Brzegowa Stacja Ratownictwa Morskiego w Ustce, w niedzielę 13 marca, zanotowała nietypowe wydarzenie. Otóż motocyklista próbował wjechać na III molo i niestety nie poradził sobie z ubytkiem betonu. Jego turystyczne BMW legło w gruzach, a właściwie tuż obok nich – w piachu.
Wjazd na plażę pojazdem mechanicznym jest zabroniony lub wymaga specjalnej zgody Urzędu Morskiego. W wypadku nieuzyskania jej i złamania zakazu grozi nam grzywna nawet 5000 zł. Ale któż przejmowałby się takimi karami, gdy na horyzoncie pojawia się możliwość cyknięcia pięknej fotki na fejsa, insta, a może nawet i tindera…
Pewien motocyklista postanowił nie przejmować się konsekwencjami i podjechać do morza jak najbliżej. Niedzielna, wiosenna przejażdżka musiała zostać zakończona czymś spektakularnym! Miała być romantyczna fotka, a zakończyło się małym skandalem. Motocykl spadł z betonowego falochronu i pozostał w pozycji z kołami do góry. Fotki zostały zrobione, jednak nie przez naszego bohatera, a przez spacerowiczów, którzy uwiecznili ten wyczyn. Jak donosi na portalu społecznościowym sam motocyklista nie został on jednak pozostawiony bez pomocy, bo maszynę pomogło podnieść dwoje świadków zdarzenia.
Swoją drogą ciekawi nas plan, jaki miał właściciel BMW na zawrócenie na końcu betonowego pasa. Raczej nie jest to możliwe w tym miejscu i tak dużym motocyklem. Natomiast cofanie byłoby jeszcze trudniejsze od wjazdu. Cóż, życzymy autorowi tego zamieszania, żeby to zdarzenie okazało się jego największą motocyklową głupotą w życiu.