Seabreacher to przełom w żeglarstwie rekreacyjnym. Kiedy go zobaczyliśmy – w głowie była tylko jedna myśl, jak u dziecka: „ja też tak chcę!”
Wyobraź sobie, że możesz samemu zaprojektować maszynę, którą będziesz jednocześnie pływał, nurkował, latał i będzie ona miała jedyne 260 koni mechanicznych… Ciekawa zabawka, prawda? Może to być model Shark, Killer Whale czy Dolphin, a może jeszcze coś zupełne innego.
Każdy Seabreacher to unikalne dzieło, w którym klienci mogą wybierać z szerokiej gamy zindywidualizowanych opcji. Organiczne linie rzeźbionego ciała statku prezentują niezapomniany widok, jak pokręcone połączenie ssaka morskiego i wysokowydajnego myśliwca. Akrylowy baldachim i porty widoku podwodnego – dają pilotowi i pasażerowi widok prawie 360 stopni widoczności, podczas lotu przez wodę z zapierającą dech prędkością. Do tego trzy osie kontroli – skoki, przechylenia czy odchylenia, nurkowanie, przecinanie fal i podskakiwanie nad wodą. Chcesz zrobić „beczkę” jak w samolocie? Też się da!
Wszystkie modele tego wynalazku są zatwierdzone do użytku rekreacyjnego oraz do sprzedaży, a w większości krajów można je zarejestrować jako konwencjonalną łódź motorową. Jednak należy pamiętać, że Seabreacher nie jest uważany za okręt podwodny czy skuter wodny. Maszyna ma nurkować tuż pod powierzchnią wody tylko przez krótki czas. Zazwyczaj nie schodzi się poniżej pięciu stóp, ale to jest również zależne od poziomu doświadczenia pilota. Ci bardziej doświadczeni mogą pozostać pod wodą przez dłuższy czas, jednak nie można zejść zbyt głęboko, aby nie dopuścić do zgaśnięcia silnika.
Seabreacher to zabawka, którą chyba nikt by nie pogardził. Prędkość, nurkowanie, wyskakiwanie i przelatywanie nad wodą – to musi być coś niesamowitego! Chcielibyście spróbować? Bo my na pewno tak!