Czy niedługo skończy się rumakowanie za granicą, a unijna baza punktów karnych pozwoli odebrać prawo jazdy za wykroczenia popełnione poza Polską?
Do tej pory wiele osób wyruszających na europejskie wojaże mogło czuć się niemal bezkarnie. Co prawda jednak funkcjonują tzw. Krajowe Punkty Kontaktowe – to właśnie dzięki nim kilka tygodni po powrocie z Niemiec, czy Czech, możecie dostać pamiątkowe zdjęcie z fotoradaru. Do tej pory jedynie musieliśmy płacić mandaty, ale nie musieliśmy się martwić przyznanymi punktami karnymi.
Dlaczego? Bo poszczególne kraje członkowskie Unii różnie wyceniają wykroczenia i przyznają za nie różne nagrody punktowe. Zależnie też od kraju, różna liczba punktów powoduje utratę uprawnień. Dodatkowo unijne przepisy nie pozwalały obcemu urzędowi na odebranie nam uprawnień wydanych w kraju ojczystym.
Europejska Rada ds. bezpieczeństwa Ruchu Drogowego zarekomendowała stworzenie ujednoliconego taryfikatora kar niefinansowych. Co to oznacza w praktyce?
Jeśli propozycja zostanie przyjęta, za wykroczenie popełnione np. na terenie Niemiec, punkty karne zostaną przypisane do konta w Polsce. Jeśli popełnione wykroczenie będzie kwalifikowało się do odebrania uprawnień, to te uprawnienia zostaną wam odebrane w kraju, który uprawnienia wydał.
Płacić czy nie płacić mandatów z zagranicy? Z Czech na pewno tak
Na razie jedynie propozycja
Na chwilę obecną, wydana rekomendacja to jedynie pomysł. Czy uda się go wprowadzić? Ciężko powiedzieć. Pomysł opiera się na tym, że najczęściej popełniane i najcięższe wykroczenia musiałyby w każdym kraju ważyć tyle samo. To chyba pierwsza i największa przeszkoda na drodze do wprowadzenia Unijnego Taryfikatora Punktów Karnych. W poszczególnych krajach obowiązują nie tylko różne limity prędkości, ale też na przykład różne limity dotyczące jazdy po alkoholu.
Często płacicie mandaty wystawione za granicą?