Do nietypowego wypadku doszło w Dartford pod Londynem. Na przepisowo przejeżdżającego przez skrzyżowanie motocyklistę najechało auto, którego kierowca według świadków „szaleńczo” udawał grę na perkusji.
Kierowany przez 45-letniego Jona Brydona rozpędzony van wjechał na skrzyżowanie i z impetem uderzył w przejeżdżającego motocyklistę. Pechowy biker, Christopher Williams, wylądował na barierach rozdzielających pasy ruchu. Dla niego ten sezon się skończył, kilka kolejnych prawdopodobnie też. Ma wyrwany ze stawu bark, złamane żebra, zniszczone ścięgna stawu skokowego i uszkodzoną miednicę, a podstawą jego diety w najbliższym czasie będą środki przeciwbólowe.
[sam id=”11″ codes=”true”]
Świadkowie zdarzenia twierdzą, że chwilę przez wypadkiem kierowca auta intensywnie uprawiał „air drumming” czyli udawaną grę na perkusji i używał do tego dwóch rąk. Sprawca wypadku nie mieszkał nigdy w okolicach Czernobyla, więc dysponował jedynie dwiema kończynami, które akurat wykorzystał do bębnienia, co uniemożliwiło mu trzymanie kierownicy. Chociaż do końca nie przyznawał się do winy, został ukarany jedynie trzymiesięcznym zakazem prowadzenia pojazdów i mandatami w łącznej kwocie 4250 zł. Biorąc pod uwagę wyrządzone szkody, to bardzo łagodna kara. Być może Brytyjczycy mają słabość do artystów, także tych niedoszłych.
Gra na perkusji to znakomite hobby i często sposób na życie. Wielu znakomitych perkusistów jest też zapalonymi bikerami, chociażby legendarny Neal Peart z zespołu Rush, który na dwóch kółkach objechał cały świat i napisał o tym kilka książek. Na naszym podwórku jest to Piotr Szkudelski z Perfectu, który w trasy koncertowe jeździ motocyklem zamiast zespołowym busem. Także część redakcji w osobie piszącego ten artykuł uprawia ten niecny proceder. Kierujmy się pasją, byle z głową.