Ponad 100 nowych fotoradarów, odcinkowy pomiar prędkości i kamery rejestrujące wjazd na czerwonym świetle – to plany Inspekcji Transportu Drogowego na najbliższe miesiące. Do wakacji inspektorzy dysponować mają aż czterystoma fotoradarami.
Jak podaje Dziennik Gazeta Prawna, Inspekcja Transportu Drogowego zbroi się na potęgę. Głównym źródłem wpływów do budżetu mają być sprawdzone fotoradary stacjonarne. Mimo, że metody egzekwowania mandatów nałożonych na podstawie ich wskazań są w wielu wypadkach niezgodne z prawem, zyski z tych urządzeń są wciąż najwyższe.
[sam id=”11″ codes=”true”]
Montaż stu nowych fotoradarów zakończy się na przełomie maja i czerwca. Wówczas to tylko pod zarządem ITD znajdzie się 400 urządzeń.
Apetyt Inspekcji Transportu Drogowego na pieniądze kierowców jest jednak znacznie większy. W czerwcu rozpocznie się montaż urządzeń do odcinkowego pomiaru prędkości. Prawnicy z portalu Anuluj Mandat sygnalizują jednak, że prawne możliwości wyegzekwowania mandatu nałożonego na podstawie takiego urządzenia będą znikome.
Są również i dobre wiadomości – na dwudziestu najbardziej newralgicznych skrzyżowaniach w całej Polsce pojawią się rejestratory wjazdu na czerwonym świetle. Do ich zadań, oprócz fotografowania kierowców wjeżdżających na „późnym żółtym”, należeć będzie ujawnianie pojazdów, które wjeżdżają na skrzyżowanie mimo braku możliwości opuszczenia go.
W całej tej akcji rzekomo poświęconej bezpieczeństwu na drogach wciąż nie zajęto się jednak prawnym aspektem mandatów nakładanych na podstawie fotoradarów. Straż Miejska i ITD przysyłają bezprawne wezwania, próbują nakłaniać do poświadczenia nieprawdy i wystawiają mandaty na właściciela pojazdu zamiast na sprawcę wykroczenia.
Takie działania coraz częściej skutkują wydawanymi przez sądy wyrokami uniewinniającymi. Posłowie Platformy Obywatelskiej szykują jednak rozwiązanie i na tę okoliczność – niezależnie od tego, kto prowadził pojazd, mandat płacić będzie właściciel pojazdu.
[sam id=”11″ codes=”true”]
Alexis de Tocqueville, francuski myśliciel i polityk, trafnie ujął taką sytuację: „Nie ma takiego okrucieństwa ani takiej niegodziwości, której nie popełniłby skądinąd łagodny i liberalny rząd, kiedy zabraknie mu pieniędzy”.
I miej tu szacunek dla prawa i psów które go strzegą … !
(cyt.)– niezależnie od tego, kto prowadził pojazd, mandat płacić będzie właściciel pojazdu.
Jedyne i jak najbardziej słuszne posunięcie w sytuacjach kiedy prowadzący właściciel nie przyznaje się do przewinienia lub nie wie komu auto pożyczał
Ile trupów ma leżeć na polskich drogach, ilu ludzi ma stracić zdrowie i mienie, byście przestali wypisywać te chore brednie? Czy ktoś tu stracił rozum, czy też jeszcze gorzej – pisze tak dla poklasku młodych pop…ców, dla których jazda zgodnie z przepisami jest ponad siły i poniżej husarskiej godności? Żygać się chce. Opuszczam z niesmakiem tę witrynę, po której sobie tyle obiecywałem. To, co tu pokazaliście, jest ŻAŁOSNE.
nakładanie mandatu na właściciela pojazdu zamiast na sprawcę jest niezgodne z zasadą domniemania niewinności i tłumaczenia wątpliwości na korzyść podejrzanego. To przecież kardynalne zasady demokratycznego państwa. Jeśli nagina się je w tej kwestii to za parę lat nagnie się je w innej.To co proponuje rząd cofa nas do PRLu.Niech się zajmą utrzymaniem dróg w należytym stanie, dobrym oświetleniem i oznakowaniem,rozbudową ścieżek rowerowych a na pewno wpłynie to lepiej na bezpieczeństwo niż te fotoradary. No ale forsy potrzebnej rządzącym nie przyniesie.
do A.F.zDąbrowy
Panie kochany, gdybyś był wychowany zgodnie z dobrymi zasadami i w poczuciu szacunku do prawa, to nie wypisywałbyś takich głupot !
Roman – ja też bym chciał, żeby było bezpieczniej, ale nie odnoszę wrażenia, że piętnowanie nadużyć naszych służb jest czymś złym.
Problem w tym, że Policja, Straż Miejska czy Inspekcja Transportu oprócz łapania piratów karze także niewinnych ludzi, najczesciej tych nieświadomych swoich praw. Nie raz zdarza się że radar pokazuje fałszywą wartość i każą płacić za nic.
Niech wprowadzą uczciwe prawo i rzetelne sposoby pomiaru – wtedy proszę bardzo, prawo może być nawet drakońskie
fotoradary w dużym stopniu ,( a w Polsce w bardzo dużym) są przykładem pazerności a nie dbałością o bezpieczeństwo. To tak jak by powiedzieć że akcyza na alkohol zwalcza alkoholizm.Bzdura , ale są tacy którzy tak mówią i są tacy którzy w to wierzą.Piractwo drogowe powinno być karane surowo ale na podstawie twardych dowodów a nie wątpliwej jakości technicznej i prawnej fotek. Inaczej jest to parodia prawa.
Prowadzę pojazdy od 20 lat , zjechałem i mieszkałem około 9 państwach. Lecz jak wjechałem do ojczyzny dostałem mandat. Ale sam się śmiałem bo to był mandat pierwszy od 15 lat :) generalnie czasami ograniczenia są wystawiane w miejscach gdzie można jechać 70 km/h… może by się przydała korepetycja tych wszystkich mądrych których wybraliśmy w społeczeństwie, które wybrało ich w drodze głosowania. Bo prawo drogowe jak i administracyjne , karne zostawia dużo do życzenia.
Na poczatek niech ITD załatwi żeby minister wydał rozporzadzenie o którym mowa a art.129g ust.5 pord bez tego nie mozna rozpocząć zadnej sprawy wzw. z fotoradarem czy innym rejestratorem dotychczasowe Quizy wymyslone przez nn osobnika nie maja podstawy prawnej na co zwrócił uwagę TK