Amerykańska organizacja Backcountry Discovery Routes postanowiła wyjść naprzeciw oczekiwaniom posiadaczy motocykli enduro. Jej członkowie wytyczyli trasy przez najpiękniejsze rejony Stanów Zjednoczonych z dala od asfaltu.
Problemem wielu posiadaczy motocykli z „Adventure” w nazwie jest brak odpowiednich terenowych tras. Kursowanie między domem a najbliższym campingiem szybko nudzi, a nie każdy ma czas i możliwości by pojechać do Mongolii lub na Syberię. Backcountry Discovery Routes podjęło się wytyczenia tras przez najdziksze i najpiękniejsze rejony Stanów Zjednoczonych. Założeniem jest jak najmniejszy udział dróg utwardzonych na korzyść szutrów lub off-roadu. Do tej pory członkowie BDR objechali takie rejony jak słynne lasy stanu Waszyngton czy skaliste pustynie Utah. Ostatni wyjazd prowadził przez górskie rejony stanu Colorado.
Na starcie pionierskiego wypadu zebrało się kilka maszyn o różnym stopniu „uterenowienia”. Od KTM do niemal cywilnego V-Stroma. Towarzyszył im, w charakterze wozu zaopatrzenia, stary austriacki wszędołaz marki Steyr-Puch. Trasa wiodła przez leśne ostępy, rozległe łąki, porzucone kopalnie i małe miasteczka oraz, co oczywiste, przez przepiękne górskie przełęcze. W zależności od stanu ducha i ciała ekipa nocowała pod gołym niebem lub w przydrożnych motelach. Rezultatem jej wysiłków jest wytyczona imponująca trasa o długości 675 mil, którą można znaleźć na mapach firmy Butler, partnera wyprawy.
BDR jest organizacją non-profit, a jej partnerem, poza wspomnianym Butlerem, jest producent motocyklowych akcesoriów turystycznych, Touratech USA. Kolejnym celem tej organizacji będzie trasa po Arizonie.