Fotoradar? No to co? Błysk prosto w oczy, a my, na naszym motocyklu, triumfalnie i bezkarnie przejeżdżamy dużo za szybko obok żółtej budki dla ptaków. Kto z nas tak nigdy nie zrobił, niech pierwszy rzuci kamieniem. Czasy tego typu bezkarności i niemal drwin motocyklistów z fotoradarów raczej już bezpowrotnie mijają, a to za sprawą dodatkowych kamer, które mają wspomóc fotoradary w uwiecznianiu pojazdów także od tyłu…
Szczerze mówiąc wiedziałem, że te czasy kiedyś nadejdą. Dlatego też, choć jak każdy z nas czułem się bezkarnie przejeżdżając obok, wymierzonego prosto w moje oczy, obiektywu fotoradaru, jechałem zgodnie z przepisami. Po co? Ponieważ czułem, że ogromna liczba bezużytecznych zdjęć motocyklistów w końcu zmusi kogoś gdzieś na górze do działania, a wolałem, żeby stało się to później niż wcześniej. I tak też w końcu się stało.
Na ulicach Warszawy zaczęto montować dodatkowe, żółte słupki, na których montowane są kamery. Urządzenia te ściśle współpracują z fotoradarem, uwieczniając tył przejeżdżającego pojazdu, który łamie przepisy. Jeśli będzie to motocyklista, to również tablica rejestracyjna jego pojazdu zostanie nagrana, a on sam przez to zostanie pociągnięty do odpowiedzialności.
Na ten moment fotoradary z turbodoładowaniem zamontowane zostały przy ulicy Modlińskiej oraz na skrzyżowaniu ul. Radzymińskiej i Bystrej. Obie te lokalizacje znajdują się na terenie m.st. Warszawy, ale docelowo mają pojawić się na terenie całej Polski. Nie mamy informacji, aby dodatkowe kamery już działały. Jeżeli tylko będziemy mieć taką informację, damy znać.
Także ręka z gazu, bo pamiątkowa fotka może zaboleć…
Ku…a mać, już się nie da żyć w tym kraju. Tylko kary, mandaty, zasadzki, pułapki, kamery ….