Kilka miesięcy temu na Pradze-Południe w Warszawie skradziono motocykl. Przykry incydent, który w Polsce ma miejsce coraz częściej. Ku zdziwieniu byłego właściciela, po kilku miesiącach jego jednoślad ukazał się na jednym z portali aukcyjnych.
Złodziej-amator po kilku miesiącach przetrzymywania motocykla postanowił wystawić go na sprzedaż na jednym z najbardziej znanych portali aukcyjnych w Internecie. Brawo! Wspaniały ruch! Cieszy mnie to, gdyż jednoślad nie tylko wrócił do swojego właściciela, ale policji udało się również zatrzymać kolejną osobę odpowiedzialną za kradzież dwóch kółek. Policjanci operacyjni zajmujący się przestępstwami przeciwko mieniu zaplanowali zasadzkę, wybierając się na oględziny.
–Kiedy prawowity właściciel z całą pewnością rozpoznał i potwierdził, że jest to jego motocykl, 37-letni mężczyzna oferujący sprzedaż jednośladu został przez funkcjonariuszy zatrzymany, a pojazd zabezpieczono. – relacjonuje nadkom. Joanna Węgrzyniak z praskiej policji.
Finał tej historii zakończył się bardzo szczęśliwie, gdyż motocykl wrócił do właściciela, a zgromadzone materiały dowodowe pozwoliły na postawienie mężczyźnie zarzutu paserstwa.
Jedź do Niemiec, twój motocykl już tam jest! Niezwykła historia kradzieży pewnej “polskiej” Yamahy…
To tak na na prawdę ktoś dopuścił do publikacji z tyloma błędami? Przykra incydent? Ku zdziwienie? Pierwsze 3 zdania i 2 błędy gramatyczne? Kto to redagował? Poziom artykułu bardzo niski żeby nie powiedzieć fatalny.
Jak by ktoś był zainteresowany tym w jaki sposób się to na prawdę odbyło to prosze śmiało czytać dalej, na chwile opublikowania artykułu motocykl dalej stał na parkingu policyjnym a nie był wydany właścicielowi. Poza tym z bardziej kujących szczegółów. motocykl odnalazłem sam, dostarczyłem materiał dowodowy jak równiej umówiłem się na spotkanie z człowiekiem będącym w jego posiadaniu. akcja policyjna była w większości zorganizowana przez moją osobę. sam wjazd na posesje również odbył się moim samochodem. dopiero po pełnym potwierdzeniu ze jest to pojazd który został mi skradziony(tabliczka znamionowa na blachowkręty) funkcjonariusze przejeli pałeczkę. nie takie złoto co nie swieci po 2 tygodniach czekania na dokumenty otrzymałem zmodyfikowany (zdewastowany) motocykl. Bardzo dziękuje funkcjonariuszom interwencji. ale polecam na przyszłość skrócić przesłuchanie poszkodowanego bo prawie nie zdążyliśmy na umówione spotkanie (ps. byłem specjalnie wcześniej żeby zeznawać i dojechać na spokojnie) Pozdrawiam
ak by ktoś był zainteresowany tym w jaki sposób się to na prawdę odbyło to prosze śmiało czytać dalej, na chwile opublikowania artykułu motocykl dalej stał na parkingu policyjnym a nie był wydany właścicielowi. Poza tym z bardziej kujących szczegółów. motocykl odnalazłem sam, dostarczyłem materiał dowodowy jak równiej umówiłem się na spotkanie z człowiekiem będącym w jego posiadaniu. akcja policyjna była w większości zorganizowana przez moją osobę. sam wjazd na posesje również odbył się moim samochodem. dopiero po pełnym potwierdzeniu ze jest to pojazd który został mi skradziony(tabliczka znamionowa na blachowkręty) funkcjonariusze przejeli pałeczkę. nie takie złoto co nie swieci po 2 tygodniach czekania na dokumenty otrzymałem zmodyfikowany (zdewastowany) motocykl. Bardzo dziękuje funkcjonariuszom interwencji. ale polecam na przyszłość skrócić przesłuchanie poszkodowanego bo prawie nie zdążyliśmy na umówione spotkanie (ps. byłem specjalnie wcześniej żeby zeznawać i dojechać na spokojnie) Pozdrawiam