Ten piękny BSA jest własnością dziennikarza magazynu motoryzacyjnego. Choć podobny lśniący świeżością zabytkowy BSA gościł już na naszym portalu, ten egzemplarz nigdy nie był odrestaurowany i jest w idealnym stanie.
Utrzymanie zabytkowego motocykla w idealnym stanie jest bardzo trudne. Bardzo wiele zależy od troski, jaką właściciel wkłada w jego obsługę i użytkowanie. Nawet drobna niedbałość w dotrzymywaniu terminów wymiany płynów lub zaniechanie kosmetycznych poprawek z biegiem lat skazują motocykl na zniszczenie.
Aby mieć pewność, że nasz ukochany jednoślad będzie równie piękny za 50 lat, musimy nie tylko ściśle stosować się do zaleceń producenta, ale także dosłownie strzec każdego mechanizmu z inżynierską precyzją.
Taka postawę wykazał Franck from z magazynu Rad Motorcycles. Jego BSA Gold Star z 1961 roku jest niemal w stu procentach oryginalny. Wszystko co tutaj widzimy, czyli malowanie, dodatki czy chromy było na tym motocyklu także w chwili, gdy opuszczał fabrykę.
Motocykl napędzany jest jednocylindrowym silnikiem o pojemności 499 cm3 i mocy 42 KM przy 6,500 obr/min. Ciekawostką jest, że ten egzemplarz wyposażony jest w oryginalne hamulce bębnowe. Franck zamontował wielkie tarcze dla zgrywy. Oryginalne są także aluminiowe obręcze Dunlopa i błyszczący zbiornik paliwa.
Main Gott. Ojciec mnie woził takim. Dobra, wystarczy bo to historia starożytna, a młodzież za tym nie przepada.
“młodzież”zupełnie niedawno przekroczyłem próg 30-tki,a podobno “młodzież”jest do 35roku życia,ja dałbym ogolić się na sucho za taki motocykl-BSA coś pięknego…