Niezależnie od epoki, złodziej pozostanie złodziejem i zawsze będzie szukał okazji do zarobku. Cyfrowe czasy stwarzają wiele dodatkowych okazji, by ukraść komuś pieniądze. I wcale nie musi to być gotówka wyjęta z portfela – wystarczy wyłudzony dostęp do konta. Jedna ze świeżych metod oszustów to kartki z rzekomymi mandatami karnymi, zostawiane na pojazdach parkujących w miejscach publicznych, zawierające kod QR. Bądźcie czujni!
Nasza znajoma podesłała nam kwitek, który znalazła za wycieraczką swojego samochodu. Schludny, konkretny, nowoczesny. Logo Krajowej Administracji Skarbowej, policji, polska flaga, numer interwencji, szczegółowy paragraf, który podobno złamała. I najważniejsze – zachęta do szybkiej zapłaty mandatu drogą elektroniczną, poprzez zeskanowanie dołączonego kodu QR. Gdyby to zrobiła, byłby to bardzo słony mandat. Kod kieruje bowiem do strony umożliwiającej oszustom włamanie na konto.
Niestety, dzisiejsze udogodnienia w postaci systemów szybkiej płatności elektronicznej niosą za sobą dodatkowe zagrożenia. Przyzwyczailiśmy się już do błyskawicznego opłacania rachunków czy płacenia za usługi dosłownie dotknięciem palca. Dlatego zdarza nam się zadziałać szybciej niż pomyśleć. Żerują na tym przestępcy, którzy np. wysyłają maile czy SMS-y z „lewymi” linkami, podszywając się przy tym pod znane podmioty, np. firmy kurierskie czy sieci komórkowe. Wiele osób z rozpędu klika w taki link i naraża się na utratę pieniędzy. Bezpośrednio z konta lub w formie szantażu i żądania zapłaty okupu, najczęściej w kryptowalutach, bo np. uruchomiony z linka wirus zaszyfrował nam wszystkie zdjęcia na dysku.
Jak widać, przyszła pora na kody QR, które są bardzo wygodne, ale również dla oszustów. Znajdziesz coś takiego? Przede wszystkim złap oddech i pomyśl. Dokładnie sprawdź, niczego nie klikaj. Masz chociażby cień wątpliwości? Skontaktuj się telefonicznie z daną firmą lub instytucją. W tych czasach nie wystarczy trzymać portfela głęboko w wewnętrznej kieszeni…