Osiem pozornie złych nawyków, które czynią cię bardzo dobrym motocyklistą. Sprawdź, czy nim jesteś!

-

Myślisz, że ze swoim podejściem do jazdy na motocyklu i zwyczajami za kierownicą za jakiś czas czekają cię tylko zloty typu „Emerytentreffen”? Możesz mieć rację, ale głównie dlatego, że emerytury trzeba po prostu dożyć. A ty masz na to naprawdę sporą szansę, bo jesteś bardzo dobrym motocyklistą!

Każdy ma swoją własną definicję bardzo dobrego motocyklisty, my oczywiście również. Dla nas to taki, który szanuje siebie, swój sprzęt i innych użytkowników dróg. Jeździ zawsze poniżej granicy swoich umiejętności (nie dotyczy to zawodników na torach, oni mają inne limity), ale nawet jeśli ma ich ogromny zasób, wie kiedy odpuścić. W optymalny sposób korzysta z mechanizmów motocykla, bez ich nadmiernej czy niewłaściwej eksploatacji. Wie też, jak działają i do czego służą elektroniczne systemy wspomagające, ale nie jest od nich zależny i nie wystawia ich na niepotrzebne próby. Oprócz tego ma w sobie spore pokłady życzliwości, nie jest bufonem i agresorem. To ostatnie to trochę taka podwórkowa psychologia, ale charakter człowieka jak najbardziej objawia się w stylu jego jazdy. Może być albo źródłem wieloletniego czerpania przyjemności z korzystania z motocykla, albo szybkim biletem do innego wymiaru. 

Kymco Xciting VS 400 – piąta generacja doskonałego maxiskutera już w salonach!

Wyrobiłeś sobie pewne nawyki i słyszysz albo samemu masz uczucie, że w trzeciej dekadzie XXI wieku są już zupełnie nieprzydatne? Że jesteś trochę dinozaurem lub, co gorsza, zawalidrogą? Że przecież mamy super nowe drogi i masę elektroniki, więc co ty misiu szanowny robisz? No cóż, my uważamy, że kilka pozornie niepotrzebnych nawyków świadczy o tym, że jesteś naprawdę dobrym motocyklistą. 

1. Zawsze używasz gazu przy zmianie biegów

Masz motocykl z quickshifterem albo nową maszynę bez niego, za to z perfekcyjnie zsynchronizowaną skrzynią biegów, a i tak bezwiednie robisz lekką przegazówkę przed redukcją? Wciąż używasz sprzęgła do zmiany biegów, choć w zasadzie wystarczy odjęcie gazu, a w przypadku quickshiftera tylko popchnięcie dźwigni?

Osiem pozornie złych nawyków, które czynią cię bardzo dobrym motocyklistą. Sprawdź, czy nim jesteś!

 

To stare dobre nawyki, motocyklowy oldschool, z którym nie ma co walczyć. Świadczy o świadomości i klasie kierowcy. W końcu kto wie, na jaką maszynę rzuci cię kiedyś los. Ktoś przyzwyczajony do nowoczesnych zabawek może być bardzo nieszczęśliwy i sfrustrowany po przesiadce na starszy i/lub prostszy motocykl.

2. Unikasz zbyt szybkich decyzji

Od razu wyprostujmy, nie chodzi o sytuacje, w których ktoś nagle wyjeżdża na twój pas i wali wprost na ciebie. Wtedy rzeczywiście nie ma czasu na myślenie i trzeba działać instynktownie. To jednak nie weźmie się się z miłości do literatury, tylko z regularnych szkoleń i ćwiczeń na placu i torze – ma być odruchem. Wrócimy do tego w następnych punktach.

buspasy w polsce motocykle autobusy miasto

Tutaj chodzi chociażby decyzje o włączaniu się do ruchu, sposobie i miejscu wyprzedzania wolniejszego pojazdu czy o tym, czy za wszelką cenę będziesz próbował nadążyć za szybciej jadącymi kolegami. Ocena sytuacji, której wypoczęty, w godzinach porannych, dokonujesz po jednym rzucie okiem, nie idzie tak gładko wieczorem, kiedy wracasz i jesteś zmęczony. Wtedy łatwo o poważny błąd, zwłaszcza jeśli ktoś stoi za tobą i trąbi. Ignorujesz to – on ma problem, a nie ty. Nie jesteś tu po to, żeby czynić życie nieznanego ci „Mietka w Matizie” mniej nerwowym. Jeśli uważasz, że np. wyjeżdżając z podporządkowanej możesz nie zdążyć przed nadjeżdżającymi pojazdami, to czekasz na kolejną okazję, z większym marginesem na błąd. Mietek nazywa cię zawalidrogą i czasem wspomina coś o twojej matce – w myślach lub słowach, najchętniej w internecie. Masz jego zdanie głębiej niż komplet narzędzi pod kanapą, bo jesteś bardzo dobrym motocyklistą.

3. Nie ufasz kontroli trakcji

Choć masz kontrolę trakcji na pokładzie motocykla, to przede wszystkim masz ją w nadgarstku. Szanujesz gaz i umiesz dostosować styl jazdy do warunków. Nie potrzebujesz kastrować silnika mapą deszczową, gdy pada i jest ślisko, po prostu jedziesz swoje. Gdy czasem przesadzisz z gazem przy ruszaniu, a tył zaczyna charakterystycznie uciekać, przymykasz lekko gaz i wszystko wraca do normy. Czujesz, że zawsze masz dużo czasu na reakcję. I wcale nie jesteś dinozaurem. Panujesz nad swoim motocyklem i swoim życiem.

AnyConv

No dobrze, po co więc jest elektroniczna kontrola trakcji w motocyklu? Bo dobrze ją mieć, chociażby dla świadomości, że w razie czego jest. Czasami sytuacja na drodze zmienia się w totalny gnój i wtedy taka „ostatnia deska ratunku” naprawdę może pomóc. Jeśli jednak traktujesz ją jak kolejne narzędzie w codziennej jeździe motocyklem i regularnie przekraczasz granice, poza którymi się włącza, to kiedyś będziesz najbardziej zdziwionym człowiekiem w swojej okolicy. Przynajmniej przez chwilę. Bo ona w końcu nie zadziała albo jej działanie okaże się niewystarczające. To zresztą dotyczy wszystkich systemów. One nie są projektowane i wdrażane po to, żebyśmy mogli jeździć coraz bardziej na krawędzi (i poza nią), tylko żeby w normalnych warunkach mieć jak najwięcej opcji ratunkowych, kiedy coś pójdzie bardzo nie tak. 

4. Nie pamiętasz, czy włączył ci się kiedyś ABS

Tutaj podobnie jak z kontrolą trakcji. Masz niby ten ABS, ale czy on jest, czy go nie ma, zawsze hamujesz tak samo. Stosownie do sytuacji, z odpowiednim wyczuciem, nigdy na ostatnią chwilę. system zapobiegający blokowaniu kół w czasie hamowania to bajer na specjalne okazje, których najprędzej mogą ci dostarczyć inni uczestnicy ruchu. I niech tak zostanie.

Hamowanie pełną łychą

5. Przesadzasz z ciuchami

Jedziesz motocyklem lub skuterem gdzieś blisko, ale zawsze oprócz kasku zakładasz rękawice, kurtkę i spodnie z protektorami i motocyklowe buty? No tak, tyle zachodu, bez sensu, inni tak nie jeżdżą. Bo to fatyga, bo gorąco, bo Włosi tylko w klapkach… Ty jednak zawsze swoje – na motka tylko w pełnym komplecie. 

Odzież motocyklowa ratuje zdrowie – przekonują władze Australii

Czy rzeczywiście przesadzasz z tymi ciuchami? Nie, bo na jednośladach z silnikiem nie da się przesadzić z ciuchami. Co najwyżej w drugą stronę, można jeździć z akceptacją ryzyka. Dlaczego tak jest, to wyjaśni już pierwsza gleba, nawet pozornie zupełnie niegroźna parkingówka. Fizyka to suka, i to z zamiłowaniem do koślawej sprawiedliwości społecznej. Rąbie równo po kierowcach skuterów i motocykli, biednych i bogatych. Drze asfaltem skórę spracowaną i zniszczoną, oraz tę pięknie opaloną i nasączoną olejkami. Zawsze jeździsz w pełnych ciuchach? Być może kolega przy grillu powie ci, że „wolności nie znasz i nie rozumiesz”, ale to ty masz szansę pojeździć dłużej i – paradoksalnie – wygodniej. Rób swoje!

6. Masz zestaw drobnych natręctw… 

… a może po prostu jesteś ostrożny? Zawsze sprawdzasz rozstawienie nóżki bocznej i pamiętasz o disclocku założonym na przednią tarczę. Nawet jeśli go nie zakładasz, to i tak sprawdzasz, czy przypadkiem go nie ma. Macasz się naście razy po kieszeniach sprawdzając, czy na pewno masz kluczyk od motocykla i czy tym razem go nie zgubiłeś. Zawsze zostawiasz motocykl na wbitym biegu i upewniasz się, że to zrobiłeś.

Odzież motocyklowa

7. Opływasz w odruchy

Gdy jedziesz, zwalniasz przed każdym skrzyżowaniem, nawet, a może przede wszystkim wtedy, gdy masz zielone. Nie hamujesz, ale odejmujesz gaz i skupiasz się na obserwacji zagrożeń. Widzeniem peryferyjnym wyszukujesz nadjeżdżającego z któregoś boku auta. A gdy to rzeczywiście się dzieje, działasz automatycznie i wiesz, co robić.

dzieci i młodzież w pucharze polski supermoto

8. Nie panujesz nad palcami

W trasie też, ale szczególnie jeżdżąc po mieście masz cały czas choć jeden palec na dźwigni przedniego hamulca. Nie myślisz o tym, tak po prostu się dzieje. Gdyby należało awaryjnie hamować, ty jesteś na to gotowy. Zawsze. To nie natręctwa, to nic zbędnego – to twoja wiedza i doświadczenie. Jesteś bardzo dobrym motocyklistą.

 

Motovoyager
Motovoyagerhttps://motovoyager.net
Nasi czytelnicy to wybrana grupa ludzi. Motocykliści, którzy w Internecie szukają inteligentnej rozrywki, konkretnych porad lub inspiracji do wyjazdów motocyklowych. Nie jesteśmy serwisem dla każdego, zdajemy sobie z tego sprawę i… uważamy, że jest to nasz atut. Nie znajdziesz u nas artykułów nastawionych jedynie na kliki, nie wnoszących niczego merytorycznego. Nasza maksyma to: informować, radzić, bawić nie zaśmiecając głów czytelników bezsensownymi treściami.

4 KOMENTARZE

  1. Trzymanie palca na klamce hamulca nie ma sensu przy niektórych motocyklach. HD – jedna tarcza, jeden tłoczek, 330 kg. Próbowałem – więcej daje odpuszczenie gazu niż naciśnięcie hamulca jednym palcem. A dokładnie to nic nie daje.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

POLECAMY