Ogień i motocykl to właściwie jedno: dajemy w palnik, zdarza nam się pójść ogniem lub dać czadu. Jak zawsze warto jednak pamiętać o umiarze.
Bohater naszego filmu lubi iść ogniem. Wskazówka obrotomierza nie schodzi z czerwonego pola nawet kiedy wraca on z toru wyścigowego. Szlifowanie podnóżków i schodzenie na koło to dla niego chleb powszedni również na autostradzie.
Każdy, nawet najlepszy rumak, musi czasem odpocząć i zrelaksować się. Nasz bohater chyba zapomniał o tej zasadzie i biedna Kawa musiała pracować ponad swoje siły. Smutnym rezultatem przepracowania jest samozapłon motocykla na autostradzie, choć naszym zdaniem to biker powinien się spalić – ze wstydu. Na ukojenie smutku po stracie Kawa zafundowała swemu właścicielowi porządne KABOOOOM!
Pomimo kilku nużących dłużyzn film warto obejrzeć do końca. Nie zawsze jest okazja zobaczyć kompletnie zniszczony przez ogień motocykl ze stopionymi od gorąca elementami silnika. Mamy tylko nadzieję, że po remoncie i kilku interwencjach blacharza i lakiernika motocykl nie poijawi sie w okazyjnej cenie na Allegro.