PoradyLWG - co to za gest, jak go pokazać, co znaczy, o...

LWG – co to za gest, jak go pokazać, co znaczy, o co chodzi?

-

LWG, jak nietrudno się domyślić, to skrótowiec, tylko od czego on pochodzi? To bardzo proste. To krótkie, trzyliterowe słowo, łączy motocyklistów w całej Polsce, a oznaczający je gest – właściwie na całym świecie…

LWG czyli po prostu Lewa W Górę – motocyklowe pozdrowienie, którym obdarzają się napotkani na drodze, obcy motocykliści. Jadący z naprzeciwka motocyklista, jeżeli Ty też dosiadasz jednośladu – z dużą dozą prawdopodobieństwa na twój widok podniesie lewą rękę w geście pozdrowienia.

Dlaczego akurat lewa?

Przyczyna jest prozaiczna, a właściwie przyczyny są dwie. Lewa ręka przede wszystkim dlatego, że oderwanie prawej ręki od kierownicy oznaczałoby natychmiastową utratę prędkości – w prawym chwycie kierownicy praktycznie we wszystkich motocyklach zamontowany jest rollgaz. Druga sprawa to to, że motocyklista jadący z przeciwnego kierunku mija nas właśnie z lewej strony, więc gest ten, do niego skierowany, jest bardziej dla niego widoczny.

Jak wygląda LWG?

Jak sama nazwa wskazuje, wystarczy oderwać rękę od kierownicy i unieść ją w górę. Jedni pokazują LWG całą dłonią (jak papier w grze papier, nożyce, kamień), inni tylko dwoma palcami – wskazujący i serdeczny. Jak widać na załączonym obrazku, można też pokazywać LWD (lewa w dół), bo tak naprawdę nie ma to żadnego znaczenia. Ważne jest to, że zauważamy motocyklistę i pozdrawiamy go.

LWG w zagranicznej podróży

Gest ten rozpoznawalny jest na całym świecie, jednak nie wszędzie jest on odwzajemniany, przynajmniej w ten sam sposób. To wszystko z prostej przyczyny – w krajach, w których widzisz dziennie tysiące motocyklistów, musiałbyś przez duży procent czasu jechać prowadząc motocykl tylko jedną ręką, a to byłoby niebezpieczne. Dlatego też Włosi, Grecy, czy Hiszpanie pozdrawiają się zdecydowanie rzadziej. Częściej też używają gestu nogą – tak, odrywają lewą nogę od podnóżka (w sumie to też lewa w górę) lub po prostu wykonują gest skinienia głową.

 

Spodobał Ci się artykuł? Podziel się nim!
Michał Brzozowski
Michał Brzozowski
Motocyklista od 20 lat, z potężnym stażem przejechanych kilometrów, dużą liczbą przetestowanych maszyn i wielką miłością do jednośladów. Przede wszystkim kocha trzy motocyklowe segmenty: hipermocne nakedy, wygodne, duże turystyczne enduro oraz lekkie i zwinne jednocylindrowe supermoto, ale nie stroni od jazdy wszystkim co ma dwa koła. Przetestuje każdy sprzęt, a większość z testowanych motocykli chociaż spróbuje postawić na koło. Absolwent filologii polskiej na UW. Prywatnie pasjonat sportu, a w szczególności rowerów.

1 KOMENTARZ

  1. Cześć.
    Jestem kierowcą jak to fajnie określiłeś transkontynentalnego krążownika. W podróżach po świecie nie raz nie spotykasz pojedynczego światła z przeciwka przez kilka dni. Z radością dźwigasz łapę najwyżej jak potrafisz. Co do jazdy wokół komina czasem dopiero w ostatniej chwili widzę że ktoś delikatnie unosi dłoń i jeżeli nie zdążę odpowiedzieć to mi normalnie wstyd. Zasada jest prost . Jeżeli ktoś Ci mówi dzień dobry to się odpowiada . Zwykła kultura . Jest jeszcze jedna grupa. Posiadacze motocykli pewnej słynnej marki . O tych nie pisałeś.
    Pozdrawiajmy się .
    Kaz

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

POLECAMY

ZOBACZ RÓWNIEŻ