NewsyKrajoweIle i w jakim miejscu fotoradar zrobił najwięcej "zdjęć"? Niechlubni rekordziści 2020...

Ile i w jakim miejscu fotoradar zrobił najwięcej „zdjęć”? Niechlubni rekordziści 2020 roku

-

W 2020 roku wszystkie urządzenia rejestrujące CANARD, należące do Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego, zarejestrowały ponad 1 300 000 naruszeń przepisów. Najwięcej z nich dotyczyło przekroczenia prędkości. Gdzie stoi „najlepiej” prosperujący fotoradar w Polsce i ile zrobił fotek?

Według informacji, podanych przez zastępcę Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego, wszystkie fotoradary stacjonarne oraz mobilne zarejestrowały ponad 1 370 000 naruszeń. Aż 1 329 000 dotyczyło przekroczenia dozwolonej prędkości, a pozostałe uchwyciły przejazd na czerwonym świetle. Chociaż ogólna liczba wystawionych mandatów z urządzeń rejestrujących, w porównaniu do ubiegłego roku, spadła o 15,5%, to odnotowano niemalże identyczny wzrost liczby kierowców, którzy przekroczyli prędkość w terenie zabudowanym o ponad 50 km/h. Takich incydentów było niespełna 8 tysięcy.

Sejm podał datę wprowadzenia w życie kontrowersyjnych przepisów – chodzi o pieszych

Fotoradary w Polsce rozmieszczone są w 434 lokalizacjach, które łącznie zarejestrowały 1 118 500 naruszeń przepisów ruchu drogowego. Rekordowe urządzenie do pomiaru prędkości znajduje się w Warszawie przy ulicy Grójeckiej i wykonało kierującym ponad 18 000 fotek. Z kolei odcinkowy pomiar prędkości znajduję się w 28 punktach, które zanotowały 129 000 naruszeń. Rekordowy odcinek należy do Lubina – prawie 16 000 mandatów.

Zastępca GITD przedstawił również niechlubnych rekordzistów. Poza terenem zabudowanym, w miejscowości Ligota Górna, kierujący pędził z prędkością 212 km/h na drodze z prędkością ograniczoną do 70 km/h. Z kolei w terenie zabudowanym, w Podgórskiej Woli, kierowca poruszał się z prędkością 177 km/h. Na najniższym stopniu podium znalazł się mieszkaniec Warszawy, który na ulicy Modlińskiej jechał z prędkością 181 km/h.

Spodobał Ci się artykuł? Podziel się nim!
Wiktor Seredyński
Wiktor Seredyński
Od najmłodszych lat jest miłośnikiem dwóch kółek, a co lepsze, początkowo zamiast za dziewczynami, oglądał się za przejeżdżającymi motocyklami. Ta choroba została mu po dziś dzień i nie ma ochoty się z niej leczyć. Fan garażowych posiedzeń i dłubania przy motocyklach przy akompaniamencie Dire Straits. Po godzinach amatorsko toruje i często podróżuje motocyklem, szczególnie upodobał sobie wyjazdy pod namiot. Zapalony fan MotoGP i Marqueza. Plany na przyszłość wiąże z motocyklami – i prywatnie, i w pracy.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

POLECAMY

ZOBACZ RÓWNIEŻ