Rosyjska policja prowadzi śledztwo w sprawie zagadkowej śmierci motocyklisty. A rosyjskie fora motocyklowe huczą od domysłów. Podczas śledztwa zatajono bowiem fakt, że bezpośrednią przyczyną śmierci był kawałek metalu, który przebił kask.
Wypadek wydarzył się na trasie z Chabarowska do Władywostoku. Według raportu sporządzonego na miejscu przez policjantów drogówki, motocyklista stracił panowanie nad swoim jednośladem i uderzył w barierę energochłonną, co spowodowało zgon. Koledzy zabitego i blogerzy dotarli jednak do innej ekspertyzy, według której przyczyną śmierci był kawałek metalu, który przebił kask i uszkodził mózg.
Po przeprowadzonym samodzielnie śledztwie blogerzy rozważają dwie hipotezy. Pierwsza z nich, bardziej prawdopodobna zakłada, że kawałek metalu był częścią resora przejeżdżającej ciężarówki, który oderwał się, uderzając motocyklistę w głowę.
Niektórzy rosyjscy blogerzy forsują jednak drugą hipotezę. Według niej to zabłąkana kula, wystrzelona podczas zabawy w lesie przez jednego z okolicznych bonzów mafijnych trafiła w głowę motocyklistę. Tuszowanie sprawy przez policję – jak podkreślają blogerzy – uwiarygadnia właśnie tę drugą hipotezę.
Motocyklem kierował 25-letni mieszkaniec Władywostoku z sześcioletnim doświadczeniem motocyklowym bez żadnych mandatów.
W okolicy Władywostoku niedawno miała miejsce inna głośna sprawa z motocyklem w tle. Koledzy zabitego w wypadku motocyklisty pobili na śmierć kluczem do kół jego sprawców.
Lub koledzy zatłuczonego policjanta pokazują, że z nimi nie ma żartów.
Rosja to nie tylko kraj. To przede wszystkim stan umysły…:-/