Tegoroczna jesień obfituje w hiobowe wieści ze świata motoryzacji. Tematem numer jeden jest oczywiście niewypłacalność Pierer Mobility, właściciela marki KTM. Okazuje się jednak, że nie tylko po naszej stronie oceanu szaleją kłopoty. Zatrzymanie produkcji w swoich dwóch fabrykach ogłosiła właśnie amerykańska firma Arctic Cat, znany producent skuterów śnieżnych i quadów. To również cios w branżę motocyklową – za chwilę wyjaśnimy, dlaczego.
Branża motocyklowa w Europie ma swoje zmartwienia, z których głównym jest spirala zadłużenia i niepewny los marek należących do austriackiego Pierer Mobility, czyli KTM-a, Husqvarny i GasGasa. Fabryka w Mattighofen całkowicie stanie na dwa miesiące, po wznowieniu produkcji pracować będzie tylko jedna zmiana, a kilkuset ludzi ludzi straci zatrudnienie. Rykoszetem, po raz kolejny w swojej historii, dostała MV Agusta, której Pierer nie zdążył kupić w całości, i która za chwilę znów będzie szukała głównego inwestora. Do tego firmy, które są w dobrej kondycji, muszą już mierzyć się z wyzwaniem, jakim jest ofensywa tanich, dobrze wykonanych i bogato wyposażonych motocykli i skuterów chińskich.
Na rynku amerykańskim również nie dzieje się najlepiej. Z dużymi spadkami sprzedaży mierzy się obecnie Harley-Davidson. Zasłużony producent wciąż nie może znaleźć sposobu na zmianę pokoleniową wśród swoich klientów. Nowe modele, nawet bardzo udane, jak turystyczny adventure Pan America, nie są w stanie przyciągnąć odpowiednio dużej grupy młodych motocyklistów.
Kot pod lawiną
Do tego dochodzi lawina problemów, jakie spadły na inną dużą amerykańską firmę. Można powiedzieć, że jest to lawina śnieżna. Zatrzymanie produkcji pojazdów w swoich dwóch fabrykach w Minnesocie ogłosił bowiem Arctic Cat, znany z bardzo dobrych skuterów śnieżnych, quadów i pojazdów UTV.
Jego początki sięgają lat 50. XX wieku i są mocno związane z inną znaną firmą z tej branży – Polarisem, również produkującym skutery śnieżne i wszelkiej maści wszędołazy, a przy okazji obecnym właścicielem marki Indian. Jeden z trzech założycieli Polarisa, Edgar Hetten, w 1960 roku poszedł na swoje i założył własną firmę, Polar Manufacturing, która później zmieniła nazwę na Arctic Enterprises. Z kolei Arctic Cat to nazwa pierwszego modelu skutera, który wszedł na rynek w tym samym, 1960 roku. W 1996 roku stała się oficjalną nazwą całej firmy. W swojej historii Arctic Cat kilka razy stawał na krawędzi bankructwa, m.in. z powodu serii łagodnych zim. Podobnie jak KTM, zmagał się wtedy ze skutkami nadprodukcji.
W liście skierowanym do dealerów, zarząd Arctic Cat poinformował o zatrzymaniu produkcji wszystkich pojazdów od połowy 2025 roku, od razu po zrealizowaniu złożonych już wcześniej zamówień. Decyzja dotyczy obu fabryk koncernu, mieszczących się w stanie Minnesota. Powodem ma być ogólna zła sytuacja biznesowa w branży powersport. Jednocześnie zapewniono, że dealerzy wciąż będą mogli zamawiać wyprodukowane już egzemplarze pojazdów z roku modelowego 2025. Nie ustanie również produkcja części zamiennych, właściciele maszyn Arctic Cat nie stracą więc wsparcia. Zarząd firmy skupia się obecnie na monitorowaniu sytuacji na rynku i poszukiwaniu alternatyw dla dotychczasowego profilu działalności. Nie wyklucza również wznowienia produkcji skuterów śnieżnych, quadów i UTV, jeżeli sytuacja się poprawi.
Dealerzy motocyklowi dostaną rykoszetem
Dlaczego decyzja Arctic Cata jest ważna również dla branży motocyklowej? W Stanach Zjednoczonych i Kanadzie wielu dealerów działa wielotorowo. Oferują zarówno motocykle, jak i skutery śnieżne oraz pojazdy UTV i ATV. W ten sposób balansują sprzedaż w różnych okresach roku. Latem „schodzi” więcej motocykli, zimą – innych pojazdów. Teraz ta równowaga może zostać zachwiana, co dodatkowo pogłębi problemy branży.