„Miejsca starczy dla wszystkich” to dość popularny i znany slogan wśród użytkowników wszelakiego rodzaju jednośladów. Zaczął on nabierać w końcu większego sensu wraz z modernizacją infrastruktury drogowej, ale czy na kilku pasmowej i praktycznie pustej szosie możemy czuć się w pełni bezpieczni?
Życie, ale również Internet zna mnóstwo przypadków, gdzie na całkowicie pustej drodze, która jest szeroka i bezpieczna, zderzają się dwa pojazdy. To dziwne zrządzenie losu, bo biorąc pod uwagę prawdopodobieństwo, szansa na udział w wypadku drogowym wzrasta wraz ze zwiększonym natężeniem ruchu. Dodatkowe pasy, osobne drogi dla rowerzystów czy bus pasy są dobrym posunięciem, dzięki któremu wzrasta bezpieczeństwo uczestników ruchu drogowego. Ponadto w końcu każdy kierujący powinien znaleźć dla siebie odpowiednie miejsce, dzięki któremu ruch stanie się płynniejszy. Inaczej jest jednak, gdy któryś z kierujących wyobraźnię zostawia w domu.
Film, który za chwile zobaczycie jest naprawdę zaskakujący. Zaczynając na całkowitym zbagatelizowaniu czerwonego światła przez rowerzystę, poprzez pogoń motocyklisty, który zapewne złamał przepisy ruchu drogowego. Sam finał tej historii jest mocno zaskakujący i dość problematyczny w ocenie. Manewr wyprzedzania motocyklisty jest mocno na granicy, ale z drugiej strony rowerzysta zachowuje się jakby prowadził ogromnego, amerykańskiego trucka, który przy skręcie musi zajmować dwa pasy ruchu. Kto jest winien tej kolizji?