Czterej diagności z powiatu jędrzejowskiego usłyszeli zarzuty korupcji, polegającej na przyjmowaniu korzyści majątkowych za podbijanie przeglądów pojazdów bez przeprowadzania badań, a nawet bez obecności danych pojazdów na stacjach diagnostycznych. Grozi im za to do 10 lat więzienia.
Świętokrzyscy policjanci od dłuższego czasu podejrzewali diagnostów z dwóch stacji diagnostycznych, znajdujących się w powiecie jędrzejowskim, o potwierdzanie sprawności pojazdów bez wykonywania jakichkolwiek czynności.
Przeczytaj koniecznie: W 2020 roku zdrożeją obowiązkowe, coroczne badania motocykli?
W ubiegły wtorek, tj. 5 listopada, zatrzymali czterech uprawnionych diagnostów w wieku od 34 do 44 lat. Podejrzewani są o to, że w zamian za przyjmowanie drobnych sum, poświadczali nieprawdę dopuszczając do ruchu pojazdy, które nie znajdowały się nawet fizycznie w stacji diagnostycznej. Podbijali przeglądy jedynie na podstawie zapewnień klientów, że są sprawne. Według policji po powiecie jędrzejowskim poruszać się może prawie 200 pojazdów – motocykli, samochodów i traktorów – o niepotwierdzonym stanie techniczny,
Zatrzymano również pasera usług wymienionych czterech podejrzanych. 48 letni mężczyzna, były diagnosta, podejrzany jest o przyjmowanie korzyści majątkowych za “załatwianie” przeglądów klientom stacji diagnostycznej.
Wszyscy mężczyźni zostali objęci dozorem policyjnym, muszą wpłacić poręczenia majątkowe w wysokości od 2 500 zł do 10 000 zł. Prokuratura zakazała też im wykonywania zawodu.
Świętokrzyska policja szacuje, że to tylko wierzchołek góry lodowej i planuje kolejne zatrzymania.
Policja wystosowała też apel do klientów stacji, którzy załatwili przeglądy w swoich pojazdach w sposób nielegalny. Za zeznania obiecują uniknięcie kary. W przeciwnym razie będą odpowiadać za wręczanie łapówek.
Ktoś się zgłasza?
źródło: echodnia.eu/swietokrzyskie/