Uprzedzenia i odpowiedzialność zbiorowa skutkujące dyskryminacją motocyklistów to nie tylko polska czy rosyjska specjalność. Władze angielskiego miasta Brent postanowiły… całkowicie zakazać ruchu motocykli.
Jak łatwo się domyślić powodem wprowadzenia takiego zakazu było kilku idiotów jeżdżących z rozwierconymi wydechami na jednym kole. Lokalne władze naciskane przez pacjentów miejscowego szpitala i mieszkańców kilku domów spokojnej starości nie chciały tracić czasu na szukanie sprawców. Aby ułatwić sobie zadanie wprowadziły całkowity zakaz ruchu dla motocykli.
Bezsens tej decyzji wydaje się oczywisty: po pierwsze liczna grupa motocyklistów z Brent i okolic została ukarana za coś, czego nie zrobiła. Po drugie – jak do tego zakazu mają się głośne wydechy tuningowanych samochodów? Na to pytanie żaden z urzędników nie chciał udzielić jasnej odpowiedzi.
Brytyjskie Stowarzyszenie Motocyklistów już zajęło się sprawą. Zamierza w gorzkich słowach przypomnieć władzom Brent, że motocykliści także są płatnikami podatków i że takie ograniczenie jest całkowicie bezprawne.
I bardo dobrze, tuningowane auto przejedzie raz na godzine, a przykladem z Gdyni, ulica swietojanska gdzie jest zakaz dla motocykli, byla by to glowna dojazdowa na miejsce spotkan motocyklistow, w dzien … da sie wytrzymac, ale w nocy idiota krecacy do 8tys na ulicy otoczonej kamienicami to jakas masakra :/
Jestem w pelni zadowolony z zakazu. Mimo ze nie moge podjechac pod wlasne drzwi.
Warto wspomniec ze policja przymyka oko na powoli jadace motocykle