkiem sportowe enduro. 19 cali koło z przodu nie przeszkadza w szybkim przerzucaniu motocykla z jednego asfaltowego winkla w drugi. Fabryczne opony są zdecydowanie bardziej szosowe niż offroadowe, więc bez problemu radzą sobie na torze. Silnik – bajka. Elektronika? Przełączyłem ją w tryb sport, zmieniły się ustawienia kontroli trakcji, absu, zawieszenia. Motocykl stał się sztywniejszy, bardzie zwarty, jak tygrys prężący się do skoku.
Czy mając Multistradę v4 Rally jeździłbym nią na trackday’e? Mając motocykl, którego cena zaczyna się od 126 tys. złotych, i chcąc jeździć po torze, na pewno miałbym do tego drugi motocykl. I nie, nie jeździłbym nią – szkoda by mi jej było. Ale za to górskie winkle w piękny letni dzień? Serpentyny, szybkie łuki, złożenia do granic możliwości? Tak! Zdecydowanie do tego bym jej używał i ten sport w niej zaszyty myślę, że właśnie do tego służy.
Miasto
Multistrada V4 Rally jest idealnym motocyklem do jazdy po mieście. Przesadzam? Ani trochę. Przy moich gabarytach – 190 cm wzrostu i 100 kg wagi – nie mam problemu z opanowaniem motocykla, nawet przy wolnym przeciskaniu się między samochodami. Szeroka kierownica przechodzi nad lusterkami aut osobowych, lusterka suvów i busów mijam na zakładkę. Silnik nie grzeje, nie szarpie, hamulce są precyzyjne i bardzo skuteczne, a ich praca poparta jest elektroniką. Wiem, że nawet w panicznym hamowaniu nie zblokuję kół. Centralny kufer, który dostałem wraz z motocyklem, wiezie moje codzienne graty odciążając moje plecy. Jest super. Oczywiście podróżuję po mieście w trybie urban, który ustawia elektronikę do miejskich warunków. To taki szczegół, bo serio nie widzę różnicy w działaniu motocykla między tym trybem, a trybem touring. Ale to tak jak ze światłem przeciwmgielnym – mam, więc używam gdy jest mgła ( zartuje, tak naprawdę, to zamordowałbym tych kierowców, którzy w mieście jeżdżą z tylnym światłem przeciwmgielnym w swoich autach, gdy tylko zobaczą mgłę).
Teren
Czy Multistrada V4 Rally służy do jazdy w terenie? Tak, ale fabryczne Pirelli Scorpion Trail 2 montowane na bezdętkowych, szprychowanych obręczach definitywnie do tego nie służą. Sportowe opony turystyczne z możliwością jazdy po bezdrożach – tak czytamy na stronie producenta. No niestety nie zgodzę się z tym do końca. O ile sprawdziłem, że opony te mogą być i sportowe i turystyczne, to jednak na bezdrożach radzą sobie zdecydowanie najgorzej. Wjeżdżając w piasek miałem serce w przełyku, a duszę na ramieniu. Przodem rzucało mi na wszystkie strony, a ja ratowałem się jedynie gazem. Oczywiście zjeżdżając z asfaltu ustawiłem elektronikę w tryb enduro, który wyłączył mi kontrolę trakcji i abs na tylnym kole. 200 mm skoku zawieszeń, szeroka kiera, ta cała elektronika, a opony przeszkadzają jechać. Szkoda. Zastanawia mnie, dlaczego Rally nie wychodzi fabrycznie na Scorpionach Rally STR. Naprawdę mnie to zastanawia…
Ok, 260 kilogramów motocykla, do tego kufer, jakieś graty biwakowe, które wiozłem ze sobą, to nie jest idealna waga do jazdy w terenie. Ale umówmy się, nie jest to motocykl, którym będziemy jechali po bezdrożach, na skuśkę przez pustynię, ale po polnych drogach, leśnych, czy najgorszych też drogach gruntowych. I w tym jakoś sobie Multi Rally daje radę, nawet na tych swoich szosowo-turystycznych oponach. Czy jeżeli kupiłbym Rally to jeździłbym nią poza asfaltem? Oczywiście, że tak, ale na pewno kupiłbym jej STR-y czy Kraoo 4 – gumy, które wydobędą z tego motocykla jego terenowy potencjał.
Podsumowanie
Multistrada V4 Rally to świetny motocykl, w którym znajdziemy mnóstwo elektroniki, mnóstwo wygody i mnóstwo frajdy. Jeśli tylko stać cię na ratę ze ten sprzęt, to zamów nim jazdę testową i przejedź się. Od ciebie tylko zależeć będzie czy pojedziesz nim sportowo na winkle, turystycznie w traskę, poganiasz po mieście czy śmiało zjedziesz nią z asfaltu. Multistrada to naprawdę świetny motocyklowy kompromis i co najmniej trzy motocykle w jednym.
Galeria zdjęć
Dane techniczne
- Silnik
- V4 Granturismo, V4 – 90°, 4 zawory na cylinder, przeciwbieżny wał korbowy, kolejność zapłonu Twin Pulse, chłodzenie cieczą
- Pojemność skokowa
- 1158 cm3
- Moc
- 170 KM przy 10750 obr./ min
- Max. moment obrotowy
- 121 Nm przy 8750 obr./min
- Rama
- Monocoque, aluminiowa
- Zawieszenie z przodu
- Widelec o średnicy 50 mm z elektroniczną regulacją kompresji i tłumienia odbicia Ducati Skyhook Suspesion EVO, skok 200 mm
- Opona z przodu
- Pirelli Scorpion Trial II 120/70 R19
- Zawieszenie z tyłu
- Aluminiowy wahacz dwustronny, monoshock z elektroniczną regulacją Ducati Skyhook Suspesion, skok 200 mm
- Tylna opona
- Pirelli Scorpion Trial II 170/60 R17
- Przedni hamulec
- 2x półpływająca tarcza o średnicy 330 mm, 4-tłoczkowe zaciski Brembo Stylema, Cornering ABS
- Tylny hamulec
- Tarcza o średnicy 265 mm, 2-tłoczkowy zacisk Brembo, Cornering ABS
- Masa(na sucho)
- 227 kg
- Masa pojazdu gotowego do jazdy
- 260 kg
- Wysokość siedzenia
- 870-890 mm
- Pojemność zbiornika paliwa
- 30 l
- Emisja CO2 i zużycie paliwa
- Euro 5
- Rozstaw Kół
- 1572 mm