NajnowszeMotocyklowy gang w dzielnicy mieszkaniowej. Duńska saga o Bandidos

Motocyklowy gang w dzielnicy mieszkaniowej. Duńska saga o Bandidos

-

W Vanlose, spokojnej dzielnicy Kopenhagi, zadomowił się motocyklowy gang Bandidos. Choć mieszkańcy od dawna walczą o wymeldowanie uciążliwych sąsiadów, klub ani myśli ruszać się z tego miejsca.

Bandidos to wywodzący się z Teksasu międzynarodowy klub motocyklowy, mający dziś swoje oddziały na niemal każdym kontynencie. Jego członkowie bywają często uwikłani w różne przestępcze działania, w związku z czym klub postrzegany jest jako zwykły gang.

Duński oddział jest jednym z najstarszych w Europie. W latach 90. brał udział w serii porachunków narkotykowych znanych jako „Wielka Nordycka Wojna Motocyklowa”, która zakończyła się śmiercią kilkunastu osób. Po tych wydarzeniach duńskie władze próbowały wprowadzić zakaz kupowania i wynajmowania przez kluby motocyklowe lokali na swoje siedziby, okazał się on jednak niezgodny z miejscową konstytucją.

Mieszkańcy domów sąsiadujących z kopenhaską siedzibą klubu narzekają na permanentne zakłócanie spokoju, akty wandalizmu i włamania, które łączą z członkami Bandidos. Miejscowi radni chcą przymusowego usunięcia niechcianych sąsiadów, jako podstawę prawną podając niewłaściwe wykorzystanie posiadanej przez klub nieruchomości, ponieważ wszystkie okoliczne budynki mają zapisaną funkcję wyłącznie mieszkaniową. Co ciekawe, w zeszłym roku władze klubu wspaniałomyślnie zaproponowały mieszkańcom, że wyniosą się w zamian za „okup” w wysokości ok. 280 tysięcy zł.

Duńska saga raczej prędko się nie skończy. Bandidos zapowiadają twardą sądową batalię o prawo do pozostania w swojej dotychczasowej siedzibie. Zadziwiające jest tylko ich nagłe ocieplenie uczuć w stosunku do wymiaru sprawiedliwości.

Spodobał Ci się artykuł? Podziel się nim!
Konrad Bartnik
Konrad Bartnik
Motocyklista, perkusista, ojciec, wielbiciel dobrej kuchni i dużych porcji. Jego największa miłość to motocyklowe podróże – bliskie i dalekie, po asfalcie i bezdrożach. Lubi wszystko, co ma dwa koła, a najbardziej klasyczne nakedy ze szprychami i okrągłą lampą. Na co dzień drapie szutry starym japońskim dual sportem. Nie zbiera mandatów i nigdy nie miał wypadku. Bywa całkiem zabawny.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Ta strona używa Akismet do redukcji spamu. Dowiedz się, w jaki sposób przetwarzane są dane Twoich komentarzy.

POLECAMY

ZOBACZ RÓWNIEŻ