Niektóre rzeczy wydają się nieprawdopodobne i tak jest właśnie w tym przypadku. W powiecie radomszczańskim służby o godzinie 22 otrzymały nietypowe wezwanie, które dotyczyło kobiety leżącej w rowie. Jak się okazało później, dziewczyna spadła z motocykla podczas przejażdżki, a kierowca pojechał dalej.
24-latek zabrał na przejażdżkę na motocyklu swoją 20-letnią koleżankę. W pewnym momencie dziewczyna spadła z motocykla, jednakże kierującemu „umknął” ten fakt i kontynuował jazdę. Pasażerka wylądowała w rowie, a o całej sytuacji służby medyczne poinformowali przypadkowi kierowcy przejeżdżający obok. Ze względu na stan obrażeń dziewczyna musiała zostać przetransportowana do szpitala.
– Będący na miejscu policjanci ustalili, że 20-letnia mieszkanka gminy Kodrąb spadła z motocykla, kiedy jej kolega gwałtownie przyśpieszył i podniósł przednie koło jednośladu do góry. Kierujący Hondą odjechał z miejsca zdarzenia nie udzielając pomocy swojej znajomej. Według relacji 20-latki miała to być przyjemna przejażdżka z kolegą. Dziewczyna nie spodziewała się takiego zakończenia. Była trzeźwa. – komentuje Aneta Wlazłowska z KPP w Radomsku.
Policjantom szybko udało się ustalić dane sprawcy, jednakże wielokrotne próby skontaktowania się z nim nie powiodły się. W poniedziałek, 27 września mężczyzna wraz ze swoim pełnomocnikiem stawił się na komisariacie, gdzie został przesłuchany.
– Podczas rozmowy z funkcjonariuszami stwierdził, że nie zauważył jak jego koleżanka spadła z motocykla. Dodatkowo okazało się, że kierujący Hondą nie posiada uprawnień do kierowania jednośladami. Niebawem akta zostaną przekazane do sądu, który zadecyduje o wiarygodności zeznań oraz karze wobec nieodpowiedzialnego 24-latka. Za takie zachowanie grozi nawet do 3 lat pozbawienia wolności. – informuje Wlazłowska.
Czy policja może gonić motocyklistę? Co grozi za niezatrzymanie się do kontroli 2021?