NewsyKolizja motocyklisty z osobówką we Wrocławiu - kto jest sprawcą?

Kolizja motocyklisty z osobówką we Wrocławiu – kto jest sprawcą? [VIDEO]

-

Do Internetu trafił film, który przedstawia kolizję motocyklisty z samochodem osobowym we Wrocławiu. Zdarzenie to nie powinno mieć w zasadzie miejsca i jest wynikiem głupiego błędu, jednakże najróżniejsze komentarze sprawiły, że postaramy się wam nieco wyjaśnić całe zajście.

Całe szczęście w wyniku tej kolizji nic się nie stało, jednakże zachowanie zarówno motocyklistów, jak i kierowcy samochodu osobowego jest co najmniej dziwne. Pomimo symbolicznego zderzenia i uszkodzenia lusterka bocznego, osoba która kierowała Oplem nie zatrzymała się żeby wyjaśnić sytuację, ale także żeby chociażby sprawdzić uszkodzenia.

Przede wszystkim zacznijmy od tego, że motocykliści mogą przejeżdżać pomiędzy stojącymi np. na światłach samochodami. Do tego momentu wszystko odbywało się zgodnie z prawem, a dłuższy urywek filmu pokazuje, że mężczyźni na jednośladach jechali spokojnie i zgodnie z przepisami. Tak czy inaczej winę za tę kolizję ponosi motocyklista, gdyż przekroczył linię ciągłą (znak poziomy P-2). Przepisy zabraniają nie tylko przejeżdżania przez nią, ale także najeżdżania na nią.

Komentujący zarzucają, że motocykliści z pewnością byli agresywni i przez ich zachowanie kierujący pojazdem osobowym nie chciał zatrzymać się w celu wyjaśnienia całej sytuacji. Nie wiemy jednak jakie słowa padły z ich ust, ale możemy spekulować w dwie strony – kierowcy mogli chcieć zatrzymać się żeby spisać oświadczenie, jednakże z drugiej mogli puścić wiązankę z domieszką łaciny. Tego nie wiemy, jednakże zdecydowanie dziwnie zachował się także mężczyzna, który owe zdarzenie nagrał. Czy nie uważacie, że wystarczyło podjechać i zasygnalizować, że kolizja została nagrana? To pozwoliłoby rozwiać wszelkie wątpliwości.

Prawo drogi – motocyklowa powieść sensacyjna. Odcinek 23: Ten zły, ten dobry, ale który to który?

 

Spodobał Ci się artykuł? Podziel się nim!
Wiktor Seredyński
Wiktor Seredyński
Od najmłodszych lat jest miłośnikiem dwóch kółek, a co lepsze, początkowo zamiast za dziewczynami, oglądał się za przejeżdżającymi motocyklami. Ta choroba została mu po dziś dzień i nie ma ochoty się z niej leczyć. Fan garażowych posiedzeń i dłubania przy motocyklach przy akompaniamencie Dire Straits. Po godzinach amatorsko toruje i często podróżuje motocyklem, szczególnie upodobał sobie wyjazdy pod namiot. Zapalony fan MotoGP i Marqueza. Plany na przyszłość wiąże z motocyklami – i prywatnie, i w pracy.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

POLECAMY

ZOBACZ RÓWNIEŻ