W dzisiejszych czasach przemierzanie motocyklem wielu krajów, a nawet kilku kontynentów, nie jest już aż tak wielkim wyzwaniem, jak kilkanaście, czy kilkadziesiąt lat temu. Duże motocykle segmentu adventure umożliwiają komfortowe pokonywanie setek kilometrów dziennie. Ci, którzy nie chcą zaprzątać sobie głowy organizacją noclegów i tras, mogą skorzystać z ofert wyspecjalizowanych firm. Wciąż jednak trafiają się opisy wypraw, które stają się inspiracją i natchnieniem.
Jedną z nich jest podróż Jacqui Furneaux, która w latach 2000 – 2007 przejechała Azję, Australię, część Ameryki Południowej, Amerykę Północną, aby ostatecznie zakończyć trasę w Europie. Podziw budzi fakt, że w tak niebezpieczną samotną podróż wybrała się kobieta, a w dodatku na motocyklu, który nie kojarzy się z turystyką przez wielkie „T”.
Początki
Jacqui rozpoczęła podróż przez świat w 1998 roku. Początkowo jedynie z plecakiem i mapą przemierzała Azję Południowo – Wschodnią. Posiadała jednak prawo jazdy i doświadczenie w jeździe motocyklami, które są jej wielką pasją. Dlatego też dwa lata później w Indiach kupiła jednoślad. Wybór padł na bardzo popularnego w tym kraju Royal Enfielda Bullet 500, produkowanego przez dziesięciolecia w praktycznie niezmienionej formie. Był on zarazem prezentem na… pięćdziesiąte urodziny podróżniczki. To argument za tym, że na rozpoczęcie przygody z turystyką motocyklową nigdy nie jest za późno.
Rumak, czyli Royal Enfield Bullet 500
Bullet nie jest wzorem niezawodności, a już na pewno nie jest przedstawicielem klasy adventure. To raczej miejska maszyna, z chłodzonym powietrzem, jednocylindrowym silnikiem o mocy na poziomie nieco ponad 20 KM. O jego wyborze zadecydowała prostota konstrukcji, a tym samym łatwość napraw. Royal, choć pozbawiony spektakularnych osiągów, dzielnie radzi sobie w szerokim zakresie temperatur. Od dużych mrozów, aż po upały. Jest w końcu używany na co dzień w wielu krajach Azji, na różnych szerokościach geograficznych i na różnych wysokościach n.p.m..
Jacgui i jej stalowy rumak pokonali w sumie co najmniej 67 500 kilometrów. Dokładnie nie wiadomo ile, ponieważ po upadku na błotnistej drodze w Nepalu, przez pewien czas nie działał licznik.
Podczas podróży Royal wzbogacił się o liczne zadrapania i wgniecenia, a jego właścicielka nabyła podstawowe umiejętności serwisowe. Było to konieczne, ponieważ duża część trasy wiodła przez słabo zaludnione tereny, gdzie o warsztacie motocyklowym można było jedynie pomarzyć.
Poczciwym Fireblade’m dookoła świata, czyli RTW Roxy i jej samotna podróż [WYWIAD]
Podróż
Przez siedem lat Jacqui zwiedziła między innymi Indie, Nepal, Tajlandię, Kambodżę, Indonezję, Australię, Kolumbię, Nikaraguę, Meksyk, Stany Zjednoczone, Kanadę. Żyła za 300 funtów miesięcznie, zatrzymując się w tanich hotelach, na darmowych campingach, żywiąc się w równie przystępnych i niewyszukanych przybytkach.
Plan podróży rodził się na bieżąco, przy czym pozbawiony był konkretnych punktów przejazdu czy naglących terminów. Motocyklistka musiała zatrzymać się na kilka tygodni w Pakistanie, po tym jak złamała nogę. W Nowej Zelandii przez pewien czas pracowała jako pielęgniarka w hospicjum. Zdarzało się też, że w obawie o życie, musiała spać z nożem pod poduszką.
Przyjaźń na zawsze
Po zakończonej podróży Jacqui nie rozstała się z Bulletem. Służy jej aż do dziś, będąc jej jedynym środkiem transportu.
Co ważniejsze – pomiędzy październikiem 2018 roku a kwietniem 2019 roku oboje wrócili na szlak. Znów dane im było poczuć smak prawdziwej przygody, podczas jazdy przez Australię.
Na podstawie http://www.jacquifurneaux.com/