Sytuacja na rynku paliwowym jest zatrważająca i na próżno jest szukać jakichkolwiek informacji o obniżce cen. Eksperci po raz kolejny są zgodni i alarmują kierowców, że od 15 lipca kwoty po raz kolejny powędrują w górę.
Prognozy ekspertów paliwowych nie pozostawiają złudzeń i wszyscy jednomyślnie twierdzą, że czeka nas kolejna podwyżka cen paliw. Aktualnie litr Pb95 kosztuje w Polsce średnio 7,62 zł za litr, natomiast olej napędowy kosztuje 7,73 zł za litr. W przypadku ON cena wzrosła jedynie względem dnia wczorajszego o 9 gr, a wszystko za sprawą rosnących kursów walut.
Eksperci spekulują, że kolejna podwyżka czeka nas 15 lipca, gdyż koncerny paliwowe kupują baryłki ropy w dolarach, a ten jest aktualnie najdroższy w historii i kosztuje 4,82 zł. To ma ogromny wpływ na ceny paliw na stacjach, dlatego odzwierciedlenie wysokiego kursu będzie natychmiast widoczne na pylonach. Kolejnym czynnikiem jest zwiększone zapotrzebowanie na paliwo w okresie wakacyjnym, ale także wpływ na ceny ma odcinanie się od gospodarki Rosji.
Były wicepremier i minister gospodarki podkreśla, że każdy Polak odczuje sankcje nakładane na Rosję. Wydawać się może, że na ten moment musimy po prostu przyzwyczaić się do bardzo wysokich, rekordowych cen paliw.
– My wszyscy, obywatele naszego kraju, doświadczymy skutków sankcji wobec Federacji Rosyjskiej. Ja oczywiście opowiadam się za przyjęciem tych sankcji, natomiast obywatele naszego kraju muszą mieć świadomość, że dotknie to każdego i na stacji benzynowej, i przy płaceniu rachunku za gaz czy energię elektryczną. – tłumaczy Steinhoff.
Akcja „Blokujemy Orlen” nie do końca się udała – organizatorzy planują zupełnie inne działanie